Meandry innowacyjności

Magdalena Samozwaniec (z TYCH Kossaków) pisała kiedyś, że jeszcze w roku wybuchu II wojny w północno-wschodniej części Rumunii, zboże młócono, rozkładając je na płachtach i przepędzając przez nie w tę i z powrotem trzódkę kóz lub stadko owiec. Zwierzęta te swymi raciczkami kruszyły kłosy, a ziarno wraz z plewami spadało na płachty. Potem zabierano słomę, a to, co zostało, przesypywano z wysoka z płachty na płachtę, wiatrowi pozwalając zabierać plewy, podczas gdy cięższe od nich ziarno opadało na drugą płachtę.

Gdy jesienią 1939 r. przybyli tam uchodźcy z Polski, widząc te zmagania, wystrugali z drewna cepy i pokazali zdumionym tubylcom, jak można młócić sprawniej i nie marnując części ziarna.

Gdyby wówczas popularne było takie pojęcie, nasi rodacy na wygnaniu zyskaliby miano innowatorów, mimo że w ówczesnej Polsce używany jeszcze tu i tam cep był już symbolem zacofania.

W tej samej przedwojennej epoce przyszło żyć i działać rumuńskiemu inżynierowi o nazwisku Henri Coandă, uchodzącego za ojca lotniczego silnika odrzutowego, chociaż jego pierwsze z nim eksperymenty nie były udane. Imię Coandă nosi lotnisko w Bukareszcie.

To również czas działania Polaka Jana Czochralskiego, którego 128 rocznicę urodzin właśnie obchodziliśmy i, jak się powiada, bez jego wynalazku metody wytwarzania monokryształów nie byłoby całej współczesnej elektroniki półprzewodnikowej, co w świadomości młodszego pokolenia oznacza, że nic by nie było.

Tak ówczesna Polska, jak i Rumunia odległe były od światowej czołówki naukowo-technicznej, toteż Rumunia nigdy nie zasłynęła z budowy silników odrzutowych, a Polska z wytwarzania półprzewodników. Szczęśliwie Czochralski i Coandă nie mieli konkurentów pośród rówieśników, toteż ominęły ich spory i zmagania o pierwszeństwo, takie jak Marconi – Popow o radio, czy też te o telefon, gdzie pierwszeństwo przypisują sobie Amerykanie (Bell), Niemcy (Reis) i Włosi (Meucci).

Minęło kilkadziesiąt lat i właśnie zaczynają u nas odzywać się głosy o potrzebie „odbudowy przemysłu”, który dopiero co, ochoczo i z poczuciem sukcesu, likwidowaliśmy, tracąc ludzi, a z nimi ich wiedzę, doświadczenie i umiejętności. Na ogół bezpowrotnie. To samo zresztą dotyczy szkolnictwa zawodowego. W efekcie zostaliśmy tanimi składaczami tego, co ktoś inny wymyślił i wytworzył.

Sama innowacyjność jednak dziwnymi chadza drogami. Na początku lat 90. widziałem, jak laboratoria techniczne British Telecom prezentowały publicznie uścisk dłoni na odległość oraz prototyp drukarki 3D. Na tę ostatnia mało kto zwrócił uwagę, bo wyobraźnię wszystkich zaprzątały daleko idące skojarzenia związane ze sztuczną dłonią odbierającą uścisk dłoni żywej i prawdziwej, i drugą, też sztuczną, która tenże uścisk przekazywała innej, żywej i prawdziwej.

A to właśnie drukarki 3D zrobiły od tego czasu olbrzymie kroki naprzód i całkiem niedawno na takiej maszynie „wydrukowano” prawdziwy, potrafiący strzelać prawdziwymi pociskami, pistolet. Drukarki takie służą już licznym celom praktycznym w systemach CAD/CAM, np. do budowy prototypów czy form do ich odlewania z metalu.

Możliwości drukarek 3D nie uszły też uwadze rumuńskich „innowatorów”, za których siedzibę uchodzi i z których słynie i żyje, leżące nad malownicza rzeką Olt, ponad 200 km na północny zachód od Bukaresztu, miasto Râmnicu Vâlcea. Ich specjalnością jest m.in. tworzenie atrap nakładek na bankomaty, w celu umożliwienia sobie wykradania pieniędzy z rachunków bankowych osób, które z tych bankomatów korzystały. Przedtem wymagało to stosowania trudnej i kosztownej techniki typu blow-moulding, teraz wystarczy dobry program i drukarka 3D. Rozpoznanie tych nakładek jest ponoć trudne nawet dla fachowców. Na razie stosuje się je głównie w Kanadzie i USA, gdzie efektywność tej działalności jest większa, ale przyjdzie to z czasem i do nas, gdy tylko tam nastąpi swoiste nasycenie rynku.

I w ten swoisty sposób rodacy Coandy odwzajemnią się rodakom Czochralskiego za niegdysiejsze cepy. Innowacja za innowację.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200