Marketing internetowy branży IT: szewc chodzi bez butów

Internet posiada potencjał marketingowy, który nie jest w pełni wykorzystywany przez większość polskich firm. Być może nawet nie będzie w ogóle użyty, jeśli ów kanał sprzedaży nadal będzie utożsamiany jedynie ze sklepem on-line. Dlatego też, jeżeli klient nie mogąc dotrzeć do naszego produktu wybierze inny, to bez większego ryzyka będziemy mogli mówić nie o spadku popytu na oferowany przez nas towar, lecz o marketingowej porażce.

Internet posiada potencjał marketingowy, który nie jest w pełni wykorzystywany przez większość polskich firm. Być może nawet nie będzie w ogóle użyty, jeśli ów kanał sprzedaży nadal będzie utożsamiany jedynie ze sklepem on-line. Dlatego też, jeżeli klient nie mogąc dotrzeć do naszego produktu wybierze inny, to bez większego ryzyka będziemy mogli mówić nie o spadku popytu na oferowany przez nas towar, lecz o marketingowej porażce.

Zadaniem marketingu jest wykorzystywanie potrzeb społecznych do osiągnięcia zysku przez nasze przedsiębiorstwo. Musimy jednak pamiętać, że przy szukaniu sposobów realizacji postawionych przez siebie celów rynkowych, powinniśmy wykorzystywać dostępne narzędzia marketingu w sposób efektywny i spójny. W polskich realiach gospodarczych nie zawsze ma to jednak miejsce. Zapoczątkowanie działalności komercyjnej w Internecie spowodowało silniejsze, aniżeli dotychczas, oddziaływanie względem siebie czynników mieszanki marketingowej. Medium to pozwoliło na skrócenie czasu pomiędzy odbiorem przekazu promocyjnego, a oceną prezentacji cech produktu i ewentualną decyzją kupna, nieodłącznie związaną z dystrybucją. Właśnie w globalnej sieci lepiej niż kiedykolwiek można zauważyć bliskość poszczególnych elementów działań marketingowych oraz wielką czułość systemu na błędy zarządzania marketingowego. Niestety, nie wszystkie przedsiębiorstwa potrafią dostosować się do zmieniających się warunków rynkowych. Pomimo szumnych deklaracji programowych oraz wysokich kwot przeznaczanych na pozyskanie klientów można z łatwością zauważyć, jak niespójne są działania polskich podmiotów. Już samo przejrzenie części stron internetowych branży IT (wybranych z raportu Computerworld TOP 200) pozwala wyrobić sobie pogląd na fachowość działań marketingowych.

Jedną ręką

Często utożsamiane z wąsko pojmowaną reklamą, działania promocyjne, nie kończą się wraz z umieszczeniem adresu firmowej strony WWW na wizytówkach. Tak bardzo podkreślane przez wielu teoretyków "pierwsze wrażenie" niestety nie znajduje odzwierciedlenia w przypadku polskich firm.

Poszukiwanie firmowych witryn większość zainteresowanych, którzy nie znają dokładnego adresu, zaczyna zwykle od serwisów wyszukiwawczych. Zawartość tych serwisów jest po części zasługą ich twórców, a po części firm (osób), które zamieszczają w nich informacje. I właśnie informacje zamieszczane przez tych ostatnich są niejednokrotnie pierwszym kontaktem z firmą. Prawie 30 proc. badanych firm nie można znaleźć wśród pierwszych 50 wyników wyszukiwania, a spośród znalezionych, mniej niż połowa zawiera opis zrozumiały dla przeciętnego użytkownika sieci i zachęcający do podążenia za linkiem.

Łatwość nawigacji

Marketing internetowy branży IT: szewc chodzi bez butów

Infocentrum jest wyjątkiem od reguły. Umieszcza elementy graficzne ilustrujące oferowane produkty. www.infocentrum.icnet.pl

Same strony WWW są z reguły budowane z myślą o oglądających. W 80 proc. po obejrzeniu strony startowej można zorientować się, czym zajmuje się dana firma. Jedynie 5 proc. firm nie prezentuje na stronach swojego logo, ani nazwy w pełnym brzmieniu. Najwięcej firm przywiązuje wagę do tego, aby strony nie były zbyt bogate w grafikę oraz aby nie ładowały się długo (odpowiednio 95 proc. i 90 proc.). Jednocześnie około 70 proc. firm dba o zachowanie jednakowej kolorystyki stron. Gorzej przedstawia się sytuacja z elementami nawigacyjnymi. Ponad jedna trzecia stron wyposażona jest w niejednorodne elementy nawigacyjne. Najlepszym przykładem jest strona TP SA , która gdzieniegdzie to samo menu prezentuje dwukrotnie. Doskonałym elementem promocyjnym, wzbudzającym w kliencie świadomość potęgi przedsiębiorstwa, jest możliwość wyboru oglądanej wersji językowej lub strony przyporządkowanej danemu państwu. Jednak czar potęgi pryska, gdy okazuje się, że niezależnie od wybranego języka strony wyświetlają się tylko po angielsku (firma Anixter - www.anixter.pl) lub też, gdy zachęceni prezentacją produktu klikamy link do strony ze szczegółami, a ta wyświetla informacje tylko dla znawców technicznego języka angielskiego (firma Microsoft www.microsoft.com./poland).

Zgodnie z powszechnie wypowiadanymi opiniami specjalistów od reklam, dawno już skończyły się czasy, gdy firmowa witryna zawierała jedynie adres firmy i telefon (firma ASKOM - www.askom.pl). Ponad połowa firm z marketingowym wdziękiem kusi potencjalnych klientów promocjami i reklamami już od strony startowej. Spośród przejrzanych, najlepiej w pamięci pozostają krótkie i kolorowe prezentacje komputerów serii Adax (firma JTT Đ www.jtt.pl). Czar jednak pryska, gdy ze strony startowej po przejściu przez strony opisujące zalety poszczególnych modeli, chcąc zamówić sprzęt, trafia się pod inny adres sieciowy (www.adax.pl) o zmienionej kolorystyce i wyraźnie innego autorstwa.

Prawie 90 proc. witryn posiada lepiej lub gorzej przygotowane informacje o firmie. Nie zawsze są one jednak czytelne i zrozumiałe, a wyszukiwanie konkretnej informacji zajmuje zbyt dużo czasu. Jedynie 35 proc. firm wyraźnie chwali się swoimi dotychczasowymi klientami. Są też i takie firmy, które w swej skromności umieszczają listy referencyjne klientów w miejscach najmniej oczekiwanych, a więc i niezbyt często odwiedzanych.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200