MAGIA SŁOWA

Magia rynku czy magia słowa?

W Tarnowie usłyszałem zabawną opinię o komputerowym badaniu wzroku. Doświadczony okulista zarzekał się, że ta usługa nie ma nic wspólnego z komputerami. „To tylko reklama” – stwierdził ze zrezygnowaniem, nie mając siły tłumaczyć laikowi, co to jest refraktometr, który notabene kosztuje więcej niż 30 000 zł. Zresztą jak reklamować usługę „badanie wzroku refraktometrem” – przecież każdy machnąłby na to ręką! Zaś określenie tego badania jako „komputerowe” wzbudza natychmiast zaufanie i nie odstrasza potencjalnych klientów firm optycznych. O tym urządzeniu wręcz przeciwnie wypowiadali się warszawscy optycy. Dla nich refraktometr nie jest wyłącznie zmyślnym urządzeniem optycznym (analogicznym), lecz stuprocentowym komputerem. „Reklama mówi prawdę, to jest badanie komputerowe” – podkreślali. I komu tu wierzyć? Za to klienci wcale się tym nie przejmują i chętnie korzystają z możliwości sprawdzenia wzroku, zwłaszcza gdy są organizowane promocje takich usług...

Małżeństwo z komputera

O ile tezę o potrzebie posługiwania się wyrażeniem „komputerowe badanie wzroku” da się od biedy obronić, to w przypadku „terapii komputerowej”, chyba już nie. Co to takiego? Zdaje się (nie udało mi się skonsultować ze specjalistą), że jest to synonim leczenia tzw. biorezonansem, cokolwiek miałoby to oznaczać. I tak dla większości z nas pozostaje to czarną magią.

Mam wrażenie, że w niektórych typach usług, jak np. w księgowości (komputerowe biuro rachunkowe) czy medycynie, komputer staje się zaklęciem w rodzaju: „chodź do mnie mój ukochany kliencie, bo tylko ja mam komputer, więc jestem lepszy od innych, co go nie mają”. Co ciekawe, że takich skojarzeń nie mamy przy takich usługach, jak skład komputerowy czy „komputeropisanie”, ale to chyba świadczy o tym, że to usługi już spowszedniały. Chociaż, ileż to trzeba lat, aby przekonać rodaków, że komputer jest naprawdę użytecznym narzędziem i tylko narzędziem?

Paradoksalnie najłatwiej można się o tym przekonać w Ogólnopolskim Centrum Matrymonialnym „Czandra”. Mimo wyjaśnień właścicieli biura, Magdy i Adama Grzesiaków, że komputer nikogo nie wyswata i za nikogo nie odbędzie pierwszej randki, zdarzają się jednak tacy marzyciele, a dosadnie mówiąc nieokrzesani wielbiciele techniki, którym wydaje się, iż komputer bez ich pomocy skojarzy przyszłe małżeństwo. Tymczasem program „Love” tylko dobiera partnerów według pożądanych cech dla idealnego partnera i partnerki. Reszta należy do ludzi.

Magia słowa

Dotknąłem tylko czubka góry lodowej. Technika komputerowa opanowuje już wszystkie sfery życia, wdziera się w naszą osobowość, lecz może właśnie dlatego potrzebujemy na każdym kroku podkreślać technologiczne nowości. A nuż kiedyś narzędzia się zbuntują i wypomną, że nie nazywaliśmy ich komputerami? Magia słowa „komputerowy” wpływa na podświadomość, wzbudza szacunek i chęć skorzystania z osiągnięć techniki. Do nowego trzeba się przyzwyczaić, „zaczarować” je magicznymi słowami.


TOP 200