Lokalizacja - czytaj polonizacja

Przed otwarciem pudełka z nowym oprogramowaniem lub sprzętem komputerowym wciąż zadaję sobie pytanie: czy producent i sprzedawca wiedzą, że w Polsce językiem urzędowym jest język polski? Klient otrzymuje część instrukcji i licencji w języku polskim, część w angielskim. Z oprogramowaniem jest podobnie. Lecz, co dziwne, wielu osobom wcale to nie przeszkadza. Gorzej - ignorują i złorzeczą na rodzimy język w informatyce.

Przed otwarciem pudełka z nowym oprogramowaniem lub sprzętem komputerowym wciąż zadaję sobie pytanie: czy producent i sprzedawca wiedzą, że w Polsce językiem urzędowym jest język polski? Klient otrzymuje część instrukcji i licencji w języku polskim, część w angielskim. Z oprogramowaniem jest podobnie. Lecz, co dziwne, wielu osobom wcale to nie przeszkadza. Gorzej - ignorują i złorzeczą na rodzimy język w informatyce.

Przystąpiłem do rozpakowywania nowego komputera. Niestety, i tym razem w pudle znalazłem "User Manual" zamiast "Podręcznika użytkownika". Nie dość tego: przewodnik po systemie operacyjnym jednoznacznie dowodził, że mój komputer będzie ze mną "gaworzył" w języku angielskim. Można i to darować, byle dało się zainstalować polskie czcionki. Czekała mnie jednak niespodzianka: polska wersja Office 97 odmówiła współpracy z amerykańskimi Windowsami: komputer się zawieszał. Musiałem odinstalować ją, i jakby tego było mało, od nowa instalować system. Czy sprzedawca spałby spokojnie, gdyby jakaś licząca się firma, po takich przygodach, zażądała odszkodowania?

Językowe kalkulacje

Fabryce właściwie jest wszystko jedno, czy przygotowuje komputery na rynek chiński, arabski czy polski. Szef produkcji określa - zgodnie z zamówieniem od lokalnego dystrybutora - w ilu maszynach należy zainstalować oprogramowanie np. w polskiej wersji językowej. Pracownicy pakowalni wkładają do pudełka instrukcje, ulotki, licencje, podręczniki użytkownika według utartego schematu. Nie interesuje ich to, że klient otrzyma językowy miszmasz - podręczniki w jęz. angielskim, instrukcje typu "Pierwszy krok" w polskim, licencje w angielskim... itd. W centrali tym się nie przejmują, nie jest to więc również problem dla szeregowego pracownika.

Centrala liczy pieniądze, kalkulując, czy warto zainwestować w tłumaczenia na lokalne rynki kilkuset stron różnych materiałów. Obserwuje krzywą wzrostu sprzedaży i podejmuje decyzję: będziemy instalować system operacyjny np. w języku węgierskim bądź pozostajemy przy angielskiej wersji.

Analitycy promują zatem dwie strategie lokalizacyjne - wprowadzać na rynek produkt zlokalizowany (klienci chętniej zaczną go kupować) bądź wstrzymać się z jego lokalizacją, do czasu, aż rynek okrzepnie. To klient ma przekonać producenta o wprowadzeniu na lokalny rynek odpowiedniej wersji.

Po podjęciu decyzji o lokalizacji, należy rozważyć, czy zajmie się tym grono pracowników firmy (w postaci np. działu lokalizacji), czy też zewnętrzny usługodawca, wyspecjalizowany w tłumaczeniach informatycznych. W ostatnim czasie przeważa tendencja do zlecania tłumaczeń w ramach outsourcingu.

Przed podobnymi dylematami - co wydaje się nieprawdopodobne - stoją również firmy informatyczne, produkujące wyłącznie na lokalny rynek.

Polski w 50%

Jeśli masz kłopoty ze sprzętem, a nie rozumiesz instrukcji (obcojęzycznej), zgłoś się do naszego punktu serwisowego - taki wniosek można wysnuć z rozmów z przedstawicielami czołowych polskich firm produkujących komputery.

Kodeks cywilny i odpowiednie rozporządzenia wymagają, aby sprzedawca dostarczał wraz ze sprzętem instrukcję obsługi komputera w języku polskim. Tego przestrzegają wszyscy rodzimi producenci. Zdaniem Andrzeja Bieganowskiego z działu PR Optimus SA, zasadniczo nie dołącza się instrukcji podzespołów w języku polskim (na pewno jest w języku angielskim - książka czy CD-ROM). Wynika to ze strategii firmy w stosunku do wyrobu finalnego - ma on być urządzeniem gotowym do pracy i objętym gwarancją. Możliwość rozbudowywania sprzętu oferują punkty serwisowe. W takim przypadku użytkownik nie traci gwarancji.

W JTT panuje pogląd, że nie ma potrzeby tłumaczenia na język polski instrukcji i dokumentacji poszczególnych komponentów (np. płyty głównej czy karty graficznej). Jak twierdzą przedstawiciele firmy, przydaje się ono klientowi tylko wtedy, gdy ten oddaje komputer do serwisu.

JTT dostarcza na CD-ROM-ie instrukcje podzespołów w języku angielskim. Wrocławska firma nie zamierza dokonywać ich tłumaczenia z uwagi na zbyt wysoki koszt. Jej przedstawiciele są zgodni, że jeśli instrukcja w jęz. polskim nie jest wymagana przez prawo, to praktycznie nie można tego wymusić na producencie czy dostawcy.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200