Limity spowodują wzrost cen

Budząca sprzeciw branży IT ustawa o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym doczekała się poprawek wprowadzonych przez Senat. W rozmowie z Computerworld online Jarosław Mojsiejuk, wiceprezes zarządu Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji przybliża negatywne konsekwencje proponowanej ustawy dla producentów, dystrybutorów i sprzedawców sprzętu elektronicznego.

Limity spowodują wzrost cen

Jarosław Mojsiejuk, wiceprezes zarządu Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji

Konieczność utylizacji odpadów elektrycznych i elektronicznych nakłada na nas Unia Europejska. Czy istniały wcześniej projekty ustaw, które miały regulować tą kwestię?

Specjalnego projektu ustawy nie było. Generalnie te kwestie regulowała ustawa o odpadach. Punktem wyjścia do prac nad nowym projektem była dyrektywa unijna 2002/96/WE, popularnie zwana dyrektywą WEEE (Waste Electrical and Electronic Equipment), obowiązująca od lutego 2003 r. i nakładająca na kraje członkowskie obowiązek dostosowania prawa lokalnego nie później niż do 13 sierpnia 2005 r. Polsce udało się wynegocjować okresy przejściowe tzn. że zasadnicza część tej dyrektywy zacznie u nas obowiązywać od 2008 r. Dyrektywa obliguje kraje członkowskie do stworzenia sieci zbiórki i utylizacji zużytego sprzętu elektronicznego i elektrycznego, obejmując m.in. komputery i telefony, a także sprzęt audio, AGD itp.

Czy od początku prac nad ustawą powstawały kontrowersje dotyczące limitów związanych ze skupem odpadów i kar dla producentów za nie wywiązanie się z obowiązków

Od początku wszystkie organizacje zrzeszające producentów i dystrybutorów sprzętu IT i AGD protestowało przeciwko tzw. limitom zbierania tj. PIIT, KIGEiT oraz CECED (European Committee of Domestic Equipment Manufacturers). Chodzi o procent masy zużytego sprzętu, który importer lub sprzedawca będzie musiał zebrać i przetworzyć (określany na podstawie wielkości sprzedaży z poprzedniego roku). Początkowo rząd proponował aż 90 proc., po protestach przemysłu zszedł na 60 proc., by w końcu zaproponować 40 proc. To są limity oparte na szacunkach sufitowych i nie poparte na żadnych poważnych wyliczeniach. Proszę zwrócić uwagę na rozrzut: od 90 proc. do 40 proc. !

Jakie waszym zdaniem wynikają ze tego zagrożenia dla polskiej branży IT i odbiorców/konsumentów sprzętu elektronicznego.

Jeżeli zostaną wprowadzone nierealistyczne limity to istotnie wzrosną ceny sprzętu IT zwłaszcza tego najbardziej masowego: PC, monitory, drukarki. Jeżeli producenci i sprzedawcy nie wykonają narzuconych limitów zbiorki to musza płaci tzw. opłatę produktową w wysokości ok. 6 zł za kg. Oznacza to ze zestaw PC, drukarka i monitor o wadze ok. 20 kg może podrożeć o 20 x 6 czyli 120 zł. Udało nam się w toku prac parlamentarnych "zbić" wysokość tej stawki o 50 proc. Producenci będą musieli wliczyć w cenę koszty związane ze zbieraniem i przetwarzaniem sprzętu tj. m.in. organizacji punktów zbierania w sklepach, koszty transportu do zakładów przetwarzania , opłat administracyjnych etc. Bardzo silnie odczują to konsumenci we wzroście cen 'ciężkiego sprzętu AGD' typu pralki , lodówki. Warto zauważyć ze z państw UE tylko Węgry wprowadziły limity zbierania i co się stało ? Wzrosły ceny i spadł popyt. Ustawa może przyczynić się do pogorszenia warunków inwestowania w Polsce.

Kiedy projekt trafił do Sejmu przeciwnikom czyli m.in. PIIT udało się przekonać opozycję do przegłosowania poprawek, które chroniły naszą branże od dodatkowych obciążeń. Wyglądało, że widmo skutecznie zostało przepędzone... jednak w Senacie przywrócono część zapisów...

W Sejmie udało się obalić limity zbierania ale Senat je przywraca choć w nieco złagodzonej wersji. Wersja Senatu sprowadza się do tego , że Minister Środowiska będzie mógł (a nie musiał) wprowadzić limity zbierania na poszczególne produkty. Przy okazji chcę zwrócić uwagę na to, że przewodniczący senackiej komisji ochrony środowiska -senator Bień z SLD nie był zainteresowany stanowiskiem reprezentantów organizacji firm IT i AGD. Nie dopuszczał ich do głosu.. Nie interesowały go argumenty o potrzebie ochrony polskiej gospodarki i konsumentów. Przy wielu poprawkach ulegał lobby recyklerów.

Sprawa rozstrzygnie się ostatecznie na ostatnim posiedzeniu Sejmu. Czy można liczyć ponownie na głosy opozycji? Czy w razie uchwalenia niekorzystnych zapisów istnieje sposób by uniemożliwić ich wejście w życie?

Wszystko się zdecyduje na ostatnim posiedzeniu Sejmu. W toku prac sejmowych najbardziej przyjazne stanowisko dla polskiego przemysłu i konsumentów prezentował klub parlamentarny Platformy Obywatelskiej reprezentowany przez posła Marka Żylińskiego. On uświadomił opozycji czym grożą niektóre zapisy tej ustawy i mobilizował ją do głosowania przeciwko. Liczymy na jego poparcie i całej opozycji przy rozpatrywaniu poprawek Senatu. Może być jednak trudno, bo do odrzucenia poprawek Senatu wymagana jest bezwzględna większość głosów...

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200