Licencyjny ból głowy

Producenci serwerów chętnie prezentują analizy korzyści wynikających z inwestycji w nowe modele sprzętu: możliwość nawet kilkunastokrotnej konsolidacji systemu (mniej fizycznych serwerów) przy utrzymaniu mocy przetwarzania, mniejsze zużycie energii i zajmowanej przez infrastrukturę powierzchni, a często także mniejsze koszty licencji na oprogramowanie. W tym ostatnim przypadku wcale nie jest to jednak oczywiste.

Zanim rozpoczęła się era procesorów wielordzeniowych, wzrost wydajności był związany głównie ze zwiększaniem częstotliwości taktowania układów. Chyba nikt nie myślał wówczas o wiązaniu kosztów licencji na oprogramowanie z częstotliwością procesorów zainstalowanych w używanym sprzęcie.

Polecamy: Pojedynek platform wirtualizacyjnych

Obecnie modernizacja systemu IT, polegająca na zastępowaniu starych serwerów - z 2- lub 4-rdzeniowymi procesorami - nowymi modelami, wyposażonymi np. w układy z 12 jednostkami CPU, teoretycznie pozwala na znaczną konsolidację systemu. Jest tu jednak ukryte założenie, że użytkownik przenosi zwierciadlaną kopię swojej bazy danych na nowy system. A w praktyce rośnie nie tylko wydajność procesorów, lecz także liczba przetwarzanych danych, która średnio jest co roku 2-krotnie większa, więc rosną także wymagania na moc przetwarzania.

Oprócz tego, nie wszyscy producenci oferują licencję na procesor, choć wśród dużych firm model taki wciąż utrzymuje Microsoft. Inni, np. Oracle, opracowali własne modele licencjonowania, które mają przynajmniej w przybliżeniu odzwierciedlać realną moc przetwarzania serwerów. W procesorach Intela i AMD producenci arbitralnie przyjęli, że koszt licencji zależy od liczby rdzeni CPU - jest liczony ze współczynnikiem 0,5 na CPU, a więc 8-rdzeniowy układ serwerowy jest traktowany jak cztery procesory, i wymaga zakupu odpowiedniej liczby licencji na oprogramowanie.

Polecamy: Bezpieczeństwo - ważny element wirtualizacji

Natomiast IBM już w 2006 r. wprowadził dość skomplikowany model opłat, oparty na tzw. processor value units - przeliczeniach, które mają odzwierciedlać rzeczywistą wydajność systemu.

Niektórzy analitycy przewidują, że w długiej perspektywie modele licencjonowania oparte na liczbie procesorów, a nawet liczbie jednostek CPU - nie utrzymają się. Rosnąca liczba CPU spowoduje, że również Microsoft zmieni swoją politykę i wprowadzi podobny model sprzedaży oprogramowania, jak obecnie Oracle. Natomiast Christopher Voce, analityk z Forrester Research, sądzi, że producenci oprogramowania będą w najbliższym czasie zwiększali ceny wsparcia technicznego i dodatkowych narzędzi, żeby zminimalizować spadek zysków związany ze wzrostem wydajności wielordzeniowych procesorów. Ponadto zauważa, że popularyzacja technologii wirtualizacyjnych, oddzielających warstwę sprzętową od oprogramowania aplikacyjnego, stwarza kolejny problem producentom opierającym swój model licencjonowania na parametrach sprzętowych, a więc liczbie procesorów lub rdzeni CPU.

Kluczowe elementy przy negocjacjach dot. zakupu licencji na oprogramowanie:
"Trudno spodziewać się, że ulepszenia w zakresie technologii wytwarzania procesorów spowodują, że producenci oprogramowania zrezygnują z działań mających na celu zwiększenie ich zysków" - mówi dyrektor działu IT w Northern Illinois University, Walter Czerniak. "Jeśli tylko zauważą oni, że nowe modele serwerów zmniejszają ich obroty, to modyfikacja dotychczasowych modeli licencjonowania będzie nieunikniona. Jedyne, co może wpłynąć na zmniejszenie jej kosztów dla użytkowników, to konkurencja rynkowa" - dodaje.


TOP 200