Licencja na zarabianie

Franczyza kusi licencjodawcę możliwością szybkiej rozbudowy sieci bez komplikowania struktur zarządczych, a licencjobiorcę gwarancją sukcesu i sprawdzoną ścieżką prowadzenia firmy.

Franczyza kusi licencjodawcę możliwością szybkiej rozbudowy sieci bez komplikowania struktur zarządczych, a licencjobiorcę gwarancją sukcesu i sprawdzoną ścieżką prowadzenia firmy.

Brytyjczycy twierdzą, że pierwszym franczyzodawcą był król Jan bez Ziemi, który w XIII w. podpisał Wielką Kartę Swobód - magnaci otrzymali wówczas prawo do działania na swoich terytoriach tak jak sam król. Natomiast pierwszą strukturę franczyzową w dzisiejszym rozumieniu stworzyła w USA firma Singer Sewing Machine, która po zakończeniu wojny secesyjnej zorganizowała sieć niezależnych dystrybutorów, płacących za prawo wyłączności sprzedawania maszyn do szycia na określonym terytorium. Eksperyment się nie udał, po kilku latach firma się z niego wycofała. Natomiast na początku XX wieku do pomysłu wróciły amerykańskie koncerny samochodowe. Po drugiej wojnie światowej nastąpił rozkwit tego typu działalności w różnych branżach - od petrochemicznej, przez hotelową, po odzieżową i kosmetyczną. Na początku franczyzodawcy zainteresowani byli głównie poszerzaniem sieci dystrybucji swoich towarów. Z czasem udzielanie licencji zaczęło oznaczać sprzedawanie konkretnego sprawdzonego modelu biznesu. W latach 70. pojawił się kolejny typ franchisingu - konwersyjny, w którym działające samodzielnie niewielkie lokalne pralnie, agencje nieruchomości czy sklepy zaczynały funkcjonować w dużej sieci, nie zmieniając wiele w swoim sposobie działania, a zyskując znaną markę i wsparcie korporacji. W latach 80. franchising zaczął intensywnie rozwijać się w Europie Zachodniej. International Franchise Association, w którym działa ponad 32 tys. franczyzodawców i franczyzobiorców z całego świata, szacuje, że obecnie co dwunasta mała amerykańska firma to franczyzobiorca, a 8 mln Amerykanów pracuje w sieciach franczyzowych.

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
  • Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
  • International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO

Systemem franczyzowym może być zarówno kilka kawiarni, jak i sieć wielkich supermarketów. Sposobów na prowadzenie sieci franczyzowej i samych rodzajów franczyzy również jest mnóstwo. Ktoś, kto ma dobry pomysł na biznes i chciałby go rozwinąć w dużą sieć bez nakładów finansowych, z pewnością może dopasować franczyzę do swoich potrzeb. Natomiast osoby, które mają kapitał, ale niewielkie doświadczenie w biznesie lub też mało zaufania do własnych pomysłów, mogą dość bezpiecznie ten kapitał ulokować. Według badań instytutu Gallupa, szansa na przetrwanie na rynku firmy w systemie franczyzowym wynosi 92%, natomiast samodzielnej z własnym pomysłem - 15%. Dla wielu franczyzobiorców prowadzenie licencyjnego biznesu to po prostu sposób na życie. Natomiast licencjodawcy podkreślają, że dla sukcesu całej sieci najważniejsi są ludzie - typ osobowości franczyzobiorcy. Dlatego rekrutacja, rozmowy wstępne, szkolenie trwają zazwyczaj bardzo długo.

Franczyza w służbie handlu

Ponad połowę systemów franczyzowych stanowią w Polsce sieci handlowe. Jedną z najsłynniejszych jest Grupa Muszkieterów, która składa się z niemal 3 tys. niezależnych przedsiębiorców, prowadzących supermarkety w kilku krajach europejskich pod 10 różnymi markami. W Polsce sieć posiada ponad sto sklepów działających na zasadzie franczyzy - Intermarche i Bricomarche. Sieć marketów budowlanych OBI to również częściowo placówki franczyzowe. Podobnie sieć Leader Price (Grupa Casino), gdzie połowa sklepów (60) prowadzona jest przez firmę samodzielnie, a połowa na zasadzie franczyzy. Leader Price nie pobiera wstępnych opłat licencyjnych, natomiast franczyzobiorca musi na własny koszt dostosować sklep do standardów sieci. Najlepszych franczyzobiorców centrala wspiera finansowo, ułatwiając budowanie, wyposażenie czy zakup systemów informatycznych sklepu. Inna wielka sieć handlowa, Ahold Polska, jest dopiero na etapie budowania sieci franczyzowej i poszukiwania odpowiednich kandydatów. Partner ma być właścicielem lub dzierżawcą lokalu, finansować jego wyposażenie. Centrala natomiast daje mu obsługę logistyczną i pomoc techniczną. W sieci delikatesów Piotr i Paweł z zasady każdy nowy sklep najpierw zarządzany jest przez centralę, a dopiero później ewentualnie może zostać przekazany franczyzobiorcy. Jednak nawet wtedy w początkowej fazie przedstawiciele centrali biorą aktywny udział w prowadzeniu sklepu. Moda na tego typu model biznesowy przyszła do nas z USA, Niemiec, Francji - krajów, w których gospodarka rynkowa działa już od dawna i sprawdza się system, w którym kierownik wielkopowierzchniowego sklepu czuje się jednocześnie jego właścicielem.

Wyłączność na cały kraj

KFC i Pizza Hut to sztandarowe przykłady franczyzowej sieci restauracji. W Polsce prowadzi je spółka AmRest, która posiada licencję typu master, czyli wyłączność na prowadzenie lokali pod tym szyldem na terenie naszego kraju. Mogłaby udzielać sublicencji franczyzowych, ale tego nie robi, w praktyce działa więc jak samodzielny koncern. Właścicielowi marki, firmie YUM! Brands, musi uiszczać opłatę wstępną za każdą nowo otwartą restaurację i procent od sprzedaży netto w każdym lokalu. Franczyzodawca zapewnia znaną markę, produkty, wsparcie marketingowe i pomoc w działalności operacyjnej, ale głównie na zasadzie konsultacji. AmRest sam wyszukuje sobie dostawców, których franczyzodawca musi zaakceptować. "Do rozwijania systemu niezbędna jest znajomość lokalnego rynku i spora samodzielność" - mówi Tomasz Suchowierski z AmRest.

Spółka musi dbać o dobre imię marki, wygląd lokali powinien odpowiadać standardom. Na tym właściwie kończy się współpraca z franczyzodawcą.

O lokalizacji punktów w Polsce decyduje sam AmRest, choć na świecie w całej sieci przepisy są różne. W Polsce działa w ten sposób 150 restauracji, co roku powstaje 10-15 nowych, umowy podpisywane są na 10 lat. Najważniejszą korzyścią dla licencjobiorcy jest korzystanie z marki. Jednak z czasem może się to okazać niewystarczające. "Jesteśmy na etapie tworzenia własnych marek, centrala musi na nie wyrazić zgodę, nie mogą to być lokale konkurencyjne w stosunku do jej restauracji" - wyjaśnia Tomasz Suchowierski. Zasada o nieprowadzeniu działalności konkurencyjnej jest klauzulą zawartą w większości umów franczyzowych. Dla franczyzobiorców jest ona oczywiście niekorzystna - może oznaczać zahamowanie swobodnego rozwoju i ograniczenie do ciasnych ram wyznaczonych przez franczyzodawcę.

Polskie wzorce

Franczyza punktów handlowych, restauracji typu McDonald's czy KFC przyszła do nas z Zachodu poprzez centrale firm lub master franczyzobiorców. Natomiast sporo bardzo dobrych sieci udało się zbudować rodzimym przedsiębiorcom, i to nie dzięki niebotycznemu kapitałowi, ale raczej dobremu pomysłowi na biznes. W ten sposób powstały cukiernie A.Blikle czy salony kosmetyczne Dr Irena Eris.

Licencja na zarabianie

Sylwester Cacek, prezes zarządu Dominet SA

Spektakularnym i zarazem bardzo ciekawym przykładem sukcesu polskiego systemu franczyzowego jest Dominet Bank. Pierwsza placówka franczyzowa banku zaczęła działać w marcu 2003 r. Od tej pory uruchamiane są kolejne, ale przede wszystkim te tradycyjnie działające przekształcane są w partnerskie. "Zakładamy, że z wyjątkiem 6 placówek regionalnych, w tym roku już wszystkie powinny być franczyzowe" - zapowiada Sylwester Cacek, prezes zarządu Dominet SA i przewodniczący rady nadzorczej Dominet Banku.

Gdyby Dominet Bank nie działał na zasadzie franczyzy, mielibyśmy teraz pewnie tylko ok. 30 punktów. Mamy 104" - twierdzi Sylwester Cacek. W strukturze banku działają 72 placówki franczyzowe. Dominet przedtem był spółką pośrednictwa. "Tego typu spółki na pewnym etapie rozwoju stawały przed dylematem: albo pozwolić kupić się bankowi, albo kupić bank. My wybraliśmy to drugie rozwiązanie. W lutym 2002 r. fundusz Merrill Lynch Global Emerging Markets Partners objął całość akcji Cuprum Banku (działającego na rynku usług finansowych od 1991 r.) za pośrednictwem Dominet SA. Ponieważ zagraniczny inwestor jest udziałowcem Dominetu, powstała grupa kapitałowa, a bank Cuprum zmienił nazwę na Dominet Bank. Kapitał był za mały, żeby dynamicznie rozwijać sieć tylko w oparciu o własne placówki" - tłumaczy Sylwester Cacek.

Bank w sieci

Dominet Bank w 2004 r wypracował ok. 8,53 mln zł zysku netto. Przychody banku wzrosły w tym okresie o 55%, do poziomu 194,8 mln zł (z 125,3 mln zł w 2003 r.). Dominet Bank SA z siedzibą w Lubinie powstał w 1991 r. W marcu 2002 r. firma pośrednictwa kredytowego Dominet SA objęła 100% akcji banku i rozpoczęła proces reorganizacji i budowy ogólnopolskiej sieci placówek bankowych. Dominet Bank SA, obok 2 spółek: Dominet SA i Dominet Finanse SA, należy do grupy kapitałowej Dominet. Sieć placówek bankowych oferuje w tej chwili szeroki wachlarz usług bankowych dla klientów indywidualnych oraz małych firm.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200