Lexitools

W 21. numerze Computerworld pisałem o prawniczym programie Info-Lex, że należy do tej grupy, której trzeba przyznać klauzulę najwyższego uprzywilejowania.

W 21. numerze Computerworld pisałem o prawniczym programie Info-Lex, że należy do tej grupy, której trzeba przyznać klauzulę najwyższego uprzywilejowania. Cóż to za "grupa oprogramowania"? Sam nie umiałem wówczas podać w miarę dokładnej definicji. Dziś mogę nadrobić ten brak, a pomógł mi w tym komputerowy słownik LEHTOOLS. Otóż zarówno Info-Lex, jak i LexiTools są programami o wyraźnym znaczeniu kulturotwórczym. Może należałoby całkiem formalnie zdefiniować pojęcie "oprogramowania o szczególnym znaczeniu dla

kultury narodowej" i tę grupę chronić, dbając o rozwój?

LexiTools to komputerowy słownik angielsko - polski i polsko - angielski, wyposażony w program do automatycznego tłumaczenia tylko z angielskiego na polski (na razie). Program może rezydować w pamięci operacyjnej - ten tryb pracy pozwala na pełne wykorzystanie jego możliwości, gdyż umożliwia komunikację z edytorami tekstowymi. Program pomocniczy pozwala na rozbudowywanie słownika, statystyczną analizę tekstów oraz tłumaczenie w (rybio wsadowym (plik z tekstem angielskim na plik z tekstem polskim). Według informacji uzyskanej od producenta, LexiTools jest nadal rozwijany w kierunku poszerzania słownika, formułowania specjalistycznych słowników branżowych, opracowania tłumacza polsko-angielskiego a także wdrożenia do współpracy ze skanerem i CD-ROM. Jak się zdaje, rewelacją będzie udźwiękowienie tekstu - wyposażając komputer w dodatkową kartę oraz zwykły kanał akustyczny, usłyszymy prawidłową wymowę wskazanych słów.

Trzeba od razu wyraźnie i uczciwie powiedzieć, że od strony sztuki programowania LexiTools prezentuje poziom najwyższy, budząc szacunek każdego, kto cokolwiek wie o programowaniu. Szybkość działania programu przeszukującego słownik jest piorunująca. Dość spektakularnym osiągnięciem jest możliwość przekazywania wyniku tłumaczenia wprost do dowolnego edytora tekstowego. Akceptację budzą rozwiązania estetyczno- funkcjonalne - struktura rozwijanego menu jest logiczna i zrozumiała, zaś Autorzy wykazali powściągliwość przy kreowaniu okienek i komunikatów. Jest to godne pochwały w sytuacji, gdy słownik swym działaniem nakłada się na inny program.

Występuje tu jednak niedoróbka, drobna z punktu widzenia programisty, lecz fatalna dla użytkownika. Otóż rezydujący w pamięci operacyjnej słownik przywołuje sit; klawiszami <Alt>-<SV Jeżeli więc wcześniej zainstalowano program definiujący polską klawiaturę, to przykrywa on wywołanie Le-xiTools - zamiast słownika na ekranie pojawia się litera "Ś", albo coś jeszcze gorszego, jeżeli czcionka nie jest przedefiniowa-na. A przecież LexiTools jest z zasady przystosowany do polskich liter, nawet oferuje do wyboru dwa standardy ich kodowania! Pewnym mankamentem również jest brak podręcznej pomocy, zwalniającej od częstego wertowania instrukcji.

Nie mam też pewności, czy należy bez żadnych ograniczeń "puszczać na żywioł" możliwość uzupełniania zawartości słownika przez każdego, kto kupił program. Rezultat może być bowiem taki, że za kilka lat w powszechnym użyciu ukaże się cała gama amatorskich, niefachowo opracowanych słowników, z którymi walka stanie się już szalenie trudna. Powstanie więc sytuacja odwrotna do intencji Autorów, którzy - według ich własnych słów - chcą się przyczynić m. in. do unifikacji terminologii branżowych. Na rzecz tej opinii zdają się świadczyć znane zachodnie słowniki komputerowe, które pozwalają uzupełniać tylko spell-checkery, nie otwierają zaś dostępu do słowników znaczeniowych.

Spróbujmy pokazać na konkretnym przykładzie, jak Lexi-Tools sprawdza się w działaniu. Tytułem próby dałem mu do przetłumaczenia następujący tekst: "I am going to visit zoo after tomorrow. Playing a fool with apes alwayś makes me happy".' Niezależnie od stopnia powagi powyższego wyznania, jest w nim kilka pułapek. Dwie frazy idioma-tyczne: "I am going to" i "playing a fool", sekwencja dwóch słów, które mają polski odpowiednik w jednym słowie: "after tomorroV ("po-jutrze"), liczba mnoga "ape;" i trzecia osoba liczby pojedynczej "ma-k^s". Skrót "Fm" od razu wymieniłem na "I ans", bo program go nie rozumiał. Rezultat operacji, 'V trakcie której program wielokrotnie ż;jdał wyboru jednej z kilku możliwości, jest następujący: "Zamierzam odwiedzić ogród zoologiczny po jutro. Grać wygłupiać się z apes zawsze makes me szczęśliwy". Jak widać, program potrafi wynajdywać związki frazeologiczne, o czym świadczy poprawne przetłumaczenie zwrotu "I am jjoing to" jako "zamierzam". Zaskakuje natomiast, że nie została rozpoznana ani liczba mnoga rzeczownika, ani trzecia osoba liczby pojedynczej czasownika (zarówno "ape" jak i "make" figurują w słowniku). Oczekiwanie, że polskie końcówki zostaną prawidłowo ustalone, byłoby chyba cokolwiek przesadne. Niemniej wynik tłumaczenia wcale nie jest taki zły, bo umożliwia już redagowanie przetłumaczonego tekstu. Koniecznie trzeba jednak jak najszybciej opracować formy z końcówką "-s".

Słownik LexiTools w udostępnionej mi wersji 1.0 zawiera 20 tys. haseł. Nie jest to wiele, bo np. tłumaczenie literatury wymaga co najmniej 60 tys. słów. Słownik frazeologiczny jest jeszcze bardziej niepełny. W połączeniu z ograniczonymi możliwościami, skuteczność tłumaczenia na razie jest /byt mała, by już teraz mieć pożytek z tłumaczenia wsadowego na większą skalę.

LexiTools w obecnej, pierwszej wersji to zaledwie początek długiej drogi. Jednak, biorąc pod uwagę funkcjonalność, nawet obniżoną niestety przez owo nieszczęsne Alt -S, jest to, jak sądzę, początek imponujący i uczyniony we właściwym kierunku.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200