Kupując wiedzę

Nigdy w historii ludzkiej przedsiębiorczości tak wielu nie testowało za tak mało.

Nigdy w historii ludzkiej przedsiębiorczości tak wielu nie testowało za tak mało.

"Ten, kto próbuje oszczędzać pieniądze na szkoleniach testowych, zna cenę wszystkiego, ale nie zna wartości niczego" - powiedział Oscar Wilde (no, może nie całkiem, ale pewnie by tak powiedział, gdyby żył dzisiaj).

Zacytowany powyżej tekst Andy'ego Redwooda formułuje groźną prawdę. Zaprawdę, nigdy w historii ludzkiej przedsiębiorczości tak wielu nie testowało tak wiele za tak mało! Zbyt nieliczni, kiepsko opłacani, z niedostatecznym budżetem, źle traktowani testerzy mimo to zgładzili wiele groźnych smoków, wyśledzili wiele potworów w ich jaskiniach i często uratowali świat... a przynajmniej produkt i datę dostawy.

A więc jesteś testerem. Wiedziałeś o tym przez cały czas, a może dopiero ostatnio zorientowałeś się, że skuteczne testowanie wymaga specjalistycznych umiejętności. Niektóre z nich już masz, ale chcesz i potrzebujesz więcej. Gdzieś w twojej skrzynce pocztowej, zagrzebane pod stosami niepożądanych reklam, leży ogłoszenie jakiegoś kursu szkoleniowego. Zwróciłeś uwagę na nazwę: "Nauka przeżycia dla szefów testów na pograniczu załamania nerwowego" (3 dni, 3000 zł).

Dobra nazwa jest dla kursu szkoleniowego tym, czym eleganckie wejście dla hotelu czy restauracji. Wejście - do czego? - ścieżki na skróty do umiejętności i wiedzy, czy też do labiryntu, który tylko spowoduje dalsze opóźnienie?

Cóż, może się zdarzyć i tak, i tak. Jeśli pójdziesz właściwą ścieżką, skręcisz w dobrym kierunku i dobrym momencie, na pewno osiągniesz cel wcześniej niż inni, potykający się i padający raz po raz na swojej uciążliwej drodze poprzez pustkowia uczenia się na własnych błędach. Z drugiej strony, drogowskazy mogą wprowadzać w błąd, a niejedna kusząca, wygodna ścieżka wyprowadzi cię na manowce z dala od głównego celu, którym powinno być lepsze testowanie dzięki lepszej wiedzy na temat testowania.

Samo doświadczenie praktycznie nie zastąpi dobrego szkolenia, ale i samo szkolenie nie zastąpi też praktycznego doświadczenia. Potrzebne jest i jedno, i drugie, by móc stać się prawdziwym testerem-ekspertem (lub szefem testów, specjalistą od zapewnienia jakości, czy jak tam postanowimy się nazwać, byleby uniknąć żenującej etykietki "testera").

Pięć złotych zasad, jak znaleźć szkolenie testowe

1. Ustal, czego potrzebujesz: pozyskiwanie wymagań

Ustal, jakie są twoje krótko- i długoterminowe cele na drodze zawodowej kariery. Czego potrzebujesz, by je osiągnąć? To dotyczy jednostek, osób; tę samą zasadę w odniesieniu do firm otrzymamy, usuwając z powyższego zdania słowo "kariera".

2. Jak znaleźć to, co ci potrzebne: podział wymagań na podsystemy

Dla niektórych najlepszym nauczycielem jest praktyka. Innym może wystarczyć samodzielna nauka, ale uwaga! - utrzymać motywację może być łatwiej podczas kilkudniowego szkolenia niż podczas ciągnącego się tygodniami czytania do późnej nocy. Wreszcie, pewne umiejętności najlepiej i najłatwiej zdobywa się uczestnicząc w odpowiednio dobranym szkoleniu.

3. Jakie szkolenie jest odpowiednie - projektowanie

Szkoleń w dziedzinie testowania oprogramowania jest w Polsce na razie niewiele, ale ta sytuacja przypuszczalnie wkrótce się zmieni i - jak dziś w Wlk. Brytanii, Holandii, Niemczech - będzie ich wiele i konkurencja się zaostrzy. Aby móc wybrać najwłaściwszy kurs, trzeba przede wszystkim umieć rozróżnić cele krótko- i długoterminowe.

Chcąc zaspokoić potrzeby krótkoterminowe, narazimy się na pokusę wybrania szkolenia typu "książka kucharska". Natychmiastowe zaspokojenie, niewątpliwa opłacalność inwestycji - bardzo obiecujące! Dlatego wielu dostawców szkoleń ma w swojej ofercie takie kursy - w końcu dobry sprzedawca dostarcza tego, czego życzy sobie klient.

A więc mamy trudności z wdrożeniem systemu do zarządzania i śledzenia zgłoszeń błędów w aktualnym projekcie? Przypuszczalnie, gdzieś jakiś dostawca dysponuje dokładnie tym, czego szukamy: kursem "Wdrożenie systemu do zarządzania błędami w projekcie informatycznym średniej wielkości" (2 dni, 1700 zł).

Spokojnie - ten kurs może i jest tym, czego w tej chwili chcesz, ale bezwzględnie nie tym, czego naprawdę potrzebujesz. Są lepsze sposoby, aby rozwiązać ten konkretny, zwłoki niecierpiący problem: poszperać w Internecie, porozmawiać z kolegami, odwiedzić odpowiednie internetowe fora dyskusyjne, odwiedzić portale dostawców narzędzi do śledzenia błędów.

Celem uczestniczenia w szkoleniach powinno być zdobycie długotrwałej, ogólnej wiedzy, która jest dostatecznie szeroka i elastyczna, aby 1) dała się zastosować w różnorodnych sytuacjach; 2) można ją było modyfikować i dostosowywać do nowych potrzeb; 3) można ją było rozbudowywać, gdy np. zwiększy się zakres wyzwań stojących przed firmą lub projektem.

Użyteczny kurs w dziedzinie testowania powinien przede wszystkim pokrywać dostatecznie szeroki zakres związanych ze sobą zagadnień. Na przykład wiedza ograniczona do znajomości narzędzi do śledzenia zgłoszeń błędów jest na dłuższą metę raczej bezużyteczna, jeśli nie ma się odpowiedniej, szerszej wiedzy na temat kontroli zmian i zarządzania konfiguracją.

W przeciwnym razie mogłoby się zdarzyć, że po zaliczeniu kursu "Wdrożenie systemu do zarządzania błędami w projekcie informatycznym średniej wielkości" (2 dni, 1700 zł)" wkrótce trzeba by się wybrać na kolejny kurs, tym razem o nazwie "Zarządzanie zmianami wymagań osiągów dla aplikacji internetowych". A potem, kto wie, może "Testowanie interfejsów w systemach wbudowanych" albo czemu nie "To, co szef testów musi wiedzieć na temat projektowania testów graficznych interfejsów przy użyciu modeli automatów skończonych" (1 dzień, 800 zł)?

Powyższe, powymyślane przykłady są oczywiście przerysowane, ale wielu dostawców szkoleń testowych w USA i Wlk. Brytanii już posunęło się w tym kierunku zdecydowanie za daleko. Usiłując zadowolić klientów, oferują kursy, których natychmiastowa przydatność do rozwiązania jednego typu problemu jest imponująca. Moja rada dla wszystkich kupujących szkolenia testowe czy inne z dziedziny zapewnienia jakości: trzeba brać przede wszystkim pod uwagę pożytki z kursów w dłuższej perspektywie, a nie bezpośredniej, krótkotrwałej skuteczności.

Oto po co są potrzebne szkolenia testowe: dają ci do ręki nowe narzędzie pracy, a nie natychmiastowe rozwiązanie wąskiego, przemijającego zagrożenia!

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200