Kupić, nie kupić: oto pytanie

Wydawałoby się, że nie ma nic prostszego niż zakup komputera. Dziesiątki reklam w prasie, wiele porównań, sezonowe obniżki cen powinny ułatwić podjęcie decyzji. Jeśli jednak trzeba ich kupić 500 albo 1000, to problem przestaje być taki prosty. Każdy błąd w negocjacjach, każdy poślizg czasowy należy wtedy pomnożyć przez liczbę kupowanych komputerów. A są to już duże pieniądze.

Wydawałoby się, że nie ma nic prostszego niż zakup komputera. Dziesiątki reklam w prasie, wiele porównań, sezonowe obniżki cen powinny ułatwić podjęcie decyzji. Jeśli jednak trzeba ich kupić 500 albo 1000, to problem przestaje być taki prosty. Każdy błąd w negocjacjach, każdy poślizg czasowy należy wtedy pomnożyć przez liczbę kupowanych komputerów. A są to już duże pieniądze.

Klient, szczególnie instytucjonalny, musi więc sobie radzić w inny sposob. W jaki? O tym staraliśmy się dowiedzieć, przeprowadzając sondę wśród głównych informatyków dużych i średnich zakładów przemysłowych, sektora finansowego i administracji państwowej na temat dokonanych i planowanych zakupów sprzętu i oprogramowania komputerowego. Zbiorcze wyniki statystyczne obrazują tabele. Procenty sumują się do 100, choć respondenci wskazywali często na kilka z podanych możliwości. W tabelach uwzględniono odpowiedzi uznane przez pytanego jako najważniejsze. Poniżej komentarz do każdego z pytań.

Źródło informacji o nowych technologiach

Główni informatycy w dobie, z jednej strony rosnącego zainteresowania zintegrowanymi systemami do zarządzania przedsiębiorstwem, z drugiej poruszający się w coraz bardziej heterogenicznym środowisku mają coraz mniej czasu na pogłębianie wiedzy. "Kontakty z kolegami z branży ograniczają się do porad w sprawie problemów, które trzeba rozwiązać ad hoc. Na udział w seminariach praktycznie nie można sobie pozwolić. Jeśli interesuje nas jakaś nowa technologia, którą już wdrożono gdzieś w Polsce, to kontaktujemy się z jej użytkownikiem" - mówi jeden z ankietowanych. Dlatego coraz częściej działy komputerowe korzystają z doświadczeń firm konsultingowych, a jeśli nie stać ich na takie opracowania, z firm serwisowych

Rodzaj kupowanego sprzętu

Im pozycja firmy jest bardziej ustabilizowana, tym chętniej kupuje się w niej sprzęt markowy, szczególnie jeśli dotyczy to zarządzających siecią serwerów. Nie zdarzyło się jednak, aby któryś z naszych rozmówców przyznał, że w jego firmie znajduje się wyłącznie sprzęt typu "brand name". Mniejsze firmy oraz te, które mają kłopoty finansowe, podpierają się składakami, jako główny argument podając konkurencyjną cenę.

Z procesorem Pentium lub Pentium Pro kupuje się głównie serwery. Stacje robocze nadal wyposaża się w procesory 80486, zwiększając ewentualnie pamięć operacyjną i pojemność twardych dysków.

Rodzaj przeprowadzanych przetargów

Coraz częściej przetargi na sprzęt komputerowy są ograniczone. Jeżeli przetarg jest nieograniczony (jak to ma miejsce w przypadku przedstawicieli administracji państwowej, których przetargi odbywają się zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych), to zgłoszenie się do niego 30-40 kontrahentów praktycznie uniemożliwia podjęcie decyzji w rozsądnym czasie z powodu niemożności przeprowadzenia chociażby testów. Jeśli z kolei przetarg przeciąga się, to wynegocjowane warunki końcowe mogą nie odpowiać aktualnemu poziomowi oferowanych technologii.

Najpopularniejsza forma przetargu zakłada więc dopuszczanie za każdym razem 2-3 sprawdzonych wcześniej partnerów z możliwością dołączenia od czasu do czasu jednego nowego z nowatorskim rozwiązaniem. Oferty opiniuje komisja przetargowa, której z reguły przewodniczy przedstawiciel zarządu firmy i która przeważnie korzysta z doświadczeń ustawy o zamowieniach publicznych.

Czy żądają dostarczenia sprzętu do testów?

Tak - w przypadku dużych zakupów komputerów PC i niemal zawsze - w przypadku serwerów. Żaden z rozmówców nie przyznał się do posiadania centrum testowego zaznaczając, że testy są przeprowadzane przez oddelegowanych pracowników lub przez Ośrodki Badawczo-Rozwojowe, jeśli takie istnieją w zakładzie.

"Powodem przeprowadzania testów jest brak zaufania do benchmarków. Firma woli więc opracować mieszankę własnych testów dopasowanych do specyfiki swojej działalności", powiedział jeden z rozmówców. Inny z nich przyznał, że pozytywne zaliczenie testów wydajności nie oznacza wcale, szczególnie w przypadku sprzętu niemarkowego, że cała późniejsza dostawa będzie w stanie również je zaliczyć. Dostarczany sprzęt, mimo iż zajmuje pierwsze miejsce w testach i mimo kontroli produkcji zamówionej serii, charakteryzuje się dużym odchyleniem od średniego poziomu.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200