Kuchnia architektury klient/serwer C/S CASE

C/S CASE - co to takiego

C/S CASE - co to takiego

Rzut oka na ofertę narzędzi adresowaną do twórców systemów rozproszonych pozwala stwierdzić przede wszystkim ogromną rozmaitość narzędzi konstrukcyjnych. Oferta ta jest też dość dobrze dostosowana do potrzeb różnych zespołów projektowych. Znajdziemy więc zarówno prostsze rozwiązania dla niedużych aplikacji grupowych (np. FoxPro, Access czy okrojone wersje pakietów takich jak PowerBuilder Desktop czy SQLWindows), poważniejsze systemy stanowiące swego rodzaju wartość dodaną, ułatwiającą realizację aplikacji dla serwerów baz danych, takie jak CDE Oracle'a, czy NewEra Informixa, znajdziemy też narzędzia najgrubszego kalibru - środowiska zorientowane na korporacyjne, wydajne aplikacje, umożliwiające działanie w heterogenicznych środowiskach baz danych i pozwalające wykorzystać atuty zaawansowanej, wielowarstwowej architektury klient/serwer - tu trzeba wymienić pakiety takie jak PowerBuilder Enterprise firmy Powersoft, Uniface czy Magic firmy Magic Software. Składacz ekranowy i jego bardziej zaawansowana forma - obiektowy system do wizualnego konstruowania aplikacji - stają się dziś podstawowym elementem wyposażenia zespołów projektowych. Nie są jednak elementem mogącym w pełni wspomagać wszystkie zadania projektowe realizowane w podejściu RDE (bardziej szczegółowo o koncepcji przyspieszonego rozwoju aplikacji pisałem w poprzednim odcinku). Tę rolę spełniają dzisiaj systemy klasy C/S CASE, będące znaczącym krokiem w rozwoju automatyzacji procesu produkcji oprogramowania. Parę słów na temat rodowodu tych narzędzi.

Na przełomie lat 80/90 załamała się koncepcja zintegrowanych systemów CASE (I-CASE). Zgodnie z tą koncepcją cały cykl projektowy - od planowania strategicznego aż do generowania aplikacji - powinien być realizowany w ramach monolitycznego zestawu narzędzi pochodzących od jednego dostawcy, zgodnie z metodyką, dla której taki zestaw został stworzony. Okazało się, że taki model jest dla wielu organizacji niepraktyczny.

Dodatkowo wycofanie się przez firmę IBM z inicjatywy AD/Cycle zachwiało zaufaniem klientów do wielu związanych z tą inicjatywą czołowych dostawców oprogramowania I-CASE, powodując w niejednym wypadku poważne kłopoty finansowe.

Wspomniana wyżej "niepraktyczność" monolitycznego rozwiązania jakim jest I-CASE wynika z kilku powodów. Podstawowym problemem jest - paradoksalnie - integracja. Jej wynikiem było często zamknięcie technologiczne w zestawie narzędzi oferowanych przez jednego producenta. Okazuje się, że bardzo trudno na dzisiejszym rynku informatycznym skutecznie konkurować w wielu "kluczowych" dziedzinach; producent znakomitych narzędzi do modelowania ma niewielkie szanse stworzenia równie użytecznego, nowoczesnego i wydajnego narzędzia konstrukcyjnego jak firma, która na takim zadaniu skupia wszystkie swoje inwestycje. Niewiele organizacji jest skłonnych poświęcić wydajność i wygodę pracy swoich konstruktorów oraz nowoczesność rozwiązań w aplikacjach na rzecz metodycznej "spójności" przyjętej palety narzędzi.

Następnym problemem jest fakt, że monolityczna technologia produkcji wymaga równie monolitycznego wdrożenia. Efektem jest podawany przez niezależnych analityków rynku roczny spadek wydajności w zespołach projektowych wdrażających technologię I-CASE (przy końcowym, osiąganym w okresie kilkuletnim wzroście wydajności rzędu kilkudziesięciu procent). Producenci oprogramowania na całym świecie poszukują sposobów oczynienia procesu wytwórczego bardziej zdyscyplinowanym, przewidywalnym i wydajnym. Rzadko kto jednak jest dzisiaj w stanie zaryzykować roczną zapaść swojego zespołu projektowego.

Kolejny kłopot wynika stąd, że przy dzisiejszym błyskawicznym rozwoju technologii informatycznej zarówno narzędzia, jak i sam proces wytwórczy (metodyka) muszą dawać możliwość łatwego wchłaniania nowoczesnych rozwiązań, zarówno technicznych jak i dotyczących organizacji pracy. Takie dynamiczne zarządzanie procesem wytwórczym, przeciwdziałanie jego starzeniu się i erozji nie jest możliwe w większości rozwiązań typu I-CASE, preferujących konkretne techniki, metodykę i docelowe środowisko implementacji.

Tak więc lata 90. są okresem, kiedy dostawcy technologii CASE - o ile miała ona przetrwać okres burzliwego rozwoju "składaczy aplikacji" - musieli przedefiniować jej miejsce w procesie produkcji oprogramowania. Jeden z czołowych analityków rynku informatycznego, firma Gartner Group, wyodrębnia następujące dwie klasy narzędzi - a raczej dwie grupy zastosowań - które stanowią znakomite miejsce do skutecznego wykorzystania technologii CASE. Pierwsza grupa, to systemy CASE dla grup roboczych (Workgroup-CASE, W-CASE). Chodzi o narzędzia które efektywnie wspierają pracę zespołów projektowych kilku - lub kilkunastoosobowych. System klasy W-CASE, musi być sprawnym narzędziem do modelowania, ale główny punkt ciężkości dotyczy automatyzacji procesu generowania i modyfikowania docelowych aplikacji. Pożądaną cechą systemu W-CASE jest możliwość wykorzystania różnych narzędzi konstrukcyjnych niezależnych dostawców, wspomaganie różnorodnej architektury technicznej i automatyczne dokumentowanie prac implementacyjnych (reversing).

Druga grupa, to systemy CASE dla korporacji (Enterprise CASE, E-CASE), przeznaczone na repozytorium projektów obejmujących swoim zasięgiem duże i bardzo duże zespoły projektowe (od kilkudziesięciu osób wzwyż). Chodzi tu przede wszystkim o sprawne narzędzia do tworzenia bardzo dużych modeli biznesowych, udostępniające mechanizmy zarządzania konfiguracją projektu oraz efektywną publikację dokumentacji projektowej o wysokiej jakości typograficznej.

Systemy CASE, które udostępniają repozytoria spełniające postulaty E-CASE, umożliwiając jednocześnie zespołom projektowym pracę w stylu RDE nazwać można - z braku lepszego określenia - C/S CASE, a więc systemami CASE dla architektury klient/serwer.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200