Któż wie, co na nas czeka

Co dzisiaj mogłoby stanowić taki kamień milowy kultury cyfrowej?

Rewolucja rodzi zmiany we władzach poznawczych człowieka i stosunkach międzyludzkich. Kolosalne znaczenie będzie miał rozwój multimediów. One dopiero mogą spowodować daleko idące reperkusje. Multimedia jednak na dobrą sprawę jeszcze nie powstały. Telewizja nie zintegrowała się z Internetem. Hipertekstu też właściwie jeszcze nie ma. Korzystanie ze stron internetowych odbywa się na tych samych zasadach co korzystanie z encyklopedii papierowej. Nikt nie czyta wszystkich haseł od początku do końca, robi się to wybiórczo, przechodząc od hasła do hasła wg potrzeby. Podręczniki też są używane w sposób hipertekstowy, a nie linearnie.

Dlaczego multimedia miałyby mieć takie przełomowe znaczenie?

Trzeba by wyobrazić sobie nie tylko to, że nastąpiłaby pełna digitalizacja druku, wypowiedzi werbalnych, ikonicznych i muzycznych. To się już dzieje. Trzeba jednak pójść dalej. Jest takie słynne powiedzenie Cypriana Kamila Norwida: "redakcja jest redukcją". Gigantyczna digitalizacja jest gigantyczną redakcją, która jest z kolei gigantyczną redukcją. Co się wtedy stanie, z jakimi konsekwencjami, z jakimi zjawiskami będziemy mieli do czynienia? Co ulegnie pominięciu, a co zostanie uwypuklone? Tego jeszcze nie wiemy. Wszystko zostanie odpowiednio sformatyzowane, a to nie będzie obojętne dla sfery znaczeniowej.

Multimedia można wyobrazić sobie jako zespolenie wszystkich możliwości komunikacyjnych. Wtedy rzeczywiście mielibyśmy do czynienia z zupełnie innym światem. Do tego jednak jeszcze nam daleko. Na razie to bardziej kwestia wyobraźni niż rzeczywistych możliwości. Mamy liczne próby i propozycje, ale to raczej osobne gałęzie, które nie mają wspólnego pnia.

W zachowaniach społecznych można już jednak zauważyć wiele zmian związanych ze stosowaniem technik informacyjnych. Różni badacze zwracają uwagę, że Internet czy telefon komórkowy powodują daleko idącą indywidualizację zachowań czy wręcz atomizację stosunków międzyludzkich.

Pierwszym nośnikiem procesu indywidualizacji był druk. To, że jeden człowiek może usiąść nad tekstem drugiego człowieka i wg własnego uznania go sobie przyswoić, było niezmiernie brzemienne w skutki.

Raskolnikow, bohater powieści Zbrodnia i kara, został zainspirowany do swego okrutnego eksperymentu poprzez lektury. Nowe elektroniczne medium umożliwia kontynuację zjawiska indywidualizacji - już na nowych zasadach. Ale czy też jej nie ogranicza? Komputerowe środki komunikacji są wciąż mniej dostępne niż materiały drukowane.

Czy powinniśmy się obawiać skutków wprowadzenia na masową skalę technik informacyjnych?

Nie, ale wszystko będzie zależało od tego, na ile będziemy potrafili się nimi posługiwać, z jakim rodzajem wyposażenia kulturowego będziemy podchodzili do tego nowego medium. Nie sądzę, by sieć spowodowała całkowitą redukcję kontaktów międzyludzkich, jak to widzą niektórzy krytycy cywilizacji. Znana jest opowieść Platona o zagrożeniach płynących ze strony pisma. Miało ono m.in. przyczynić się do zniszczenia ludzkiej pamięci. Dzisiaj widzimy, że tak się nie stało.

Kwestia pamięci w kontekście możliwości Internetu i techniki komputerowej też jest zresztą bardzo ciekawym zagadnieniem. Cała pamięć ludzkości może być dostępna poprzez sieć bezpośrednio każdemu, kto jest zainteresowany wytworami ludzkiego umysłu. Z tego rodzaju sytuacją mamy w historii po raz pierwszy do czynienia.

Kiedyś pamiętałem wszystkie numery telefonów do swoich znajomych i rodziny. Odkąd zapisuję je w pamięci telefonu, nie mogą sobie przypomnieć prawie żadnego.

Konsekwencje odciążenia naszej pamięci przez środki elektroniczne mogą być wielorakie. Wcale nie muszą prowadzić do uwiądu naszej pamięci. Być może zwolniona z konieczności rejestrowania jałowych, mało istotnych spraw, takich chociażby jak numery telefonów, będzie mogła być wykorzystana do innych, ważniejszych zadań, i to w sposób bardziej twórczy. Może wtedy będzie mogła powstać pamięć ponadosobowa?

Jak możemy się lepiej przygotowywać do właściwego korzystania z nowych możliwości, które daje nam technika komputerowa?

Niepotrzebna jest tu euforia, ale z drugiej strony trzeba podchodzić do techniki komputerowej bez przerażenia czy poczucia zagrożenia. Nie można korzystać z niej w sposób bezrefleksyjny. Może warto byłoby się zastanowić, czy nie mamy dzisiaj za dużo komputerów. Przynajmniej do tej pory nie przeprowadziliśmy analizy, do czego tak naprawdę komputery są nam potrzebne, w których dziedzinach są niezbędne.

Spotykam się z nowym zjawiskiem polegającym na tym, że wielu kandydatów na studia, szukając poparcia swoich tez, mówi, że "tak było w Internecie". Wykształcił się bezrefleksyjny stosunek do tego medium. Podstawą studiowania jest krytyczny stosunek do tekstu, zaś tekst internetowy jest przyjmowany dzisiaj bezkrytycznie - co w Internecie, to święte. Musimy wykształcić umiejętność krytycznego korzystania z zasobów sieci. Krytyczny stosunek nie polega na odrzuceniu, lecz na umiejętności wykorzystania dostępnych narzędzi intelektualnych w celu oceny wartości przekazu. Ofiarą tej sytuacji padł np. Stanisław Lem, który doszukuje się w Internecie samych złych rzeczy. A one były przecież także wcześniej - w druku. Tyle tylko, że do analizy słowa drukowanego jesteśmy już dostatecznie przygotowani, każdy z nas jest do tego kształcony już od szkoły podstawowej. Potrzeba analogicznego programu kształcenia w zakresie interpretacji nowych mediów, by każdy, kto sięga do Internetu, był wyposażony w odpowiednie narzędzia poznawcze.

Kto powinien się tym zająć?

Inicjatywa należy do wszystkich. Musimy na każdym kroku uczyć krytycznego stosunku do informacji, bo one będą coraz bardziej obecne w naszym życiu. Musimy być tymi, którzy potrafią sobie z nimi poradzić. To bardzo ważny problem, który powinien stać się jednym z fundamentalnych zagadnień dyskusji o technikach informacyjnych. Tym bardziej że ich wykorzystanie rozszerza w znaczący sposób przestrzeń wolności słowa. Każdy, kto ma dostęp do sieci, może czytać wszystko, trudno tu o jakąkolwiek cenzurę. Im więcej wolności, tym więcej powinno być edukacji, przygotowania dowłaściwego korzystania z tego, co dostępne. Musimy wspólnie zastanowić się, jak to zrobić.


TOP 200