Kto zdobędzie rynek samorządowy

Kto w takim razie jest Państwa naturalnym partnerem?

ComputerLand, ale w biznesie nie można niczego wykluczyć. Rozmawiamy bardzo intensywnie o zacieśnieniu współpracy. Liczę, że decyzje zostaną podjęte jak najszybciej. Leży to zresztą w strategii największych integratorów - im się nie opłaca samodzielnie pisać oprogramowania, zdecydowanie prościej jest zainwestować w firmy technologiczne z gotowym produktem, który pod własną marką mogliby rozwijać. My zaś potrzebujemy silnego partnera, który ułatwiłby nam start w największych przetargach, również unijnych, i pomoc w tworzeniu nowych modułów Forum.

Ciekawe, czy samorządy potrafią docenić zaawansowanie oprogramowania, słowem, czy wiedzą, co chcą kupić?

Zdecydowanie tak. Z roku na rok rosną kwalifikacje samorządowców. Zresztą my też mamy wykwalifikowanych konsultantów znających od podszewki procedury administracyjne w gminie czy powiecie. Na dodatek samorządy nie są wobec siebie konkurencyjne - jeśli są zadowolone z działania oprogramowania, chwalą się nim przed innymi. Coraz częściej też organizacje samorządowe uzgadniają, że warto byłoby wybrać wspólnie jakiś system informatyczny.

Przypuszczam, że największym problemem pozostaje zakup tego preferowanego rozwiązania zgodnie z procedurami Ustawy o zamówieniach publicznych.

Samorządowcy zachowują się w sposób niezwykle racjonalny. Każde postępowanie przetargowe jest poprzedzone wnikliwą analizą rynku, umożliwiającą wybranie najlepszego rozwiązania. Niestety, nie zawsze istniejące przepisy (w tym w szczególności Ustawy o zamówieniach publicznych) pozwalają na wybranie optymalnego dla klienta systemu.

Dużą pomocą dla rynku IT byłoby oparcie się w przetargach publicznych na rozwiązaniach stosowanych w UE, gdzie podstawowym kryterium jest jakość proponowanych rozwiązań. Wprowadzenie takich zmian znacząco ograniczyłoby znaczenie układów ze styku biznesu i polityki, a w konsekwencji mniej ustawiania i ustawiaczy, mniej przekrętów.

Powszechna jest opinia, że gdy publikowane jest ogłoszenie o zamówieniu publicznym, to i tak już wybrano zwycięzcę. Wygraną w przetargu trzeba sobie wychodzić, zanim ogłoszenie o przetargu zostanie podane do publicznej wiadomości.

Niestety, czasami z takimi przypadkami mamy do czynienia. Po prostu zbyt małe znaczenie ma wiedza merytoryczna, a zbyt duże wszelkie układy i układziki.

W takim razie zdecydowałby się Pan porzucić tę branżę i odejść z niej?

Jeszcze nie. Wciąż wierzę w ludzi, zwłaszcza gdy widzę, że się przekonują do pomysłów i proponowanych rozwiązań, bez dodatkowych bodźców.


TOP 200