Nie odzwierciedla to struktury społecznej USA, gdzie odsetek białych szacuje się na 63%, Azjatów na 5,1%, czarnoskórych na 13,1%, a Latynosów na 16,9%. Jak to możliwe? Z odpowiedzią próbuje przyjść Gene Demby z Code Switch. Jak zwykle jednak, nie udało się znaleźć prostej formułki, która zamykałaby wszystkie reguły świata społecznego. Ścieżka, która doprowadziła do gigantycznej nadreprezentacji Azjatów i dyskryminacji ciemnoskórych oraz Latynosów jest długa i wciąż się rozwidla. Spróbujmy jednak prześledzić przynajmniej te główne odnogi.

Oczywiście, w mocy pozostaje tłumaczenie, że ciemnoskóre i latynoskie dzieci mają trudniejszy już sam start. Trafiają do gorszych szkół, gdzie poziom nauczania przedmiotów ścisłych jest niższy, a rodzice prawdopodobnie nie przekazali im kodu językowego, który z definicji trafił do kompetencji niektórych ich białych rówieśników. Brak im też często wsparcia oraz dostępu do narzędzi (komputery, dostęp do internetu), dzięki którym mogliby poszerzać swoje umiejętności. Nie można zapominać także o tak zwanej grawitacji społecznej, czyli o problemie z wyrwaniem się spod ewentualnego niekorzystnego wpływu lokalnego środowiska. Kiedy już jednak uda się przetrwać lata edukacji szanse powinny się nieco wyrównać. Powinny.

Zobacz również:

• Roberta Nelson Shea z Universal Robots z „robotycznym Noblem” po raz drugi

Okazuje się jednak, że pracodawcy preferują kandydatów, którzy legitymują się doświadczeniem w tworzeniu projektów typu open source. Ci mają większe szanse na zatrudnienie, a mimo to nadal do branży trafia więcej białych i Azjatów niż reszty. To zaskakujące, ponieważ - teoretycznie - projekty typu open source i serwisy typu GitHub powinny być szeroko otwartymi drzwiami dla programistów spoza twardego rdzenia i socjety. Aby wziąć udział w tworzeniu aplikacji wystarczy przecież znaleźć interesujący projekt i zacząć pisać. Nikogo nie interesuje jakiego koloru dłonie wodzą po klawiaturze.

Mimo to, już środowisko open source właśnie zdominowane jest przez białych mężczyzn. Wyjaśnień jest kilka. Jedno z ciekawszych mówi o tym, że środowisko open source ma niewiele z anonimowości, o którą jest posądzane. Aby trafić do dobrego projektu i wynieść z niego doświadczenie trzeba wiedzieć gdzie go szukać. Przydają się więc znajomości... których obciążeni społecznie programiści akurat nie posiadają. Nie mają kolegów, czy koleżanek, które już działają w społeczności i mogą ich "wciągnąć". Drugie wyjaśnienie to kwestia dysponowania czasem. Jeśli ciemnoskóry lub latynoski uczeń postanowi zostać programistą, najzwyczajniej w świecie, nie ma czasu aby brać udział w projektach open source. Kiedy się nie uczy, musi pracować na czesne i własne utrzymanie. Kiedy już natomiast skończy szkołę powinien zaczynać pracę zawodową a nie darmowe praktyki.

Juz więc na etapie znajdowania zatrudnienia jako programista, ciemnoskórzy i latynoscy kandydaci mają zwykle gorszą pozycję, mimo iż formalnie nikt nie rozpatruje ich etnicznego pochodzenia, tylko doświadczenie jakim dysponują.

Zagadnienia rasowe są w USA bardzo ważne. Warto jednak zwrócić uwagę, że chyba największą i najbardziej niedoreprezentowaną "mniejszością" w zestawieniu są kobiety. Według tabeli prezentującej rozkład ze względu na płeć, kobiety (bez wzglądu na kolor skóry i przynależność etniczną) stanowią aż 54,9% osób zatrudnionych na stanowiskach związanych z badaniami operacyjnymi i wsparciem zarządu. To jednak wyjątek. Trzy inne stanowiska spośród szesnastu, określanych jako "Computer and mathematical occupations", na których najczęściej zasiadają kobiety to: administrator baz danych (36,6%), twórca stron WWW (33,7%), oraz computer system analyst (30,9%). Tak wynika z danych amerykańskiego Bureau of Labor, podsumowujących 2012 rok.