Kto gra w karty?

Trzeba umożliwiać tworzenie usług korzystających pasywnie z rejestrów publicznych. Usługa pozwalająca wpisać w SMS dane kupowanego pojazdu i jego właściciela, by rejestry odpowiadały sygnałem zielonym (OK) lub czerwonym (UWAGA) nie będzie naruszać Ustawy o ochronie danych osobowych. A dziś CEPiK wspiera złodzieja, zagrażając uczciwemu nabywcy zabraniem zgłoszonego do rejestracji, skradzionego auta.

Realizacja

Wielki budżet widzę oczyma mej duszy: zatrzymanie marnotrawnych realizacji kart "branżowych i tematycznych" pozwoli na scalenie ich z małych budżetów. Skierowanie dużych, skumulowanych środków umożliwi zakup i rozprowadzenie e-dokumentów na bazie najlepszych czytników, kart z podpisem elektronicznym i szyfrowaną skrzynką na klucze do danych własnych i udostępnionych. Miałaby też za co powstać sieć łącząca wszelkie jednostki realizujące zadania publiczne. Początkowo karta miałaby cechy dzisiejszego dowodu osobistego, paszportu z biometrią i poświadczenie ważności ubezpieczenia zdrowotnego z NFZ. Włączanie podmiotów komercyjnych z realizacją ich usług dodanych winno być priorytetem, gdyż rozpędza gospodarkę i tworzy efekt "śnieżnej kuli".

Nowe możliwości wymuszają rewolucję prawną, która ma otworzyć kraj na pełne ich wykorzystanie. Prawo już pozwala na zdalną identyfikację, lecz musi uznać odmiejscowienie zdarzeń oraz określić warunki udzielania prawa do odczytu "własnych danych" funkcjonariuszom publicznym, innym osobom, firmom bądź pracodawcy, przy minimalizacji gwarantowanych ustawowo ingerencji państwa w te dane.

Wiele ról urzędów lokalnych, które dziś jedynie pośredniczą w relacji interesanta zakończonej zmianą stanu zapisów w rejestrach, może ulec przeniesieniu w wyniku korekt ustaw kompetencyjnych.

W wyniku wprowadzenia nowych technologii, administracja z organizacji władzy "kompetencyjno-obszarowej" może i powinna zmienić się w usługową organizację "kompetencyjno-procesową".

Wówczas informatyzacja kraju pociągnie gospodarkę!

Zadania dla państwa

Celem podstawowym jest tworzenie warunków, by za trzy lata dokument e-osoby był powszechnie wykorzystywany do identyfikacji, potwierdzania i udostępniania informacji przez wszelkie jednostki administracyjne, niezależnie od ich samodzielności i podległości resortowej. Podpis elektroniczny wydawany masowo nie musi być tak drogi, jak dziś.

Państwo winno stworzyć warunki do zastąpienia e-dokumentem wszystkich dokumentów poświadczających (uprawnienia, własność, licencje, legitymacje) i kart (RUM, legitymacje studenckie, dowody ubezpieczenia, prawa jazdy, dokumenty pojazdu, dokumenty zwierząt podlegających rejestracji, karty miejskie), planowanych do wydania obywatelom przez administrację. E-dokument musi być uniwersalny. Powinien umożliwiać samodzielne rejestrowanie go w dowolnych systemach (np. kontroli dostępu, bankowym) oraz wykorzystywanie zapisanych w nim kluczy dostępu w usługach tworzonych przez różne resorty oraz firmy.

Zadaniem rządu jest tworzenie warunków organizacyjnych, by infrastruktura państwa pozwalała na dostęp do danych z każdego miejsca w kraju i służyła wzrostowi gospodarki.

Ministerstwo odpowiedzialne za informatyzację ma też za zadanie koordynację wielowątkowej rewolucji prawnej, pozwalającej nowym technologiom na pełnię efektywności.

RUM na kartę

Takie rozwiązanie przedstawił polski innowator dr Igor Hansen, prezes firm CipherMe i e-Ja. Jego zdaniem dane medyczne RUM, czyli historia medyczna pacjenta tworzona przez kolejne notatki i zdarzenia dopisywane przez każdego lekarza, laboratorium, szpital czy aptekę powinna być składowana na zaszyfrowanych serwerach w sieci.

Żadna karta nie pomieści wyników badania tomograficznego, wielu zdjęć rentgenowskich czy USG. Opis tej idei zawiera tekst "RUM idealny?", z biuletynu NFZ nr 5/listopad 2004 r.http://www.e-ja.pl/info/pl/documents/polish/articles/nfzbiuletynpazdziernik.pdf . Ale ciekawe dlaczego NFZ szybko usunął ten numer biuletynu? Czy pod wpływem lobbingu firm zainteresowanych utrąceniem taniego i skutecznego rozwiązania?

Znalazłoby się wtedy miejsce na sieciową odpowiedź NFZ o ważności tytułu do rozliczeń w chwili zapytania (wraz z funkcją Europejskiej Karty Ubezpieczenia Społecznego).

NFZ otrzymywałby od świadczeniodawców zestaw źródłowych faktów, potwierdzonych kartą przez pacjenta i stanowiących podstawę rozliczeń - zamiast dzisiejszych, często manipulowanych sprawozdań świadczeniodawców. Takie bezsporne i elementarne zdarzenia medyczne mogłyby być płatne świadczeniodawcy następnego dnia.

W danych pacjenta znalazłoby się miejsce na niematerialne, elektroniczne recepty bez paska kodowego. Apteka odznaczając realizację, tym samym powinna generować dla NFZ poświadczony dokument stanowiący podstawę do rozliczeń za leki. Dziś zestawienia i sprawozdania są podstawowym miejscem "polepszania rzeczywistości".

Prawo da szanse

Musimy w pełni wykorzystać szanse tworzone przez technologię. Ograniczenia rodem z biurokracji papierowej muszą być całkowicie unieważnione. Kluczowym strumieniem projektu modernizacji państwa winno być utworzenie spójnych warunków prawnych, dostosowujących sposoby działania administracji oraz dzisiejsze przypisanie kompetencji, w sposób umożliwiający pełne wykorzystanie odmiejscowienia informacji, zdalnej identyfikacji i autentykacji oraz dematerializacji dokumentów.

Nabycie lub utratę prawa bądź zaistnienie zdarzenia trzeba odróżniać od formy ich poświadczania, sankcjonując wiarygodność urzędowych i prywatnych poświadczeń informacji zamieszczonych w bezpiecznej sieci. Dziś prawie jedyną, ważną formą poświadczenia jest dokument papierowy. A ten ma zginąć!

W porozumieniu z technologami należy ustanowić zestaw procedur na wypadek utraty dokumentu lub kradzieży tożsamości. Prawo winno też wytworzyć ekonomiczny mechanizm przymuszania administracji do udostępniania e-usług oraz wymiany informacji wewnątrz struktur państwa. Ustanowienie bardzo wysokiej zryczałtowanej opłaty, należnej interesantowi za każde zażądanie od niego poświadczenia informacji dostępnej w innej jednostce administracji, stworzy rynkowe uzasadnienie dla informacyjnej integracji królestw resortowych, księstw i starostw z gminami.

Należy poważnie rozważyć zniesienie opłat za e-usługi w administracji, przy wręcz podniesieniu ich za obsługę spraw przekazanych urzędom na papierze lub osobiście.


TOP 200