Kryzys: kogo zabije, kogo wzmocni

Sektor finansowy to klient zasobny i chętny do inwestycji w najbardziej zaawansowane systemy IT. Jednak nawet najlepszy klient może czasem złapać zadyszkę.

Sektor finansowy to klient zasobny i chętny do inwestycji w najbardziej zaawansowane systemy IT. Jednak nawet najlepszy klient może czasem złapać zadyszkę.

Gorączka wywołana zapaścią na rynku kredytów hipotecznych w Stanach Zjednoczonych pomału opada. Kryzys był na pewno traumatycznym przeżyciem dla całego sektora finansowego. U jego podłoża legła m.in. niemożność wycenienia ryzyka instrumentów zawierających w swej strukturze tzw. papiery subprime. Na Zachodzie w związku z utratą finansowej płynności w sektorze bankowym doszło do upadku banku Lehman Brothers, sprzedaży i fuzji, a niekiedy nacjonalizacji. Priorytetem dla banków stało się teraz odzyskanie równowagi oraz zaufania - wzajemnego, inwestorów i klientów. Oznacza to także prawdopodobne zmiany w budżetach, również projektów IT. Wygląda na to, że banki będą przyglądały się rozwojowi sytuacji i zapewne nie podejmą teraz decyzji strategicznych. Decyzje o wstrzymaniu lub zmianie struktury długofalowych wydatków inwestycji zapadać będą w sposób wyważony.

Jest OK...

12 mld zł

wyniosły, według wyliczeń IDC Polska, wydatki sektora finansowego na IT w 2007 r.

Na razie jednak próżno szukać potwierdzenia powyższej tezy u przedstawicieli działów informatycznych w bankach. Polski system bankowy okazał się być odporny na wirus toksycznych hipotek w większym stopniu niż rynek amerykański czy europejski. "Nie planujemy żadnych zmian zarówno w naszych planach inwestycyjnych, jak i budżecie. Konsekwentnie realizujemy naszą strategię wzrostu udziałów rynkowych i ekspansji sprzedaży usług i produktów bankowych. Strategia IT jest spójna z tymi celami. Optymalizacja procesów, automatyzacja, programy oszczędnościowe to nasz chleb powszedni, żyjemy tym na co dzień, jest to wbudowane w naszą kulturę i tu nic się nie zmienia" - zapewnia Mariusz Bondarczuk, CIO w ING Banku Śląskim. Bank ten otrzymał w macierzystym kraju 10 mld euro rządowej pomocy (o losach innych bankowych projektów piszemy na str. 4).

Zawirowania finansowe sprawiły, że na rynku pojawiały się dementowane przez zarząd UniCredit informacje, jakoby włoska grupa miała sprzedać udziały w Banku Pekao. Jego przedstawiciele również podkreślają, że szefowie UniCredit traktują inwestycję w Polsce długoterminowo, a bank pracuje normalnie, bez względu na spekulacje. W sierpniu Pekao ogłosiło trzyletnią strategię zakładającą wykorzystanie efektów połączenia banków Pekao i większej części BPH. Również w zakresie rozwiązań IT, w które bank zamierza wciąż inwestować. "Także w ostatnich tygodniach - kiedy na rynkach kapitałowych panowało ogromne zamieszanie - w banku zatwierdzono inwestycje na sumę ponad 10 mln euro. Inwestujemy w bankowość internetową, w zintegrowane systemy służące uproszczeniu i przyspieszeniu procesu udzielania kredytów konsumenckich i ogólnie w projektowanie nowych produktów" - mówi Piotr Alicki, dyrektor Pionu Informatyki w Banku Pekao.

Mimo wszystko jednak nawet ci, którym kryzys nie zaszkodził, muszą brać pod uwagę zmieniające się warunki. "Nie ma mowy o kompletnym zaniechaniu inwestycji w IT czy zastopowaniu rozwijania nowych projektów. Nasz budżet na 2009 r. gwarantuje aktualny i przyszły wzrost biznesu w Polsce" - deklaruje Monika Plocke, dyrektor ds. informatyki i telekomunikacji w Nordea Bank Polska. W przyszłym roku bank zamierza wdrożyć systemy poszerzające obecną funkcjonalność w zakresie zarządzania i kontroli ryzykiem. "Warto dodać, że systemy te były na tej liście też przed tak zwanym kryzysem" - podkreśla Monika Plocke. Do jakiego stopnia zatem bankowy dział IT może być gotowy na niekiedy zupełnie nieoczekiwane zmiany w biznesowym otoczeniu?

"Aby to było możliwe, IT powinno składać się z podstawowego, samowystarczalnego trzonu, zdolnego do przejęcia wszystkich zadań w ciężkich czasach przy równoczesnej zdolności realizowania części zamówień siłami zewnętrznymi w czasach prosperity. Pierwsze gwarantuje twardą kontrolę kosztów i trzymanie ich na niskim poziomie, gdy jest to wymagane, a drugie możliwość realizowania zwiększonego zapotrzebowania ze strony biznesu" - mówi Monika Plocke. "Oczywiście widzimy, że rynek finansowy jest niespokojny, więc planując budżet na 2009 r. banki będą się swoim pieniądzom przyglądać trochę uważniej niż dotychczas. Niemniej 2007 r. był w Polsce rokiem rekordowych zysków w sektorze bankowym" - dodaje Piotr Alicki.

Budżet prawdę pokaże

Kryzys: kogo zabije, kogo wzmocni

Kiedy na rynkach kapitałowych panowało ogromne zamieszanie, w naszym banku zatwierdzono inwestycje na sumę ponad 10 mln euro - mówi Piotr Alicki, dyrektor Pionu Informatyki w Banku Pekao.

Według wyliczeń IDC Polska, wydatki sektora finansowego (w tym bankowość, ubezpieczenia, usługi finansowe) na IT w 2007 r. wyniosły około 1,2 mld USD, co stanowi ok. 12% rynku IT w Polsce. Prognoza na lata 2008-1012 przewiduje, że średnioroczna stopa wzrostu dla tego sektora to ok. 10%. "Naszym zdaniem, kryzys nie obniży znacząco wydatków sektora finansowego na IT" - mówi Ewa Zborowska, analityk IDC Polska. Namacalnych efektów kryzysu nie dostrzegają jeszcze także dostawcy rozwiązań IT, chociaż przyznają, że klienci czekają i odkładają swoje decyzje jak najdłużej mogą. Portfel zamówień na ten rok jest raczej niezagrożony. Całą prawdę o efektach kryzysu poznamy dopiero zapewne w przyszłym roku - kiedy światło dzienne ujrzą nowe budżety, choć ich przygotowanie może zająć dłużej niż zazwyczaj. Trwające projekty lepiej zakończyć, w innym wypadku ich koszty mogą wzrosnąć.

Banki i ubezpieczyciele muszą się skoncentrować na działalności operacyjnej i zadbać o jeszcze wyższą jej jakość, gdyż teraz wszyscy będą przyglądać się im jeszcze uważniej. Ci dostawcy, którzy specjalizują się w systemach do wspierania działalności operacyjnej, będą mogli liczyć na stały dopływ zleceń. "Efekty poznamy w 2009 r. Pierwszy i drugi kwartał przyszłego roku może ulec spowolnieniu. Kto dziś zadba o przyszłe kontrakty, może być spokojniejszy" - mówi Piotr Reichart, wiceprezes Comarchu. Jego zdaniem, banki zwrócą się bardziej ku badaniu zdolności i jakości swojego portfela klientów niż ekspansywnym pozyskiwaniu nowych. Odpowiednie narzędzia informatyczne pozwolą wyłapać tych najbardziej interesujących wśród klientów detalicznych i instytucjonalnych. Ale może też zdarzyć się, że pozostaną przy obecnym zakresie wsparcia działalności operacyjnej i nie zaplanują większych inwestycji - to byłaby dla branży niedobra wiadomość.

"W dużych, międzynarodowych grupach procesy globalizacji, czyli np. wprowadzania jednolitego systemu bankowego dla całej organizacji zostały jednak wstrzymane i grupy te koncentrują się na podtrzymywaniu bieżącej działalności operacyjnej" - dodaje Piotr Reichart.

Plan ratunkowy dla europejskich banków

  • powstanie europejski nadzór nad rynkami finansowymi;
  • interwencje powinny być czasowe, a pomoc powinna być jedynie przejściowa;
  • interesy podatników będą brane pod uwagę w pierwszej kolejności;
  • rządy będą miały prawo zmieniać zarządy zagrożonych banków;
  • zarządy banków nie będą mogły zachowywać nieuprawnionych korzyści - rządy będą mogły ingerować w sprawę nadmiernych wynagrodzeń.
W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200