Krok do przodu, krok do tyłu

Największą gwiazdą 2000 r. na parkiecie był lokalny operator telekomunikacyjny z Szepietowa - Szeptel. Jego akcje już w poprzednich latach należały do najbardziej rentownych, a i w tym roku nie zawiodły, zyskując na wartości ponad 215%. Ta ogromna zwyżka to efekt szumnych zapowiedzi szefów Szeptela, którzy zamierzają wydać setki milionów złotych na budowę ogólnopolskiej sieci światłowodowej i czerpać zyski z transmisji danych. Jednak na razie obietnice pozostają na papierze, bo Szeptel do końca roku nie zdołał pozyskać na realizację tych planów bogatego inwestora.

Ogólnie dla akcjonariuszy największych spółek technologicznych ten rok nie był najgorszy, bo znacznie więcej firm zyskało niż straciło na wartości. Świadczy o tym choćby roczny wzrost indeksu TechWIG, obrazującego średnie zmiany cen spółek IT, który sięgnął 45%. Jednocześnie straty największych pechowców (należeli do nich z pewnością akcjonariusze Apeximu, Elzabu czy STGroup) nie przekroczyły w skali roku 30-40%.

Wielka hossa...

O ile największą gwiazdą ub.r. był łomżyński Szeptel, o tyle największym wydarzeniem była wielka wiosenna hossa, która wyniosła akcje spółek technologicznych do iście irracjonalnych poziomów. Powodem było ogromne tempo wzrostów cen akcji na światowych rynkach kapitałowych, podyktowane wynikami coraz bardziej rozpędzonej gospodarki amerykańskiej.

W pierwszym kwartale 2000 r. wartość indeksu TechWIG, oddającego zmiany nastrojów w sektorze spółek technologicznych, wzrosła ponad dwukrotnie, przekraczając pod koniec marca 2,5 tys. pkt. Papiery niektórych spółek z branży teleinformatycznej w trakcie tej wiosennej hossy zyskały na wartości kilkakrotnie. Gigantyczne zyski zanotowali np. akcjonariusze Agory (której kurs wzrósł z 60 do 180 zł za akcję), właściciele papierów Softbanku (ze 150 do niemal 400 zł) czy współudziałowcy Prokomu i ComArchu (spółek notujących wzrost ze 100 do ponad 300 zł).

Ale największą gwiazdą hossy był bez wątpienia Optimus. Spółka zarządzana wówczas jeszcze przez prezesa Romana Kluskę długo pozostawała w cieniu zainteresowań graczy, którzy nie potrafili rzetelnie wycenić jej najcenniejszego aktywu - portalu Onet.pl, w którym Optimus ma 75% udziałów. Dopiero na fali internetowej gorączki rynek doszacował wartość najpopularniejszego polskiego portalu, podnosząc cenę akcji nowosądeckiej spółki niemal pięciokrotnie.

W ciągu zaledwie trzech miesięcy papiery Optimusa podrożały z 70 do ponad 350 zł.

Hossa na parkiecie nie dotyczyła wyłącznie spółek technologicznych. Najważniejszy barometr koniunktury WIG 20 w połowie stycznia 2000 r. po raz pierwszy od ponad sześciu lat przekroczył poziom 20 tys. pkt., by po kilkudziesięciu kolejnych sesjach pobić rekord wszech czasów - ponad 23 tys. pkt.

... i wielka smuta

Internetowe szaleństwo trwałoby zapewne nadal, gdyby inwestorzy zza oceanu nie poszli wreszcie po rozum do głowy i nie zaczęli realnie oceniać przyszłości spółek internetowych. Akcje największych światowych przedstawicieli sektora high-tech pod koniec marca ub.r. zaczęły gwałtownie "pikować w dół", powracając do poziomów z początku roku.

Gwałtownie otrzeźwieli także inwestorzy nad Wisłą, gdzie akcje spółek informatycznych, a zwłaszcza tych związanych z portalami internetowymi (Optimusa - twórcy Onet.pl, Prokomu - Wirtualna Polska, ComArchu - Interia.pl czy Agory przygotowującej portal Gazeta.pl), zdrożały przecież jeszcze bardziej niż ich odpowiedniki zza oceanem. Bolesna przecena sprowadziła indeks TechWIG w końcu kwietnia ub.r. do poziomu 1,5 tys. pkt., a więc prawie o 30% poniżej marcowych szczytów.

Na domiar złego od września ub.r. trend spadkowy osiągnął też amerykański rynek zaawansowanych technologii. Seria kilku podwyżek stóp procentowych wreszcie zaczęła przynosić efekty w postaci spowolnienia rozwoju gospodarki. W tej sytuacji coraz bardziej uzasadnione stały się obawy, że giganci sektora IT zapłacą za to w przyszłości niższymi przychodami i zyskami. Od września do grudnia ub.r. Nasdaq spadł z ponad 4 tys. pkt. do niespełna 3 tys., a więc o mniej więcej jedną czwartą.

To jeszcze bardziej pogorszyło inwestorskie nastroje nad Wisłą i spowodowało kolejne spadki w rodzimym sektorze IT. TechWIG na początku grudnia znalazł się na najniższym od roku poziomie 1,2 tys. pkt. I tak wielka hossa wiosenna definitywnie odeszła w niepamięć.

Telekomunikacja w centrum uwagi

Poza wielką internetową hossą, do najważniejszych wydarzeń 2000 r. w giełdowej branży IT należały poważne zmiany w dziedzinie telekomunikacyjnej - debiut Netii Holdings i sprzedaż w połowie roku 35% akcji Telekomunikacji Polskiej SA konsorcjum złożonemu z France Telecom i Kulczyk Holding.

Oba wydarzenia zostały dość chłodno przyjęte przez rynek.Udziały Netii - głównie ze względu na słabe wyniki finansowe zawinione wysokimi kosztami - szybko spadły o dobre kilkadziesiąt procent poniżej ceny emisyjnej, zaś kurs narodowego operatora po pozyskaniu przez niego inwestora strategicznego stracił kilkanaście procent. Inwestorzy obawiali się, że Francuzi, kupując mniejszościowy pakiet akcji, nie zdecydują się na gwałtowne reformy w Telekomunikacji Polskiej.


TOP 200