Krawcy, wirtuozi i kramarze

Dlatego "wirtuoza" charakteryzuje także inny zestaw narzędzi niż "krawca". Jego warsztat pracy to kompilatory języków niskiego poziomu (takich jak C czy C++), narzędzia dostępu do baz danych i technologie komponentów (np. Enterprise JavaBeans czy COM). "Wirtuoz" to informatyk z prawdziwego zdarzenia, chciałoby się powiedzieć haker (pomińmy negatywne konotacje tego określenia i pozostańmy przy tym jego znaczeniu, które akcentuje fenomenalne zdolności i skłonność do ciężkiej pracy). Zna tajniki stosowanych przez siebie programów, ma szósty zmysł w śledzeniu błędów i wytrwałość w dążeniu do stworzenia najbardziej optymalnego rozwiązania. Jego słabe strony to organizacja pracy i komunikacja z innymi, w szczególności tzw. zwykłymi użytkownikami.

Kram z technologiami

Dziś Internet służy jako medium do rozpowszechniania wyników pracy "wir- tuoza" wśród "krawców". Na stronach internetowych, w grupach dyskusyjnych i w zasobach serwerów FTP można znaleźć tysiące gotowych komponen- tów przeznaczonych do wykorzystania w aplikacjach. Platformą tej wymiany są także wielkie firmy produkujące narzędzia programistyczne - Microsoft, Oracle, Sun, Borland. Kupują one od innych firm technologię i dołączają do swoich pakietów. Prawdziwa rewolucja jest jednak dopiero przed nami, a Internet odegra w niej kluczową rolę.

Aby lepiej ją zrozumieć, posłużmy się przykładem. Załóżmy, że tworzymy system internetowej informacji turystycznej Międzyzdrojów. Potencjalnym klientom z całego świata chcielibyśmy podawać ceny hoteli i miejscowych atrakcji w ich walucie, przeliczane on- line z cen stałych w złotówkach lub euro. Jest oczywiste, że nie można tabeli kursów walutowych zaszyć na stałe w komponencie. Dołączanie jej online jest też niezbyt dobrym rozwiązaniem, bo zmusza nas do budowy interfejsu pobierającego kursy np. z serwisu walutowego Reutersa i udostępniania ich do przeliczeń w naszej aplikacji internetowej. Znacznie lepiej byłoby posłużyć się zewnętrznym serwisem, który w sposób przejrzysty dla naszego użytkownika, w trybie online przelicza waluty, przesyła wyniki i pozwala nam wkomponować je w stronę o hotelach w Między- zdrojach.

I tu pojawia się miejsce dla "kramarza", czyli kogoś, kto udostępnienia konkretną funkcjonalność - np. serwis przeliczający waluty według najaktualniejszego kursu. Nie tworzy komponentów sam (robi to "wirtuoz"), nie łączy ich w rozwiązania przystosowane do wymagań klienta (tym zajmuje się "krawiec"). Gwarantuje natomiast, że w każdej sekundzie z dwudziestu czterech godzin, jakie składają się na dobę, przez trzysta sześćdziesiąt pięć dni w roku, łącząc się z jego serwisem uzyskamy natychmiastową i prawidłową odpowiedź. Komponent nie działa już lokalnie, w aplikacji przygotowanej przez "krawca", lecz centralnie, u "kramarza". Łatwo zrozumieć, jak ogromne daje to korzyści: informacja zawsze jest aktualna, znika problem uaktualnień oprogramowania, można stworzyć wiele modeli płatności (np. dostęp darmowy, abonament, opłata za połączenie itd.).

Istnieją już dziś technologie i inicjatywy, które pozwalają budować takie usługi. Najważniejszy gracz na rynku oprogramowania - firma Microsoft - w swoją technologię .NET wbudowała wsparcie dla tzw. Web Services, czyli specjalizowanych serwisów, implementowanych w dowolnym języku programowania, na dowolnej platformie i dostępnych przez sieć. Firma Hewlett-Packard stara się promować technologię e*speak, która wraz ze wsparciem dla serwisów oferuje infrastrukturę bezpieczeństwa i płatności online. Z podobnymi propozycjami wystąpiły też inne przedsiębiorstwa informatyczne - IBM, Oracle, Sun.


TOP 200