Kosmiczne sieci- telekomunikacja bezprzewodowa

Między naszymi komputerami a zasobami Internetu znajdują się łącza należące do - często państwowych - monopolistów. Czy tak musi być zawsze? Okazuje się, że nowe technologie telekomunikacyjne pozwalają na budowanie sieci informatycznych bez względu na przestarzałą infrastrukturę i nieelastyczne przepisy prawne.

Między naszymi komputerami a zasobami Internetu znajdują się łącza należące do - często państwowych - monopolistów. Czy tak musi być zawsze? Okazuje się, że nowe technologie telekomunikacyjne pozwalają na budowanie sieci informatycznych bez względu na przestarzałą infrastrukturę i nieelastyczne przepisy prawne.

Jeżeli firma chce połączyć swoje konfiguracje komputerowe w sieci lokalnej, to tylko od niej zależy, jakiego medium użyje do tego celu. Problem pojawia się wtedy, gdy łączność teleinformatyczna ma odbywać się z filią zakładu lub innym partnerem gospodarczym. W tym wypadku skazana jest na specjalistycznych usługodawców - w szczególności na publiczne przedsiębiorstwa telekomunikacyjne, które bez żenady wykorzystają pozycję monopolisty, dyktując ceny w zasadniczy sposób rzutujące na koszt eksploatacji oprogramowania w sieciach globalnych. Kwestię tę wyraźnie dostrzegają także użytkownicy prywatni - korzystający z Internetu - w momencie otrzymania rachunku

t e l e f o n i c z n e g o. Nikt im jednak nie zaproponował alternatywy dla łączy telefonicznych. Problem byłby rozwiązany, gdyby nasze komputery mogły łączyć się bezprzewodowo.

Żądać niemożliwego

Internet bez klasycznych sieci telefonicznych to nie tylko nowy paradygmat finansowy, ale i technologiczny dla tego medium. A poszukiwanie nowych rozwiązań jest koniecznością, w przeciwnym razie zamiast po infostradach, będziemy poruszać się po infodróżkach "trzeciej kolejności surfowania". Już dzisiaj podczas żeglowania po sieci nasze szybkie modemy czują się często niczym wóz formuły I-szej w śródmiejskim korku - tak niskie są średnie czasy transmisji danych. Dlaczego trzy magiczne literki WWW kojarzą nam się głównie ze skrótem World Wide Waiting - Ogólno-Światowe-Czekanie? Z pewnością wpływ na ten stan rzeczy ma szybki wzrost liczby internautów, mimo że operatorzy nie zasypiają gruszek w popiele, nieustannie rozszerzając przepustowość infrastruktury sieciowej. Nie sposób jednak zapanować nad dynamiką rozrostu danych generowanych przez tych samych użytkowników, którzy wczoraj zadowalali się przesyłaniem pojedynczych kilobajtów w trybie znakowym, dziś zaś jednym kliknięciem ślą w infosferę całe megabajty muzyczno-cyfrowych animacji 3D.

Kto pamięta, że w początkach funkcjonowania poczty elektronicznej niepisane reguły zalecały posługiwanie się skrótami, by zaoszczędzić czas sobie i komputerom. Obecnie stosowanie wszelkiego rodzaju znaczków typu smiles czy emoticons stają się coraz ma podłoże socjologiczne, a nie finansowe czy technicznie. Po co uczyć się skomplikowanych symboli, skoro można wysłać cały plik bez spakowania, a efekt będzie taki sam - czy proces trwa 3 sekundy, czy 10 razy dłużej i tak opłacana jest jednostka telefoniczna, natomiast dostęp do Internetu zryczałtowany. Tak sądzi użytkownik, i ma rację.

Napięcie rośnie

Od dziesiątek lat świat opleciony jest, fizycznie istniejącą siecią, którą znajdziemy wszędzie tam gdzie dotarła ludzka cywilizacja - niemal w każdym budynku i w każdym pomieszczeniu. Mowa, oczywiście, o sieci elektrycznej. Ba! I cóż z tego w kontekście przesyłania informacji? Rzecz w tym, że od ponad półwiecza przedsiębiorstwa energetyczne wykorzystują te sieci także do przesyłania informacji, a nie jedynie prądu. Elektryk wzruszy tutaj ramionami, gdyż cała technologia przypomina XIX-wieczny telegraf, który przekazujew informację w jednym kierunku, prostym kodem i wymaga podłączania do linii energetycznej specjalnych urządzeń. Przekaz liczony jest w pojedynczych bitach na sekundę.

Istnieją rozwiązania nowocześniejsze o większą przepustowość. Według norm CENELEC (Europejski Komitet Standardów Elektrotechnicznych) możliwe są prędkości przesyłu do 2400 b/s. Jest to rząd wielkości mniej niż wydajność współczesnych modemów. To wystarcza np. dla systemów alarmowych, ale nie dla multimedialnych zastosowań, chyba że interesuje nas tzw. grafika żółwia (dosłownie). Technicznie możliwe są szybkości transmisji w zakresie MB/s, lecz wymaga to dalszych badań i rozwiązania szeregu problemów, takich jak:

- zmienne wartości impedancji i współczynników tłumienia sygnałów w różnych

miejscach sieci i ich wpływ na jakość transmisji

- występowanie sygnałów zakłócających, pochodzących od urządzeń pracujących

pod napięciem

- niejednorodne normy stosowane w poszczególnych państwach

- wysokie koszty specjalistycznych urządzeń do przesyłu danych.

Sytuacja w omawianym zakresie nie jest więc prosta, lecz fakt istnienia potencjalnych gniazdek internetowych w każdym mieszkaniu jest alternatywą dla dotychczasowych rozwiązań. Zanim to nastąpi, przyjżyjmy się bliżej koncepcjom teletransmisji bezprzewodowych.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200