Korporacja.pl

W różnorodności siła

Polska powinna brać również aktywny udział w przygotowaniach całej Unii Europejskiej do sprostania wyzwaniom, które niesie z sobą globalizacja. Swobodne przepływy towarów, kapitałów i idei powodują, że niebawem Europa będzie musiała rywalizować już nie tylko ze Stanami Zjednoczonymi, ale także ze społeczeństwami Azji - Chinami, Indiami. Według niektórych prognoz, gospodarka chińska może niebawem zagrażać nawet gospodarce amerykańskiej.

Czy Europa, a wraz z nią i Polska, ma szansę obronić się przed konkurencją chińską? Zdaniem dr. Macieja Duszczyka z Uniwersytetu Warszawskiego, jest taka możliwość. Musimy jednak aktywnie odpowiadać na wyzwania globalizacji. Czy będziemy w stanie? W dużej mierze będzie zależało to nie tylko od warunków ekonomicznych, ale też, a może przede wszystkim od warunków społecznych. W tym wymiarze można jednak zaobserwować ostatnio wiele niepokojących zjawisk. Pogarsza nam się dostęp do usług medycznych, coraz więcej z nich jest płatnych, coraz bardziej kosztownych, nie wszystkich na nie stać. Zły stan zdrowia społeczeństwa osłabia z kolei jego potencjał rozwojowy. Coraz bardziej widoczna jest segmentacja rynku pracy - z jednej strony pojawiają się ludzie, którzy nigdy nie będą mieli problemów z pracą, z drugiej, rośnie grupa tych, którzy nigdy nie dostaną pracy. Pogłębia się też rozwarstwienie między regionami biednymi a bogatymi. Te tendencje nie wróżą dobrze konsolidacji społeczeństwa polskiego na rzecz rozwoju, wręcz przeciwnie pogłębiające się różnice społeczne i ekonomiczne mogą wręcz osłabiać siłę rozwojową naszego kraju.

Zdaniem Pawła Świebody z Fundacji demosEUROPA, z wpływem globalizacji na sytuację w Polsce i Europie nie ma co przesadzać, bo nie wiadomo jak długo procesy globalizacyjne jeszcze potrwają i jak mocna będzie w przyszłości siła ich oddziaływania. Kto wie, czy globalizacja nie będzie tylko epizodem w dziejach świata. Odwrót od haseł bezwzględnej globalizacji widać nie tylko w wystąpieniach przedstawicieli ruchów antyglobalistycznych, ale też wynikach wyborów w Stanach Zjednoczonych czy we Francji. Coraz częściej słychać płynące z różnych stron głosy, że trzeba bronić wolnego rynku, ale on sam nie może stać się religią. Zresztą w Chinach czy Indiach mamy do czynienia z protekcjonizmem państwowym w wielu dziedzinach - czy będziemy więc w stanie konkurować z tymi państwami bez wykorzystania również mechanizmów wsparcia ze strony państwa? Należy się też zastanowić, czy teza o grożącej nam ekspansji ze stron tych państw azjatyckich jest uzasadniona. W latach 70. mieliśmy do czynienia z ostrą ekspansją japońską na rynki europejskie i amerykańskie. Wtedy również wieszczono zagrożenie dla gospodarek zachodnich. Dzisiaj Japonia jest, to prawda, potęgą gospodarczą, ale nikt nie odczuwa wobec niej strachu.

Nie ulega wątpliwości, że najlepiej przygotowane do procesów globalizacyjnych są kraje czy społeczeństwa o największym poziomie kapitału społecznego. Wśród państw europejskich przoduje pod tym względem Dania. Powołano tam m.in. specjalną radę ds. globalizacji, która przygotowała raport składający się z 300 propozycji, co należy zrobić, aby sprostać jej wyzwaniom. Polska ma pod względem kapitału społecznego jeszcze wiele do nadrobienia. Byle nie ulegała kolejnemu mitowi, jakim jest uniwersalizacja społeczeństw pod wpływem globalizacji i nie bała się korzystać z doświadczeń innych, ale też z własnych pokładów świadomości społecznej czy swojego dorobku kulturowego. Mimo globalizacji mamy i będziemy mieli wciąż do czynienia z ogromną różnorodnością. W Chinach na przykład obficie korzysta się z dobrodziejstw kultury i cywilizacji Zachodu, ale jednocześnie bardzo mocno rozwija się tam neokonfucjanizm, który daje Chińczykom wiele sił do aktywności w realiach współczesnego świata.

Odpowiedzialność ponad wszystko

Mimo wielu niedostatków i ułomności polskiego społeczeństwa, drzemią w nim jednak i takie siły, które mogą pozwolić optymistycznie myśleć o przyszłości polskiej gospodarki, cywilizacji czy kultury. Trzeba je tylko dobrze zlokalizować i umiejętnie wykorzystać. To nieprawda, że wszyscy wyjadą z kraju w poszukiwaniu lepiej płatnej pracy. To nieprawda, że wszyscy będą w ogóle chcieli wyjechać. To nieprawda też, że jedynym motywem wyjazdu za granicę jest motyw finansowy. Gdy się stworzy obiecujące perspektywy rozwoju, wielu młodych, zdolnych, wykształconych Polaków będzie wolało zostać w kraju. Nie jest przesądzone, że Polska nie może zostać Ameryką XXI wieku. "Trzeba tylko umiejętnego, rozumnego pokierowania jej rozwojem ze strony polityków" - przekonywało wielu uczestników Forum.

<hr>

Korporacja.pl
Prof. Dariusz Rosati, poseł do Parlamentu Europejskiego

Członkostwo w Unii Europejskiej daje nam szansę, ale nie jest gwarancją naszego rozwoju. Polakom jest potrzebna twórcza, aktywna postawa wobec sytuacji we współczesnym świecie.

<hr>

Jeremi Mordasewicz z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych "Lewiatan" zwracał uwagę, że nie można jednak wszystkiego scedować na polityków. Wszyscy musimy być odpowiedzialni za losy kraju i rozwój polskiego społeczeństwa oraz polskiej gospodarki. Szczególna odpowiedzialność spoczywa także na polskich przedsiębiorcach, którzy często nie zdają sobie z tego sprawy albo nie chcą przyjąć tego do wiadomości. Mimo werbalnego poparcia dla reguł wolnego rynku wielu z nich prezentuje typowo roszczeniowe postawy, mentalnie znajduje się jeszcze po drugiej stronie procesów transformacji społeczno-ekonomicznej. Wszyscy bez wyjątku musimy uderzyć się we własne piersi - i politycy, i przedsiębiorcy, i dziennikarze, i naukowcy, i reszta społeczeństwa. I przyjąć do wiadomości, że nic nas nie zwalnia z odpowiedzialności za losy własnego kraju. "Tylko społeczeństwa odpowiedzialne mogą się rozwijać" - mówił Jeremi Mordasewicz.

Musimy pamiętać, co jest naszym prawdziwym atutem, na co powinniśmy kłaść największy nacisk, o co dbać najbardziej i co w pierwszym rzędzie pielęgnować. Porównując Polskę z Chinami, powinniśmy, zdaniem Jeremiego Mordasewicza, pamiętać, że naszym najważniejszym, najcenniejszym zasobem jest wysoko wykwalifikowana kadra, a nie tania siła robocza. Nie tylko państwo, ale też i pracodawcy muszą dołożyć wszelkich starań, aby te najważniejsze nasze zasoby odpowiednio dowartościować i właściwie o nie zadbać. Jeżeli postawimy tylko na tanią siłę roboczą, to za kilka lat możemy nie mieć już czego szukać w wysoko rozwiniętym, zglobalizowanym świecie. Dzisiaj jeszcze mamy szansę na rozwój, na postęp społeczno-ekonomiczny i cywilizacyjny. Od odpowiedzialności nas wszystkich będzie zależało, czy będziemy potrafili ją umiejętnie wykorzystać.


TOP 200