Konsekwencje 9/11

Dodajmy, że na drugim końcu ustawiło się równie wielu informatyków, którzy zaczęli rozwijać systemy ochrony danych i prywatności. W popularnych przeglądarkach pojawił się tzw. tryb stealth, czyli taka konfiguracja aplikacji, która pozwala zostawiać minimum śladów w Internecie. Popularność uzyskały aplikacje, takie jak PGP czy TrueCrypt, pozwalające bezpiecznie składować i przesyłać dane. W Internecie zaroiło się od anonimowych serwerów proxy, które pozwalają ukrywać własny numer IP. Choć złośliwi twierdzą, że większość z nich jest prowadzona przez wywiady, które chcą mieć listę osób zainteresowanych anonimowym surfowaniem. Nade wszystko, pojawiły się organizacje ochrony praw obywatelskich, które mają za sobą udane kampanie przeciwko inwigilacji i powszechnemu odzieraniu obywateli demokratycznych państw z prawa do prywatności - np. ujawnienie głośnej sprawy kropek na wydrukach, albo zamazywanie twarzy w Google Street View.

Bezpieczeństwo w zamian za prywatność?

Mimo, iż na Zachodzie od lat nie wydarzył się żaden istotny akt terroryzmu, nadal trwa rozbudowywanie systemów bezpieczeństwa i monitoringu - także w Polsce. Towarzyszy temu masowa personalizacja dostępu do produktów i usług. Telewizja kablowa zamiast anteny, telefony na kartę zamiast pre-paidów, osobista karta miejska, zamiast biletu autobusowego, karta kredytowa zamiast gotówki, karta rabatowa do zbierania punktów.

Poświęcenie znacznych nakładów na bezpieczeństwo stworzyło cały sektor gospodarki bazujący na strachu przed terroryzmem. Szczególnie za prezydentury George’a Busha miliardy dolarów zostały przeznaczone na badania nad technologiami bezpieczeństwa. Wraz z zaostrzonym prawem i lukami w kontroli jego przestrzegania wytworzyło to niebezpieczną sytuację, w której przedstawiciele sektora bezpieczeństwa i inwigilacji mogą praktycznie wszystko, bez żadnych konsekwencji. Symbolem tej patologii są więzienia Guantanamo i Abu Ghraib. Nie są one, jak chcieliby niektórzy, aberracją paru zwyrodniałych sierżantów, a prostą konsekwencją przekonania sektora związanego z tak pojętym bezpieczeństwem o własnej wszechmocy i bezkarności. Na świecie funkcjonują rozmaite listy (np. No Fly List, Terrorist Watch List), na które można trafić bez wyroku i często przez pomyłkę, a konsekwencją jest niemożność latania samolotami, albo brak możliwości uzyskania kredytu. Zdarza się, że "przypadkowe" szykany przeżywają osoby, które głośno stawiają pytania o sensowność powszechnej, cyfrowej inwigilacji - np. zmarły niedawno senator Ted Kennedy.

Zobacz również:

  • IDC CIO Summit – potencjał drzemiący w algorytmach
  • Dzięki nowym przepisom, walka z nadużyciami w komunikacji elektronicznej będzie łatwiejsza
  • Dlaczego warto korzystać z VPN w 2024 roku?

Nigdy nie dowiemy, ilu zamachów uniknęliśmy dzięki systemowi powszechnej inwigilacji. Entuzjaści powiedzą, że dzięki niemu akty terroryzmu nie zdestabilizowały jeszcze całkowicie życia społeczeństw Zachodu. Krytycy - że odwrotnie, zamachy w Londynie, Madrycie i Bombaju wydarzyły się mimo rozbudowanej infrastruktury bezpieczeństwa, zaś demony totalnej kontroli uwolnione podczas wojny z terroryzmem zaczynają być bardziej niebezpieczne niż sam terroryzm. Mimo, iż na Zachodzie od lat nie wydarzył się żaden istotny akt terroryzmu, nadal trwa rozbudowywanie systemów bezpieczeństwa i monitoringu - także w Polsce. Towarzyszy temu masowa personalizacja dostępu do produktów i usług. Telewizja kablowa zamiast anteny, telefony na kartę zamiast pre-paidów, osobista karta miejska, zamiast biletu autobusowego, karta kredytowa zamiast gotówki, karta rabatowa do zbierania punktów... Wszystkie te wynalazki sprawiają, że wiele razy dziennie zostawiamy "cyfrowy odcisk palca" w setkach systemów. Stąd tylko krok do konsolidacji danych, a z konsolidacji - do ich wycieku i naruszeń prywatności.

Czas na rozliczenie

Trudno zapomnieć obraz walących się w gruzy wież World Trade Center, tak jak trudno winić przemysł bezpieczeństwa, że chce zarobić na walce z terroryzmem. Ale chyba przyszedł czas na uczciwe rozliczenie. Ile zainwestowaliśmy w inwigilację? Co z tego mamy? Ilu uniknęliśmy zamachów? Jak spadły statystyki przestępczości? Jakie to stworzyło konsekwencje dla gospodarki? Jakie błędy popełniliśmy i co oddaliśmy w zamian? A także jakie nauki wyciągnęliśmy na przyszłość? Nie ma łatwych odpowiedzi na te pytania. Ale to nie powód, aby demokratyczne ich nie zadawały.


TOP 200