Konkurencja komunalnie

W najbliższych latach w Polsce i w innych państwach powstanie sporo infrastruktury telekomunikacyjnej, zbudowanej za publiczne pieniądze. Ukształtowanie właściwych relacji właścicieli tej infrastruktury z rynkiem może być dla wszystkich niełatwą lekcją.

Zaangażowaniu samorządów w przedsięwzięcia telekomunikacyjne, szczególnie w rozwój sieci szerokopasmowych, będą sprzyjać zmiany prawne zawarte m.in. w projekcie ustawy o wspieraniu rozwoju sieci telekomunikacyjnych. Ich budowa i świadczenie usług zostanie wpisane w katalog zadań samorządów. Przedsięwzięcia infrastrukturalne w telekomunikacji staną się w ten sposób częścią lokalnej polityki, co ma stworzyć nowe szanse, ale - jak to z polityką - pojawią się pewnie i problemy. Pokazują to niektóre promowane przez samorządowców projekty, np. darmowego Internetu dla wszystkich, wyglądające nieźle w mediach, ale dławiące rozwój lokalnej konkurencji. Równie trudne może być dla niektórych zrozumienie szkodliwości ukrytych porozumień z wybranymi operatorami.

Rusza budowa sieci!

Jeżeli ustawa wejdzie w życie w projektowanym kształcie, urzędnicy wydający decyzje budowlane będą musieli przyjąć do wiadomości wyjątkowy status infrastruktury szerokopasmowej. Rurociągi technologiczne i kable będą też powstawać przy okazji budowy i przebudowy dróg, mostów, kanalizacji, wodociągów i wszelkiej innej infrastruktury sieciowej. Najbardziej spektakularną zachętą dla samorządowców są jednak środki unijne na rozwój sieci szerokopasmowych przyznane w ramach polityki spójności.

W województwach Polski Wschodniej jeszcze w tym roku ruszy budowa szkieletowej światłowodowej sieci szerokopasmowej w obszarach, gdzie dotąd trudno było uzyskać zadowalający dostęp do Internetu. Jeszcze bardziej zaawansowany jest projekt sieci szerokopasmowej w Małopolsce. Podobne projekty przygotowują kolejne województwa. O przyznanie unijnych dotacji na sieci szerokopasmowe mogą się starać gminny i lokalni przedsiębiorcy, o ile zrozumieją dlaczego w Polsce nazwano te sieci "ostatnią milą". Zagrożeniem dla powodzenia tych przedsięwzięć pozostaje skłonność biurokratów, włącznie z rządowym, do kunktatorskiego uszczegółowiania planów i wymagań, o których powinny decydować kompetencje technologiczne partnerów prywatnych.

Wykorzystanie przez Polskę funduszy unijnych na rozwój infrastruktury telekomunikacyjnej nie jest wyjątkiem. Nawet najbogatsze państwa realizują w różnej skali podobne projekty. Administracja prezydenta Baraca Obamy przeznaczyła 7,5 mld USD na sieci szerokopasmowych w regionach wiejskich. Światłowody bezpośrednio do domów sfinansowano w Korei Południowej, Japonii. Natomiast rząd Australii przeznaczył równowartość ok. 30 mld USD na krajową sieć szerokopasmową.

Paradoksalnie, to właśnie wzrost konkurencji ujawnił obszary, gdzie ludzie mieszkają i pracują, ale gdzie dotąd nie ma oferty nowoczesnych usług. Coraz bogatsze w infrastrukturę szerokopasmową aglomeracje miejskie uciekają dzięki technologiom informacyjnym ekonomicznie i kulturowo przed biedniejszymi obszarami wsi i małych miast, przez co wyrównanie luki w stanie rozwoju infrastruktury siłami komercyjnego rynku wydaje się coraz bardziej odległe. Oczywiście nie jest tak, że mieszkańcy wsi nie będą mogli liczyć na żadną ofertę. Nieuchronny postęp techniczny powoduje, że stopniowo dociera do nich Internet drogą radiową lub przewodową, oferowany przez łaskawego monopolistę, którego do inwestycji zmusza nie rynek, a regulacje, np. groźba podziału (przykład TP).

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200