Koniec wielkiej szóstki

Polskie oddziały łączących się czterech dużych firm konsultingowych nie wiedzą jeszcze, co będzie się działo po fuzji. Liczą, że wzrośnie ich udział w rynku usług informatycznych.

Polskie oddziały łączących się czterech dużych firm konsultingowych nie wiedzą jeszcze, co będzie się działo po fuzji. Liczą, że wzrośnie ich udział w rynku usług informatycznych.

Co prawda wiadomo już, że prawdopodobnie do końca roku KPMG Peat & Marwick i Ernst & Young będą jedną spółką, a niebawem połączą się też Coopers & Lybrand i Price Waterhouse, to wciąż nie jest jasne, jak potoczy się los integracji działów konsultingowych tych firm. Ich polscy przedstawiciele nabierają wody w usta na samą wzmianką o integracji i jej znaczeniu dla rynku teleinformatycznego.

Co robią?

Przegląd klientów i lista wdrożeń w Polsce pozwala sądzić, że dokonania czterech łączących się firm konsultingowych nie należą do największych na rynku, a ich łączny przychód z działalności wdrożeniowej można szacować maksymalnie na 6 mln USD rocznie. Każda z wymienionych spółek na rynku polskim skupia się na prowadzeniu doradztwa informatycznego w trzech podstawowych obszarach: strategii i opracowań koncepcyjnych dotyczących przyszłości informatyki w poszczególnych przedsiębiorstwach i branżach, systemów informacyjnych (MIS, data warehouse i data mining), a także oprogramowania wspomagającego zarządzanie (MRP II). Konsulting ten często związany jest z audytem finansowym i - jak twierdzi Maciej Burczyk, menedżer z zespołu doradztwa ds. systemów informacyjnych Ernst & Young - przede wszystkim restrukturyzacją przedsiębiorstwa.

Dział konsultacji Ernst & Young specjalizuje się we wdrożeniach systemów zgodnych ze standardem MRP II, a szczególnie we wprowadzaniu do polskich przedsiębiorstw produktów holenderskiego Baana. Jednak w ciągu ostatnich miesięcy, w których firma postawiła głównie na systemy wspomagania zarządzaniem, Ernst & Young nie rozpoczął w Polsce żadnego projektu z udziałem produktów Baana. Jak wszystkie zachodnie firmy konsultingowe, tak Ernst & Young czy KPMG bazują przede wszystkim na klientach zagranicznych, z którymi na całym świecie wiążą je korporacyjne umowy na usługi finansowe i doradcze. W związku z tym, aby zdobyć nowych klientów, zachodnie firmy konsultingowe starają się podbić serca polskich przedsiębiorstw, które jednak z braku przekonania i funduszy pozostają przy małych systemach. Dlatego przykładowo Ernst & Young dobrze radzi sobie z wdrażaniem oprogramowania Exact w Polsce, gdzie ma już bazę klientów, a słabo z zaawansowanymi produktami Baana.

Na co liczą?

KPMG specjalizuje się na świecie w implementacjach oprogramowania SAP R/3. Maciej Majewski, odpowiedzialny w KPMG za systemy informacyjne, jest przekonany, że udział firmy w rynku doradztwa z zakresu wykorzystania technologii informatycznych w ciągu dwóch najbliższych lat zwiększy się niemal trzykrotnie. "Naszym bezsprzecznym atutem jest jakość usług i międzynarodowe wsparcie" - wyjaśnia Maciej Majewski, upatrując w tych czynnikach źródło ewentualnego wzrostu popularności doradztwa KPMG.

Zachodnim konsultantom trudno się także uwolnić od przeszłości, w której zagraniczna firma konsultingowa była synonimem wysokich kosztów i brakiem znajomości polskich realiów. Na początku lat 90. w dużych projektach rządowych w dziedzinie informatyki zatrudniani byli konsultanci, którzy nie znali języka polskiego, a ich wynagrodzenie było bardzo wysokie jak na polskie warunki. Obecnie 90% zatrudnionych w Ernst & Young, KPMG czy Coopers & Lybrand stanowią Polacy, a pobierane przez nich stawki - zdaniem Macieja Burczyka - niewiele różnią się od tego, czego żądają za usługi specjaliści z polskich firm.

Co dalej?

Przedstawiciele zagranicznych firm konsultingowych nie ukrywają, że decyzje o fuzji przyjęli z satysfakcją. Nie wiedzą co prawda jeszcze, jak będzie ona wyglądać w praktyce, ale sądzą, że sprawi, iż na rynku wdrożeń technologii informatycznych zagraniczni konsultanci będą mieli coraz więcej do powiedzenia. W przyszłości pomoc tych firm może okazać się przydatna przy realizacji projektów, których dotychczas nie przeprowadzano w Polsce na dużą skalę - internetowa bankowość, handel elektroniczny.

Na razie jednak na pytanie o wdrożenia i klientów każdy z menedżerów mówi o właśnie podpisywanych kontraktach z "dużymi klientami", których nazw nie mogą podać, ponieważ obowiązuje ich tajemnica handlowa.

Na świecie uważa się, że połączenie doradczych gigantów umożliwi koncentrację wiedzy potrzebną przy realizacji dużych projektów informatycznych. Nie brakuje jednak głosów, iż wskutek połączenia usługi wielkiej czwórki będą droższe, a możliwość dokonania wyboru doradcy przez klienta w dużym stopniu ograniczona.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200