Koniec plątania kabli?

W epoce przed 802.11 producenci mogli oferować własne systemy i urządzenia. Wszystkie lokalne sieci radiowe łączyło jednak podobieństwo architektury, którą poszczególni producenci uzupełniali własnymi aplikacjami. Każda sieć zawiera punkty dostępu, stacje typu klient z adapterami radiowymi ISA, MCA czy PCMCIA, mosty radiowe oraz różne urządzenia interfejsowe. Każdy punkt dostępu był rodzajem huba radiowego, obsługującego komórkę o średnicy do kilkuset metrów, a stopień pokrycia terenu przez komórkę zależał od zastosowanej technologii. Na wszystkich stacjach roboczych były instalowane adaptery radiowe, podobnie jak w klasycznej sieci przewodowej. Adaptery radiowe to karty sieciowe lub niewielkie urządzenia autonomiczne wyposażonymi w antenę. Najważniejsze zadanie punktu dostępu polegało na zaadaptowaniu protokołu dostępu do medium. Sprowadzało się ono najczęściej do transformowania metody CSMA/CD kablowego Ethernetu na metodę zapobiegającej kolizjom w sieciach radiowych - CSMA/CA. Punkt dostępu zapewniał standardowo funkcje mostu IEEE 802.1d. W praktyce było to urządzenie zewnętrzne, wyposażone w antenę dookolną, kierunkową lub wielosektorową, sprzęgającą klasyczną sieć lokalną z jej bezprzewodowym przedłużeniem - siecią z medium powietrznym.

Normalizacja przyniosła długo oczekiwaną kompatybilność. Nad wprowadzaniem jej w życie czuwa od niedawna stowarzyszenie WECA (Wireless Ethernet Compatibility Alliance). WECA testuje i certyfikuje. Dzięki jego pracy użytkownicy mają gwarancję, że różne produkty zgodne ze standardem 802.11b są wzajemnie kompatybilne. W kwietniu bieżącego roku pierwszą rundę testów certyfikujących przeszły produkty 3Com, Enterasys Networks (Cabletron), Aironet Cisco, Compaq, Lucent oraz kilka innych. Oczywiście testy kompatybilności czy wydajności przeprowadzają - z różnych względów - także organizacje niezależne. O jednej z nich za chwilę.

Warto jeszcze przypomnieć, że w ostatnim półroczu odnotowano także dość wyraźną obniżkę cen produktów sieci bezprzewodowych. Nie tak dawno za karty interfejsowe trzeba było zapłacić co najmniej 200 USD. Dziś ich cena zawiera się w przedziale od 99 do 179 USD. Punkty dostępu, kiedyś po 800-1000 USD, można dziś kupić już za 400 USD, a niekiedy jeszcze taniej.

Kilka zdań o modulacji...

Ściślej: o modulacji i paru innych parametrach. W dostępnych systemach bezprzewodowej komunikacji LAN, podobnie jak w starszych, dominują dwie metody modulacji: szereg bezpośredni w widmie rozproszonym - DSSS (Direct Sequence Spread Spectrum) i zmienne częstotliwości w widmie rozproszonym - FHSS (Frequency Hopping Spread Spread). Różnice między tymi metodami są tak znaczne, że jedynym rozwiązaniem umożliwiającym ich współistnienie w jednym systemie transmisyjnym jest zdublowanie urządzeń punktu dostępu, a więc po jednym komplecie dla każdej z nich.

Idea technologii DSSS sprowadza się do kluczowania sygnału danych szybkozmienną sekwencją pseudolosową, generowaną przez specjalny układ nadajnika. Elementy takiej sekwencji noszą nazwę chipów, a ich długość jest ułamkiem długości bitu danych i wpływa na jakość transmisji: im dłuższy chip, tym większe prawdopodobieństwo odtworzenia rzeczywistej wartości bitu danych. Sygnał danych trafia po kluczowaniu do modulatora, a stamtąd - w postaci prawie szumu - w eter. Odbiornik z kolei demoduluje taki sygnał i poddaje go kluczowaniu taką samą sekwencją jak nadajnik, ale wytworzoną przez swój autonomiczny generator sekwencji pseudolosowej. Odtworzenia sygnału danych zależy więc od dokładności zsynchronizowania obydwu generatorów. W środowiskach o niższym poziomie zakłóceń technologia DSSS jest atrakcyjniejsza od FHSS.

Z kolei w technologii FHSS przydzielone pasmo dzieli się na określoną liczbę kanałów, nieco podobnie jak w GSM. Liczba kanałów oraz ich szerokość są parametrami stałymi. Nadajnik zmienia częstotliwość zgodnie z sekwencją pseudolosową zdefiniowaną przez algorytm skoku i negocjowaną na początku transmisji. Skoki takie są dla urządzeń z poza systemu zjawiskami zupełnie przypadkowymi - szumem utrudniającym podsłuchiwanie. Interferencja na jednej częstotliwości spowoduje powtórzenie transmisji pakietu. Jedną z największych zalet technologii FHSS jest redundancyjne pokrycie wielu punktów dostępu. W praktyce przekłada się to na wyeliminowanie problemów związanych z przeciążeniem zawsze tego samego punktu dostępu i - dodatkowo - na podwyższenie odporności na zakłócenia radioelektryczne.

Innym podstawowym parametrem opisującym urządzenia sieci WLAN jest zasięg. W zależności od systemu i ukształtowania terenu - przestrzeń zamknięta, otwarta - zasięg takich systemów charakteryzuje się dużą rozpiętością: od 100 m do 30 km. Innym ważnym parametrem jest częstotliwość. W większości współczesnych systemów wynosi ona 2,4 GHz. I tu...


TOP 200