Koniec balu

Jest nadzieja

W tej sytuacji na pewien paradoks może zakrawać pogląd, podzielany przez wielu pracodawców. Otóż twierdzą oni zgodnie, iż pomimo setek aplikacji przychodzących na każdą ofertę, znalezienie dobrego fachowca jest nadal dość trudne. Pozwala to mieć nadzieję, że obecne załamanie ma charakter przejściowy. Firmy dążą do racjonalizacji i obniżenia kosztów, naciskają na zmniejszenie płac i obciążeń dotykających pracodawcę. Trudno jednak uwierzyć, iż miałyby po prostu zwolnić wszystkich pracowników obsługujących i rozwijających infrastrukturę informatyczną. Dlatego też można się spodziewać, że ludzie z kilkuletnim doświadczeniem nie będą mieli poważnych problemów ze znalezieniem posad. Może będą otrzymywali mniej ofert albo proponowane im warunki nie będą się aż tak różniły od tych, z jakimi mają do czynienia w swoim dotychczasowym miejscu pracy. W związku z tym na pewno bardziej niż dotychczas będą szanować swoją pracę. Już obecnie doradcy personalni skarżą się, że skłonienie kogoś do udziału w rozmowie kwalifikacyjnej jest bardzo trudne, a każdy, kto ma pracę, zastanawia się trzy razy, zanim podejmie decyzję o jej ewentualnej zmianie. Na pewno jednak liczba posad dla informatyków będzie nadal rosła. Z pociągu "informatyka" trudno jest wysiąść komuś, kto raz już do niego wsiadł, zwłaszcza że pojazd ten nadal jedzie. W sytuacji nie do pozazdroszczenia znaleźli się jednak ludzie, którzy kończą właśnie studia teleinformatyczne. W najbliższych miesiącach czeka ich ostra konkurencja, jakiej zapewne nie spodziewali się, wybierając kilka lat temu ten kierunek studiów. Zdobycie dobrej posady będzie trudniejsze, gdyż pracodawcy będą oczekiwali coraz większych doświadczeń praktycznych, a te zdobyć będzie coraz trudniej. Kilka lat temu student poszukujący możliwości dorobienia i zdobycia pierwszych doświadczeń zawodowych miał do wyboru co najmniej 2 drogi. Mógł zająć się realizacją prostych zleceń lub poszukać pracy w powstających jak grzyby po deszczu nowych firmach. Teraz rynek zleceń skurczył się bardzo, zaś liczba nowych spółek jest znacznie mniejsza niż liczba firm, które upadają lub zwalniają pracowników. I właśnie w tym tkwi największe zagrożenie dla nowego pokolenia informatyków kończących studia już po okresie prosperity.


TOP 200