Kondycja przemysłu informatycznego w Polsce w 1998 roku
- Andrzej Góralczyk,
- Iwona D. Bartczak,
- 31.05.1999
Wyniki finansowe przedsiębiorstw informatycznych oraz struktura ich przychodów ujawniają z jednej strony ogromny, nie wykorzystany potencjał ich zasobów, głównie ludzkich, z drugiej zaś - nadzwyczaj wysoką rentowność ich działalności.
Wyniki finansowe przedsiębiorstw informatycznych oraz struktura ich przychodów ujawniają z jednej strony ogromny, nie wykorzystany potencjał ich zasobów, głównie ludzkich, z drugiej zaś - nadzwyczaj wysoką rentowność ich działalności.
Rodzą się ważne pytania. Czy w miarę dojrzewania firm, wypracowywania strategii biznesowych, doskonalenia sposobów zarządzania, czyli wykorzystania posiadanego potencjału, wyłonią się z nich tygrysy gospodarcze? Czy przeciwnie, rosnące firmy będą tracić swoje atuty, obniżać produktywność zgodnie z zasadą polskiego rynku, według której mniejsze firmy są najbardziej produktywne? Wiele małych firm już znika, wchodzi w struktury kapitałowe lub organizacyjne większych. Czy nowi właściciele będą w stanie wykorzystać ich wcześniejszą sprawność? Być może w naszym kraju rzeczywiście doprowadzono do perfekcji model firmy rzemieślniczej, ăprywaciarskiejÓ. Trzeba pamiętać, że przemysł informatyczny w Polsce zaczął się od drobnych handlowych geszeftów zdolnych ludzi wszelkich zawodów, do których potem dołączyli obrotni majsterkowicze znający się na technologii. Model ten zapewne się przeżył, lecz model wielkiej, nowocześnie zarządzanej firmy jeszcze się w tej branży nie narodził.
Przemysł informatyczny w Polsce ma wszelkie cechy przemysłu niszowego, który pojawił się stosunkowo niedawno i jeszcze może zaspokoić ciągle nie nasycony popyt. Jego cechą jest bardzo mały udział w przychodzie narodowym, np. produkcja komputerów i innych urządzeń do przetwarzania danych stanowi zaledwie 0,23% przychodu przemysłu, a branża informatyczna (usługi, handel i dystrybucja) tylko 0,86% przychodu branż nieprzemysłowych. Wysoka jest natomiast jego zyskowność. Branże niszowe dopóty rosną szybko, dopóki nie będą zmuszone do walki o klientów, których podstawowe potrzeby w tym zakresie zostały zaspokojone.
Tropem produktywności
Wyniki ankiety posłużyły do wstępnej oceny kondycji ekonomicznej sektora technologii informatycznych. Przeanalizowano najpierw szeregi statystyczne cech i wskaźników odnoszących się do wielkości przedsiębiorstwa i wielkości sprzedaży. Wśród nich jedyną cechą, która istotnie różnicuje całą zbiorowość, okazał się 'gruby' wskaźnik produktywności pracy: przychody ze sprzedaży na jednego zatrudnionego.
Dane o wielkości sprzedaży i zatrudnieniu podało 514 przedsiębiorstw. Uszeregowanie ich według omawianego wskaźnika pozwoliło wyodrębnić 3 wyraźnie różne grupy firm. Do pierwszej, o najwyższym wskaźniku produktywności, należy 1/4 przedsiębiorstw. Do drugiej, średniej pod względem poziomu produktywności, należy połowa przedsiębiorstw, do trzeciej zaś pozostałe 25%. Tabela 1 zawiera ogólną charakterystykę tych trzech grup.
Wyraźna jest, inna niż w krajach rozwiniętych, zależność produktywności od wielkości zatrudnienia. W Polsce im mniejsze przedsiębiorstwo, tym bardziej produktywne. Chociaż tendencja ta jest słaba, to jednak różnica jest uderzająca, ponieważ w krajach rozwiniętych zależność odwrotna jest bardzo wyraźna.
Wniosek może być tylko jeden: polskie przedsiębiorstwa nie wykorzystują w pełni swoich możliwości tkwiących w zasobach ludzkich, nie potrafią właściwie zorganizować aktywności swoich pracowników. Nasuwa się zatem pytanie o wielkość dystansu, jaki dzieli nasze przedsiębiorstwa od zagranicznych pod względem produktywności pracy.
W tabeli 2. zamieszczono dane o produktywności pracy w grupie producentów sprzętu komputerowego i peryferii w Polsce i Kanadzie oraz część danych dotyczących USA.