Komu zaufać: NT czy Unix?

Administratorzy w małych firmach, jak też projektanci systemów informatycznych w dużych przedsiębiorstwach odpowiedzialni za wybór platformy systemowej dla sieci korporacyjnej i uruchamianych w niej aplikacji stają przed trudnym zadaniem. Popełniony błąd w nieodległej przyszłości może doprowadzić do załamania całego wdrożenia i w istotny sposób zaważyć na karierze zawodowej osób odpowiedzialnych za jego przygotowanie i realizację.

Administratorzy w małych firmach, jak też projektanci systemów informatycznych w dużych przedsiębiorstwach odpowiedzialni za wybór platformy systemowej dla sieci korporacyjnej i uruchamianych w niej aplikacji stają przed trudnym zadaniem. Popełniony błąd w nieodległej przyszłości może doprowadzić do załamania całego wdrożenia i w istotny sposób zaważyć na karierze zawodowej osób odpowiedzialnych za jego przygotowanie i realizację.

Przed pojawieniem się nowej wersji Windows NT sytuacja na rynku sieciowych systemów operacyjnych była jasna. Jeśli firma potrzebowała stabilnego, wysoko dostępnego i skalowalnego rozwiązania zdolnego obsłużyć ogromne aplikacje, wybierała dowolny system unixowy. Najczęściej wybór ten był ściśle związany platformą sprzętową. Natomiast w przypadku obsługi plików i drukowania w sieciach składających się z komputerów osobistych, jedynym odpowiednim systemem był NetWare firmy Novell. Sytuacja zaczęła zmieniać się wraz z wprowadzeniem na rynek systemu Windows NT, który firma Microsoft klasyfikowała zarówno jako system do obsługi plików i drukowania, jak też do uruchamiania aplikacji. Produkt ten - przynajmniej marketingowo - stanowił zagrożenie tak dla systemów unixowych, jak i NetWare.

Obecnie Windows NT jest zdecydowanie najmodniejszym systemem sieciowym. Mimo że nadal jego sprzedaż jest mniejsza niż NetWare i systemów unixowych, to dynamika wzrostu sprzedaży tego systemu jest znacznie wyższa niż konkurentów. System ten cieszy się także poparciem producentów oprogramowania aplikacyjnego – także stosowanego dotąd na Unixie. Nic dziwnego, że NT wzięto pod rozwagę przy planowaniu strategii rozwoju systemów informatycznych w przedsiębiorstwach.

Jednak w wielu przypadkach kwestia ta nie wychodzi poza zakres rozważań. Użytkownicy przyglądają się zamieszaniu, jakie na rynku sieciowych systemów operacyjnych wywołał Microsoft, i zastanawiają się, czy Windows NT, który w ostatnich latach bardzo się rozwinął, wkrótce sprosta ich wymaganiom i udźwignie ciężar ich aplikacji.

Przewidywanie przyszłości

Dla Microsoftu kluczową sprawą jest przekonanie klientów korporacyjnych, wykorzystujących obecnie mieszankę różnych systemów sieciowych (Unixa, NT i NetWare), że Windows NT jest systemem, który zaspokoi wymagania banków, linii lotniczych, największych serwisów internetowych, międzynarodowych koncernów itp. Na razie nie jest to proste.

Wiadomo że Windows NT nie oferuje obecnie takiej skalowalności i dostępności, jak Unix. I choć do końca tego roku ma pojawić się na rynku specjalna wersja systemu - Windows NT Enterprise, umożliwiająca obsługę 2-serwerowych klastrów Windows NT i oferująca bardziej zaawansowane mechanizmy transakcyjne, to pod względem wydajności nie będzie ona konkurencyjna w stosunku do klastrów unixowych, które obecnie mogą składać się z kilkunastu wieloprocesorowych maszyn. Jednocześnie wydajność nie jest jedynym czynnikiem decydującym o wyborze systemu dla sieci korporacyjnej. Istotna jest także ogólna cena systemu, na którą składa się koszt wdrożenia i utrzymania (np. koszt integracji z innymi produktami, zarządzania itd.). Microsoft w tym dostrzega szansę.

Decyzja o wdrożeniu konkretnego systemu ma znaczenie strategiczne i dlatego nie należy rozważać wyłącznie możliwości oferowanych przez aktualnie dostępną wersję danego systemu, ale także uwzględnić możliwe kierunki jego rozwoju i przewidzieć jego ewolucję.

Analitycy Gartner Group, renomowanej firmy zajmującej się analizą rynku informatycznego, zakładają trzy warianty rozwoju rynku systemów korporacyjnych:

- Do 2002 roku NT zostanie zaakceptowany przez rynek korporacyjny, a większość systemów i aplikacji unixowych zniknie z przedsiębiorstw.

- Wdrożenia NT będą kończyć się niepowodzeniem z powodu utraty danych, niskiego bezpieczeństwa lub braku wymaganej skalowalności, a powolna reakcja Microsoftu spowoduje, że użytkownicy ponownie oprą działanie swojej firmy na systemach unixowych i mainframe’ach (jeszcze przed rokiem 2000).

- Microsoft nie dotrzyma wyznaczonych terminów premiery kolejnych wersji oprogramowania systemowego, co spowoduje, że użytkownicy wstrzemięźliwie będą przechodzić na Windows NT. W roku 2002 różne wersje Unixa wspólnie mają stanowić 55% rynku systemów korporacyjnych.

Według analityków Gartner Group, najbardziej prawdopodobny jest ostatni z wariantów.

Microsoft źródłem kłopotów

Paradoksalnie, największym ograniczeniem rozwoju Windows NT jest fakt, że produkt ten rozwijany jest przez Microsoft. Wielu analityków podaje w wątpliwość zdolność tej firmy do przygotowania w pełni profesjonalnego systemu korporacyjnego. Dotyczy to zarówno doświadczenia programistów z Redmond, jak i przygotowania technologicznego. Przykładowo, obecnie NT oferuje użytkownikom namiastkę systemu usług katalogowych (system domenowy), który nastręcza ogromne problemy z zarządzaniem w dużych, wielodomenowych sieciach. Zupełnie nowy system usług katalogowych ma pojawić się w kolejnej wersji Windows NT 5.0, która we wrześniu miała trafić do testów beta. Czy będzie on jednak tak zadowalający, jak NDS firmy Novell stosowany w sieciach NetWare? Microsoft próbuje przekonać wszystkich, że tak, ale użytkownicy i analitycy podchodzą do tych zapewnień sceptycznie. Słychać głosy, że bardziej zaawansowane rozwiązania w zakresie usług katalogowych dla Windows NT będą mogły dostarczyć inne firmy - Novell, IBM.

Innym problemem, który powstrzymuje akceptację NT w dużych firmach, jest to, że Microsoft jest producentem zarówno systemu operacyjnego, jak i oprogramowania serwerowego, które na nim pracuje. Firma dostarcza klientowi praktycznie wszystkie niezbędne komponenty służące do budowy zestawu usług dla użytkowników sieci: serwery baz danych, poczty elektronicznej, intranetu i Internetu, aplikację do zarządzania stacjami roboczymi, interfejsy dostępowe do maszyn klasy mainframe, klienckie systemy operacyjne, aplikacje biurowe itd. Może to być odbierane i jako zaleta, i poważna wada. Zaleta, ponieważ użytkownicy mogą sądzić, że stosowanie jednorodnego środowiska jest jednoznaczne z wykorzystaniem lepiej zintegrowanych ze sobą produktów. Niestety, w przypadku Microsoftu nie jest to regułą, a wręcz uważa się, że firma opracowuje dobre systemy operacyjne i narzędzia programistyczne, ale znacznie gorsze koncepcyjnie i technologicznie aplikacje, które często oderwane są od możliwości stwarzanych przez platformę systemową. Na listach dyskusyjnych poświęconych produktom Microsoftu można nieraz spotkać opinię, że w Redmond najlepsi ludzie pracują nad systemami operacyjnymi. Aplikacje robią pozostali.

Wadą kupowania wszystkiego od jednego producenta jest pełne uzależnienie od terminów premiery kolejnych wersji produktów. Zagrożenie to staje się realne, biorąc pod uwagę ostatnie praktyki Microsoftu - np. wycofanie z oferty Office 95 po wprowadzeniu na rynek Office 97, czym zmusił klientów do migracji do najnowszej wersji pakietu, mającej jeszcze wiele błędów.

Problematyczne wdrożenia

Microsoft przekonuje, że doskonale rozumie potrzeby rynku korporacyjnego, i stara się udowodnić, iż oferuje pełny wachlarz rozwiązań, które na rynku tym sprawdzą się.

Jak dowodzą badania Gartner Group, większość wdrożeń Windows NT kończy się porażką lub niepełnym powodzeniem.Prognozy analityków przewidują, że do 2000 r. 90% wszystkich wieloserwerowych wdrożeń Windows NT nie będzie spełniać założeń projektowych z uwagi na przekroczenie zakładanego budżetu.

Jest bardzo wiele przyczyn stanowiących podstawę tak pesymistycznych prognoz. Wynikają one z tego, że Windows NT promowany jest przez Microsoft jako system prosty w implementacji, a jego podobieństwo do standardowych „okienek” uruchamianych na zwykłych komputerach PC potęguje to złudzenie. Wiele firm uważa, że potrafi samodzielnie zrealizować pełne wdrożenie Windows NT. Jest to możliwe, ale wymaga odpowiedniego przeszkolenia pracowników, którzy będą odpowiedzialni za planowanie i realizację wdrożenia. Według Gartner Group, aż 90% nieudanych wdrożeń spowodowanych jest niedostateczną wiedzą techniczną i doświadczeniem osób wdrażających system Microsoftu. Z tego wynikają kolejne przyczyny niepowodzeń projektów: przecenianie wydajności Windows NT (np. zbyt wielu użytkowników NT korzysta z jednego serwera lub też zbyt wiele aplikacji pracuje na jednej maszynie), niedocenianie złożoności zagadnień związanych z implementacją protokołu TCP/IP (np. zaplanowanie usług DHCP i WINS), obniżenie funkcjonalności całego rozwiązania oraz niedotrzymanie zapowiedzi zmniejszenia kosztów utrzymania.

Jest także wiele ukrytych, mniej oczywistych, przyczyn. Microsoft proponuje użytkownikom wybór Windows NT ze względu na łatwiejsze i bardziej intuicyjne zarządzanie nim niż konkurencyjny Unix. W rzeczywistości system nie oferuje praktycznie żadnych narzędzi umożliwiających „dostrajanie” (tunning) pod kątem wykorzystania określonych możliwości aplikacji serwerowych. Wszelkie zmiany mogą być wprowadzane wyłącznie ręcznie przez administratora za pośrednictwem archaicznego narzędzia Registry Editor, umożliwiającego modyfikowanie systemowej bazy konfiguracyjnej Registry (zawierającej pełne informacje o konfiguracji systemu, aplikacjach, obsługiwanych urządzeniach, użytkownikach itd.). Jednocześnie Microsoft nie zaleca stosowania tego narzędzia i ostrzega, że wszelkie zmiany użytkownik wprowadza na własną odpowiedzialność.

Aby pomyślnie zrealizować wdrożenie Windows NT, należy więc odpowiednio przeszkolić osoby odpowiedzialne za jego realizację; wynająć zewnętrznych ekspertów, którzy pomogą w procesie planowania i przygotowywania wdrożenia; jasno określić dopuszczalne i niedopuszczalne zastosowania serwerów Windows NT w firmie. Jak twierdzą analitycy, konieczne jest też przeprowadzenie dokładnej instalacji pilotażowej, która umożliwi pełną symulację zjawisk występujących w dużej sieci. Przy podejmowaniu decyzji o migracji na Windows NT nie należy kierować się ideą redukcji kosztów utrzymania, gdyż wszelkie prognozy finansowe dotyczące wdrożeń NT zazwyczaj okazują się błędne.

Zrozumieć korporację

Microsoft zrozumiał, że nie może oferować wszystkim klientom tego samego produktu. Nie można oferować wielkim firmom systemu, który promuje się także jako znakomite rozwiązanie dla małych sieci. Dlatego też firma zdecydowała się sprzedawać Windows NT w różnych pakietach: wersję Small Business – dla sieci maksymalnie do 25 użytkowników; wersję standardową –dla średnich sieci oraz wersję Enterprise – dedykowaną dla dużych przedsiębiorstw.

Windows NT Enterprise ma umożliwiać większą skalowalność (do ośmiu procesorów) oraz zawierać oprogramowanie Microsoft Cluster Server, umożliwiające budowanie dwuserwerowych klastrów Windows NT. W skład pakietu wejdzie także Microsoft Transaction Server, umożliwiający budowanie skalowalnych aplikacji transakcyjnych pracujących w rozproszonym środowisku, oraz Microsoft Queue Server – oprogramowanie typu middleware, umożliwiające kolejkowanie zapytań i dostarczanie informacji między aplikacjami pracującymi na maszynach zlokalizowanych w całej sieci.

Pakiet ma oferować także narzędzie umożliwiające wykonanie dostrojenia wykorzystania pamięci serwera (ale działać ono będzie wyłącznie wtedy, gdy serwer będzie wyposażony w maksymalnie dużą pamięć, czyli 4 GB).

Jest jednak mało prawdopodobne, aby wersja Enterprise została szybko zaakceptowana przez rynek korporacyjny, zwłaszcza że nie oferuje ona kluczowego elementu – dobrych usług katalogowych. A bez nich Windows NT nie stanie się systemem korporacyjnym numer jeden i z pewnością nie nastąpi to w tym tysiącleciu.

Konkurencja na dole

Rynek korporacyjny jest rynkiem statecznym. Duże firmy spokojnie przyglądają się wdrożeniom NT i przeprowadzają własne analizy.

Więcej entuzjazmu NT wzbudza na rynku średnich i małych firm, na którym dotąd dominował NetWare. Firmy te w bardziej zdecydowany sposób podejmują decyzję o wdrożeniu Windows NT. Nie ma w tym nic dziwnego – NT oznacza dla nich prostszą administrację, a jednocześnie nie wiąże się z wieloma problemami pojawiającymi się w dużych przedsiębiorstwach (np. zagadnieniami zaawansowanego dostrajania, skalowalności i obsługi środowisk wielodomenowych).

Niemniej NetWare pozostaje trudnym przeciwnikiem dla Windows NT. Użytkownicy wykorzystujący NetWare w wersji 4.x mają już system usług katalogowych NDS i jeśli potrafią wykorzystać oferowane przez niego możliwości, to nie muszą migrować na NT. NetWare wprawdzie nie integruje się w tak dobry sposób z klientami Windows, ale oferuje stabilniejszy i wydajniejszy serwer plików i drukowania. Ma on także mniejsze wymagania sprzętowe niż serwer Windows NT – pojedyncza maszyna z procesorem Pentium 133 MHz i 128 MB RAM może obsłużyć 1 000 użytkowników.

Novell wprowadził już na rynek pakiet realizujący komplet usług internetowych, dzięki czemu pod względem funkcjonalnym zarówno NetWare, jak i Windows NT oferują ten sam zestaw usług.

A co mają uczynić użytkownicy NetWare 3.x? Koszt ich migracji na Windows NT jest z pewnością większy niż w przypadku migracji na NetWare 4.x. Naturalnym wyborem jest więc migracja na nowszą wersję systemu Novella, zwłaszcza że od niedawna dostępne jest bezpłatnie narzędzie RexxWare Migration Tool, które w znacznej mierze automatyzuje ten proces.

Trudno dziś jednoznacznie stwierdzić, który serwerowy system operacyjny zdobędzie więcej zwolenników na rynku małych i średnich firm. Jeżeli nawet Novell wygrywa technologicznie w tej dziedzinie z Microsoftem, to z pewnością przegrywa z nim marketingowo. Microsoft nieraz już udowodnił światu, że reklama jest dźwignią handlu.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200