Komputer czy końcowe urządzenie telekomunikacyjne?

"Musimy traktować Internet jako usługę telekomunikacyjną" -oświadczył w jednym z wywiadów prasowych Minister Łączności Andrzej Zieliński. Nie ulega wątpliwości, że w dzisiejszym stanie prawnym wszelka działalność związana z udostępnianiem usług Internetu regulowana jest przez Ministerstwo Łączności.

''Musimy traktować Internet jako usługę telekomunikacyjną'' - oświadczył w jednym z wywiadów prasowych Minister Łączności Andrzej Zieliński. Nie ulega wątpliwości, że w dzisiejszym stanie prawnym wszelka działalność związana z udostępnianiem usług Internetu regulowana jest przez Ministerstwo Łączności.

"Budowa i eksploatacja sieci komputerowych jest działalnością w dziedzinie telekomunikacji" - twierdzą niektórzy eksperci. Zatem konstruktorzy Internetu, jego użytkownicy oraz dostawcy usług zobowiązani są przestrzegać przepisy znowelizowanej pół roku temu ustawy o łączności. Zastanówmy się, czym jest Internet i jaki wpływ na udostępnianie jego usług instytucjom i obywatelom wywierają obowiązujące od niedawna przepisy.

Internet jest siecią sieci komputerowych. Komputery, porozumiewające się za pomocą protokołu TCP/IP, połączone są miedzianymi lub szklanymi przewodami, tworząc (obejmujące najczęściej jeden budynek) lokalne sieci komputerowe. Te zaś składają się na sieci miejskie, a dalsze połączenia tworzą sieci rozległe. Wszystkie one razem składają się na globalny Internet. Na styku sieci i przewodu znajduje się specjalizowany komputer zwany routerem. Nie świadczy on żadnych usług dla użytkownika Internetu z wyjątkiem jednej: przesyła pakiety z informacjami między sieciami. Każdy pakiet (zwany datagramem) zawiera sieciowy adres swego miejsca przeznaczenia. Informacja wędruje od komputera nadawcy do komputera odbiorcy poprzez rozmaitego rodzaju przewody (również będące sieciami), połączone przez routery Internetu. Przewód jest tu słowem umownym, oznaczającym środek transmisyjny. Coraz częściej stosuje się połączenia bezprzewodowe. Protokół TCP/IP, na którym realizowane są usługi Internetu, ma cztery warstwy: Network, Internet, Transport i Application. Przewody są częścią pierwszej z nich. Routery pracują w warstwie Internet. Komputery użytkowników wykorzystują ponadto Transport i Application. Oznacza to, że przewodom i routerom jest w zasadzie wszystko jedno, jaką aplikację (mail, telnet, ftp, czy WWW) wykorzystuje użytkownik. Może on używać Internetu dla swoich potrzeb, może świadczyć usługi innym instytucjom i obywatelom. Jak to wygląda w świetle obowiązującego u nas prawa?

Posłużmy się przykładem. Firma, nazwijmy ją sobie Internetowy Biznes (w skrócie IB), zajmuje kilka lokali w budynku. Komputery, będące jej własnością, połączone są siecią lokalną. W sieci tej zainstalowano również router Internetu (którym może być także jeden z komputerów użytkowych). IB uzyskuje dostęp do Internetu, korzystając z umowy z firmą, udostępniającą połączenie z siecią światową. W naszych realiach będzie to zapewne NASK. Połączenie między routerem firmy IB a NASK to łącze dzierżawione od kolejnego podmiotu, tym razem TPSA. Jakie usługi w zakresie Internetu może świadczyć osobom trzecim firma IB?

Przede wszystkim, IB może świadczyć jedynie takie usługi, na jakie zgodzi się jej partner, NASK, który bez wątpienia zechce mieć swój udział w ewentualnych zyskach (ale nie w stratach) tej firmy. Możemy sobie na razie jedynie pomarzyć, aby NASK nie był jedynym dostawcą dostępu do Internetu, co dałoby IB możliwość wyboru najkorzystniejszego partnera. IB może bez zezwolenia założyć i używać telekomunikacyjne urządzenia końcowe (czytaj: powiększyć swoją sieć lokalną o kolejne komputery). Może założyć i używać nadawczo-odbiorcze radiokomunikacyjne urządzenia abonenckie. Może bez zezwolenia rozbudować swoją sieć lokalną o dalsze pomieszczenia w tym samym budynku, w budynkach sąsiednich, a nawet na terenie jednej miejscowości (w tym przypadku jednak bez możliwości stosowania radiokomunikacji). Wewnętrzną sieć IB można rozszerzyć bez zezwolenia na kolejne miejscowości, ale pod warunkiem, że będzie wykorzystywana wyłącznie do celów technologicznych i zarządzania firmą (i znowu nie drogą radiokomunikacji). Stanie się ona wówczas siecią rozległą. Zezwolenie nie będzie konieczne, jeśli do rozbudowy sieci będą wykorzystane urządzenia i sieci telekomunikacyjne dzierżawione od uprawnionych do tego operatorów. W takim przypadku powstała sieć może być używana przez IB wyłącznie na własne potrzeby.

Dysponując gotową siecią, IB może przystąpić do świadczenia usług internetowych. Firma nie musi uzyskać koncesji, jeśli będzie udostępniać w Internecie zasoby informacyjne (własne lub obce). Może zatem uruchomić przykładowo serwer WWW, przekazywać za ich pomocą informacje o własnej działalności, a także sprzedawać miejsce w serwerach innym zainteresowanym firmom. IB może również bez uzyskania koncesji świadczyć dowolne usługi telekomunikacyjne (a w rozumieniu ustawy: usługi internetowe - chociażby pocztę elektroniczną czy telnet) za pomocą swoich komputerów. Koncesja będzie jednak wymagana, jeśli komputer służący do świadczenia usług będzie "serwerem międzysieciowym" zainstalowanym w sieci obejmującej obszar większy niż obszar jednej miejscowości.

Jakakolwiek inna działalność firmy F wymagać będzie uzyskania koncesji lub zezwolenia, co kosztuje nie mniej niż równowartość 200 ECU.

Rozporządzenie Ministra Łączności w sprawie zwolnienia od obowiązku uzyskiwania koncesji i zezwoleń telekomunikacyjnych nie rozwiewa do końca wszelkich wątpliwości. Ani ustawa, ani rozporządzenie, nie definiują katalogu możliwych usług. Nie wiadomo, co to jest "serwer międzysieciowy", rozumiany w kontekście Internetu. Nie wiadomo wreszcie, co to jest "sieć". Gdyby założyć, że serwerem międzysieciowym jest np. komputer lub serwer komunikacyjny, znajdujący się z jednej strony w sieci lokalnej przyłączonej do Internetu, z drugiej zaś umożliwiający przyjmowanie połączeń komutowanych poprzez sieć telefoniczną Telekomunikacji Polskiej lub innego operatora, to jedynie interpretacja decyduje o obowiązku uzyskania przez firmę IB koncesji na świadczenie usług internetowych obywatelom lub firmom korzystającym z połączeń komutowanych. Jeśli mówiąc "sieć", myślimy o sieci lokalnej, to koncesja nie jest wymagana, zaś jeśli rozważamy Internet, powinniśmy zabrać się za wypełnianie wniosku o koncesję. Nie po raz pierwszy w Polsce zła jakość przepisów prawa stwarza urzędnikom duże pole interpretacji. Jest jednak szansa, że Ministerstwo Łączności będzie robiło to w sposób korzystny dla dostawców usług Internetu.

A tak naprawdę, czekamy na nową, adekwatną do realiów współczesnego świata, ustawę o łączności i sieciach komputerowych. Zapewne firmy dysponującę odpowiednimi środkami finansowymi dla świętego spokoju zwrócą się o koncesję i po pewnym okresie oczekiwania uzyskają ją. W ten sposób stworzą precedens, który zmusi wszystkich innych potencjalnych dostawców do ubiegania się o koncesję. Wtedy mali dostawcy usług (o zasięgu np. bloku czy osiedla) mogą zrezygnować z planowanej działalności. Konsekwencją będzie wolniejszy rozwój sieci w Polsce przez mniejsze zaangażowanie small-businessu. Czy komputer naprawdę musi być końcowym urządzeniem telekomunikacyjnym?

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200