Kolorowe kombajny i lasery
- 05.05.2003
W dziedzinie druku atramentowego i monochromatycznego druku laserowego nie należy spodziewać się przełomu. Największe nadzieje producenci wiążą z popularyzacją laserowych drukarek kolorowych i urządzeń wielofunkcyjnych.
W dziedzinie druku atramentowego i monochromatycznego druku laserowego nie należy spodziewać się przełomu. Największe nadzieje producenci wiążą z popularyzacją laserowych drukarek kolorowych i urządzeń wielofunkcyjnych.
Trudno jest dzisiaj zaskoczyć konkurencję i przyciągnąć uwagę klientów, wprowadzając "trochę szybszy" model drukarki. Coraz trudniej też zaproponować urządzenie znacząco tańsze od oferowanego przez konkurentów. Technologie atramentowa i monochromatyczna laserowa osiągnęły już taki stopień dojrzałości, że rozwój polegający na żmudnym, powolnym ulepszaniu procesów wytwarzania i zmniejszaniu kosztów nie daje spektakularnych efektów marketingowych.
Paradoksalnie, im mniej prawdziwych nowości, tym więcej marketingowych premier nowych produktów. Zaledwie w ciągu jednego kwartału br. na rynku pojawiło się co najmniej kilkadziesiąt nowych drukarek i urządzeń wielofunkcyjnych różnego typu. Pod tym względem, jak zwykle, przoduje HP, którego oferta obejmuje praktycznie wszystkie segmenty rynku, ale również inni producenci - ostatnio głównie Lexmark i Canon zaczęli ze zdwojoną energią wprowadzać nowe modele.
Więcej się nie wyciśnie
Drukarki atramentowe osiągnęły rozdzielczości 4800-5760 dpi i fotograficzną jakość druku. Dalsze modyfikacje muszą być skoncentrowane przede wszystkim na zmniejszaniu kosztów drukowania, co będzie procesem trudnym i powolnym. Z kolei zwiększanie rozdzielczości drukarek laserowych (a także LED lub stałoatramentowych) do ponad 1200-2400 dpi jest nie tylko zbyt kosztowne, ale i mało przydatne. W zastosowaniach biurowych w zupełności wystarcza rozdzielczość 600 dpi.
Jeśli chodzi o szybkość druku, to wciąż pozostaje jeszcze możliwość jej zwiększania w przypadku atramentowych drukarek fotograficznych, choć nie należy tu oczekiwać w najbliższym czasie rewolucyjnych postępów. Natomiast dążenie do przyspieszania druku monochromatycznych urządzeń laserowych zaczyna tracić na znaczeniu, w sytuacji gdy najtańsze i najprostsze modele drukują lub kopiują 16-20 str./min, a korporacyjne drukarki sieciowe 40-50 str./min.
Kolorowe lasery gotowe do wyścigu
Największe nadzieje producenci sprzętu drukującego wiążą z popularyzacją laserowych drukarek kolorowych, a także urządzeń wielofunkcyjnych. Kolorowe drukarki stronicowe (laserowe, LED i stałoatramentowe) to najszybciej rosnący, choć wciąż jeszcze bardzo mały segment rynku. W Polsce w ub.r., przy ponad 20-proc. wzroście sprzedaży drukarki kolorowe miały zaledwie ok. 3-proc. udział w całym rynku drukarek laserowych.
W ub.r. do masowej produkcji weszły jednoprzebiegowe drukarki kolorowe, dzięki czemu praktycznie udało się zniwelować "tradycyjną" przewagę modeli monochromatycznych, związaną ze znacznie wyższą prędkością druku. Nałożył się na to szybki spadek cen, zwłaszcza w segmencie najprostszych i najwolniejszych modeli ze starego typu mechanizmami rotacyjnymi.
W ub.r. najbardziej agresywną politykę obniżania cen prowadziła Minolta. Do rywalizacji włączył się HP, oferując modele kosztujące poniżej 5 tys. zł. Oki, która przed kilku laty była jedną z pierwszych firm wprowadzających jednoprzebiegowe drukarki stronicowe (LED), ponownie stara się wyprzedzić konkurencję w tym właśnie segmencie rynku, proponując szybkie - drukujące 12 str./min - modele Oki C5000 w cenie ok. 4 tys. zł.
Widać wyraźnie, że największy nacisk producenci kładą obecnie na promocję urządzeń kolorowych, zarówno drukarek, jak i MFP, oczekując, że wkrótce odbiorcami takiego sprzętu będą nie tylko duże firmy. W opinii Rafała Garszczyńskiego, dyrektora Epson Polska, ceny podstawowych wersji laserowych drukarek kolorowych spadną pod koniec tego roku do poziomu ok. 3 tys. zł.