Kolejne firmy poszukują programistów
- Adam Jadczak,
- 27.05.2009, godz. 16:34
Nokia Siemens Networks zamierza do 2010 rok zwiększyć o 200-400 osób zatrudnienie we wrocławskim centrum R&D. Tieto zatrudni zaś 350 osób we Wrocławiu i Szczecinie.
Tieto (d. Tieto Enator), podobnie jak NSN, rozwija nowe technologie telekomunikacyjne. Do 2010 r. zatrudnienie w polskim oddziale firmy ma wzrosnąć dwukrotnie do ok. 600 osób, 150 osób do biura we Wrocławiu i 100 w Szczecinie. Firma szuka głównie programistów. Szczecin to głównie prace nad systemami i oprogramowaniem dla sieci, a Wrocław dla urządzeń mobilnych. Tieto obsługuje takich klientów, jak Nokia, Sony-Ericsson, czy Nokia Siemens Networks. Firma planuje jednak również poszukiwanie ich w Polsce.
Tieto oferuje m.in. usługi tworzenia, rozwoju i dostosowywania oprogramowania przeznaczonego dla urządzeń i sieci bezprzewodowych, elektroniki użytkowej oraz systemów zarządzania sieciami telekomunikacyjnymi. Większość dostępnych u nas telefonów jest zarządzana w oparciu właśnie o systemy tworzone w Tieto.
Przygotowania na wzrost
Więcej o centrach usług
* Rząd funduszami z UE wspiera rozwój centrów usług w Polsce.
* IBM i Wrocławskie Centrum Badań EIT+ podpisały list intencyjny w sprawie wspólnych badań naukowych. Projekty badawcze mają koncentrować się na nanotechnologii, biotechnologii oraz inteligentnych systemach informacyjnych.
Przypomnijmy, w 2000 r. Siemens otworzył we Wrocławiu swoje Centrum Rozwoju Oprogramowania. Kilka lat później - w kwietniu 2007 r. - kiedy z połączenia działów sieci telekomunikacyjnych Siemensa i Nokii powstał Nokia Siemens Networks, wrocławskie centrum miało ok. 600 pracowników, dziś 1200. "Czas kryzysu to dla nas przygotowanie na czas po jego zakończeniu. Stąd decyzja o inwestowaniu i zwiększaniu zatrudnienia we Wrocławiu. Większość operatorów już dziś ma problemy pojemnościowe, a brak inwestycji przez kilka najbliższych kwartałów - z powodu spowolnienia gospodarczego - jeszcze je pogłębi. Mimo kryzysu bowiem, transmisja danych rośnie lawinowo, podobnie jak zapotrzebowanie na zwiększenie pojemności sieci" - mówi Radomir Grucza.