Kierunek: sieci NGN
- Andrzej Maciejewski,
- 02.12.2008
W dyskusji na temat sieci nowej generacji NGN oraz dostępu nowej generacji NGA rysują się przynajmniej cztery istotne problemy.
W dyskusji na temat sieci nowej generacji NGN oraz dostępu nowej generacji NGA rysują się przynajmniej cztery istotne problemy.
"Suma 300 mld euro wywołuje więcej strachu niż radości. W obecnych czasach ciężko będzie przekonywać operatorów do takich inwestycji, gdzie przeważającą część stanowią optyczne sieci dostępowe. Jestem za modelem ewolucyjnym: budowę architektury NGN można śmiało rozpocząć już teraz, a plany rozbudowy kosztownych sieci dostępowych dopasować do rozwoju przychodów z nowych usług" - uważa Krzysztof Burzyński, wiceprezes polskiego oddziału Ericssona. Z kolei Andrzej Dulka, prezes Alcatel-Lucent podkreślił, że także dla dostawców infrastruktury sprostanie tak wielkim wymaganiom oznacza znaczny wysiłek po ich stronie. Dodał, że wciąż w Europie nie ma sprawdzonego modelu biznesowego sieci następnych generacji w odróżnieniu od Azji czy Ameryki Północnej.
Po oszacowaniu kosztów operatorzy muszą zapewnić sobie źródła finansowania. W dobie obecnego kryzysu na pewno będzie o nie znacznie trudniej. Wojciech Hałka, dyrektor ds. rozwoju Instytutu Łączności przypomina, że budowa sieci następnej generacji to podobne wyzwanie dla Polski, jak konieczności rozbudowy i modernizacji infrastruktury telekomunikacyjnej na początku lat 90. Podstawowa różnica to jednak fakt, że wówczas projekty finansowano z kredytów Banku Światowego i Europejskiego Banku Inwestycyjnego, na które Skarb Państwa udzielił gwarancji.
"Obecnie modernizacja starej infrastruktury i budowa nowej musi być finansowana ze środków, jakie potrafią zgromadzić sami operatorzy telekomunikacyjni, ewentualnie z udziałem środków strukturalnych" - podkreśla Wojciech Hałka. Dobitnie sprawę ujęła Grażyna Piotrowska-Oliwa, prezes PTK Centertel. Jej zdaniem, konieczne inwestycje mogą być zrealizowane przez operatorów usług telekomunikacyjnych, muszą jednak gwarantować odpowiednią stopę zwrotu i być realizowane przy wsparciu regulatora. "Żaden operator nie zdobędzie finansowania bankowego, jeśli nie będzie miał zapewnionego zwrotu z inwestycji" - uważa. Wciąż też brak obiecywanych zmian w prawie, które ułatwią oraz obniżą koszty budowy NGN i NGA. Największe koszty to wciąż prace budowlane przy budowie warstwy dostępowej. TP szacuje je nawet na 64%.
"Operatorzy czekają na wejście w życie zaproponowanych przez Komitet Rady Ministrów ds. Informatyzacji i Łączności zmian w ustawach regulujących trzy kluczowe elementy procesu inwestycyjnego, lokalizacyjnym, środowiskowym i budowlanym" - przypomina Wojciech Hałka. Wśród nich także te przepisy, które zobowiązałyby deweloperów do zapewnienia miejsca wewnątrz budynków na przyłącza telekomunikacyjne, umożliwiające podłączenie sieci telefonicznych, radia, telewizji i dostępu szerokopasmowego do Internetu.
- Wysokie koszty budowy sieci dostępowej następnej generacji (NGA).
- Ograniczone źródła finansowania.
- Niepewny zwrot z inwestycji.
- Brak obiecywanych zmian w prawie.