Kiedy nadejdzie koniunktura?

...oraz krajowa

Warto zwrócić uwagę na źródła procesów innowacji i kierunki inwestycji w sektorze przedsiębiorstw. Firmy przewidują nakłady na szeroko pojętą informatykę: badania Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową wykazują, iż w kategorii "nakłady nie związane bezpośrednio z produkcją" 20% przedsiębiorstw zainwestowało w 1996 r. w komputeryzację służb pomocniczych, przy czym w grupie podmiotów najmniejszych współczynnik ten wynosił aż 22,7%. Znaczącą kategorię wydatków inwestycyjnych stanowiły nakłady na rozwój infrastruktury biurowej. Zatem konkurencja krajowa wymusza procesy innowacyjne (patrz tab. 1 i 2).

Gospodarka, aby mogła się rozwijać, musi być konkurencyjna, jej produkty w konkurencji z innymi muszą się sprzedawać. Nie istnieje więc punkt rozwoju, w którym można zrezygnować z ciągłej walki o poprawę konkurencyjności. Polska gospodarka - jak nigdy dotąd - wymaga inwestycji w nowe technologie. Wiszący nad Polską, jak miecz Damoklesa, deficyt handlu zagranicznego jest karą za zaniechania w prywatyzacji i za niekonkurencyjną produkcję.

Niestety, rozmiary rynku informatycznego w Polsce nie pozwalają wyciągać optymistycznych wniosków co do wzrostu konkurencyjności gospodarki. Rynek informatyczny w Polsce w porównaniu z innymi tzw. wschodzącymi rynkami w naszym regionie, a więc Węgrami i Czechami, jest najmniejszy. Według danych zawartych w Raporcie EITO '97, nakłady na informatykę w przeliczeniu na jedną osobę w Polsce wynoszą 0,03 ECU, natomiast na Węgrzech - 0,07, a w Czechach - 0,12 (patrz tab. 3).

Niemniej, rozwój gospodarczy w ostatnich latach oraz procesy integracyjne polskiej gospodarki powinny pogłębić rynek informatyczny. Trudno sobie wyobrazić, aby ulepszając efektywność gospodarowania i konkurencyjność, nie skorzystać z oferty rynku informatycznego.

Trudno o kredyt

Małe przedsiębiorstwa będą w następnych latach poważnym czynnikiem wzrostu popytu na produkty informatyczne. Niestety, perspektywiczne myślenie o rozwoju firmy trafia na barierę finansową. Głównym źródłem finansowania inwestycji są środki własne. Kredyty bankowe - tak łatwo dostępne dla gospodarstw domowych na konsumpcję - są niedostępne dla małych i średnich przedsiębiorstw na inwestycje, a więc rozwój gospodarczy. Oferta leasingowa jest zaś dostępna dla stosunkowo niewielkiej grupy podmiotów (patrz tab. 4).

Należy zauważyć, iż jako bariery gospodarowania małe i średnie podmioty w przemyśle oraz budownictwie wskazują nie konkurencję zagraniczną, ale krajową. Wydaje się, iż ten czynnik nie wymusi zmian w istotny sposób ożywiających rynek informatyczny. Zasadniczych barier w kreowaniu większego popytu na rynku informatycznym przez przedsiębiorstwa małe i średnie należy upatrywać w ograniczonych źródłach finansowania inwestycji. Spowodowane jest to brakiem dogodnej oferty ze strony sektora instytucji finansowych. W tym problemie tkwi również przyczyna stosunkowo mało dynamicznego rozwoju firm sektora otoczenia biznesu. Sektor ten jest zasadniczym elementem kreującym popyt i bazującym w swej działalności na produktach rynku informatycznego.

Akceptujemy informatykę

Wydaje się, iż klimat dla innowacji technologicznych - w tym rynku informatycznego - jest w Polsce dobry. Przedsiębiorstwa chętnie wdrażają normy jakości np. ISO, społeczeństwo błyskawicznie akceptuje nowinki technologiczne. Polacy są społeczeństwem otwartym i ciekawym nowych technologii. Istnieje ciekawa anegdota, którą opowiadał jeden z wiceprezydentów miasta, mającego nowoczesny system informatyczny i przodującego w nakładach na informatykę w Polsce. Pewnego dnia nie zastał urzędniczek w magistracie. Wychodząc na korytarz, spotkał leciwą wiekiem urzędniczkę, która biegła z torbą. Wiceprezydent zapytał: - Gdzie tak pani biegnie? Na to ona - Nie czytał pan na sieci komputerowej, że jabłka przywieźli i wszyscy już pobiegli kupić! Komputeryzacja zatem niejedno ma imię.

W wielu kręgach popularny jest podział społeczeństwa na ludzi sprzed epoki komputera (before computer) i na użytkujących komputer. Jedno jest pewne - tych pierwszych będzie coraz mniej.

Grzegorz Stanisławski jest pracownikiem gdańskiego Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.


TOP 200