Kariera w sieci korporacyjnej

- Starajmy się dobrze zorganizować zespół, z którym pracujemy na co dzień w naszym dziale. Niech to będą jednostki zdolne, zorganizowane i zdolne do ciężkiego wysiłku w razie potrzeby. Powinni też mieć zróżnicowane umiejętności i poglądy. Pamiętajmy, że od sprawności działania naszego zespołu i poziomu "grupowego wskaźnika inteligencji" bezpośrednio zależy nie tylko nasza osobista efektywność pracy, ale i rzecz najważniejsza... nasza reputacja.

- Opracujmy przyszłościowy plan rozwoju naszej sieci wybiegający poza rok 2000: uwzględnić w nim należy zapewnienie możliwości dostępu do zasobów firmy pracownikom rozproszonym, wykonującym swe zadania "w terenie" lub uprawiającym "telepracę". Uwzględniając fakt, że coraz więcej zadań będzie w przyszłości wykonywanych zdalnie, nawet najwięksi miłośnicy sieci LAN powinni już teraz zacząć kształcić się w zagadnieniach protokołów sieci rozproszonych i telekomunikacji.

- Nawet jeśli nie mamy z nim do czynienia na co dzień, zapoznajmy się bliżej z Windows NT. Ten - do niedawna nieco ezoteryczny - system obiecuje, że w niedalekiej przyszłości będzie robił dla nas wszystko, poza przewijaniem niemowląt. Dzisiaj konkurencja trzyma się jeszcze mocno, ale już za kilka lat... Znając agresywne poczynania imperium Billa Gatesa, można spodziewać się wszystkiego, więc... bądźmy przygotowani na czasy, w których znajomość NT będzie naprawdę przydatna każdemu sieciowcowi.

- Jeśli zawiodą wszystkie inne sposoby, jaki ruch można jeszcze wykonać w tej grze, aby utrzymać swoje stanowisko? "Przypadkiem" usunąć plik z hasłami sieciowymi albo bazę danych Lotus Notes na dzień przed 10. rocznicą naszego zatrudnienia w firmie; można też pozwolić jakiemuś hakerowi włamać się do naszego systemu. To zmusi kierownictwo do zatrzymania nas jeszcze na jakiś czas... tylko my potrafimy pozbierać z kawałków tak dobrze nam znany system. Nie zapomnijmy tylko dokładnie zatrzeć śladów!

Ruchy zabronione

- Nie wdrażajmy najnowszych technologii z chwilą ich pojawienia się - niech najpierw sprawdzą się one w praktyce. Prezes firmy konsultingowej McConnell Consulting ujmuje to tak: "Dowcip polega na tym, aby nie dać się omamić nie sprawdzoną technologią. Pierwszy użytkownik, dopiero przecierający szlaki, zawsze ma najgorzej - na ogół cierpi na niemożność zapewnienia użytkownikom sprawnego serwisu i w związku z tym jest narażony na ich rozczarowanie i niezadowolenie". Wiele rozwiązań wprowadzanych na rynek jest istotnie niedojrzałych na początku i dopiero kolejne wersje produktu pozwalają z nim bezpiecznie pracować. Dobrze jest znaleźć kogoś, kto już używa takiego sprzętu lub pakietu, i szczegółowo go wypytać. Można też oprzeć się na wynikach testów przeprowadzanych przez niezależne organizacje.

- Starajmy się nie dopuścić do zmniejszenia budżetu na inwestycje dotyczące technicznej infrastruktury. Sprzęt sieciowy, systemy zarządzania czy dział pomocy telefonicznej są elementami najbardziej narażonymi na redukcję w przypadku wdrażania jakichkolwiek programów oszczędnościowych. Naciskajmy szefa finansowego nawet w ciężkich czasach. W przyszłości, gdy potrzeby firmy będą się zmieniać, inwestycje w naszym dziale z pewnością okażą się niezbędne - jeśli ich nie zdołamy przeforsować teraz, później będziemy oskarżani o złą pracę i brak wyobraźni.

- Nie dopuśćmy, aby zaszufladkowano nas jako znawcę tylko jednej technologii, procesu lub metody. Wysoka specjalizacja ma swoje dobre strony - pod warunkiem że naprawdę doskonale zna się temat; jednak dużo większą wartością rynkową cieszy się fachowiec o wielu umiejętnościach - pozwala mu to podejmować się wyrafinowanych zadań wymagających integracji różnych platform i powiązania projektów prowadzonych przez różne grupy robocze.

- Nie pozwólmy, aby nasza sieć się zestarzała - nie pozostawajmy zbyt długo w kręgu archaicznych technologii, starajmy się być nowocześni.

- Może się zdarzyć - co potwierdzają liczne przykłady "z życia wzięte" - że kadrowe decyzje w naszej firmie doprowadzą do przedstawienia nam propozycji przejścia ze stanowiska związanego z zarządzaniem na etat techniczny. Niech strach ani nadmiernie rozbudowane poczucie honoru nie powstrzymują nikogo przed wyrażeniem zgody na taką opcję. Stanowiska techniczne oferują na ogół większe możliwości rozwoju zawodowego i wcale nie muszą być mniej płatne.

- Nie wpadnijmy w pułapkę długoterminowych umów z firmami telekomunikacyjnymi: wynikające z nich reklamowane korzyści, które wyglądają zbyt pięknie, aby były prawdziwe... w rzeczywistości zwykle okazują się nieprawdziwe. Na pewno nie chcemy być znani jako ci, którzy wpędzili firmę w kontrakt, z którym nie da się żyć.

- Nie przyjmujmy "na wiarę" tego, co opowiadają nam tak zwani "eksperci techniczni". Zamiast tego, posługujmy się własną logiką, przeprowadzajmy własne obliczenia dotyczące wydajności i zyskowności każdego przedsięwzięcia. W ten sposób każdy będzie mógł szczerze powiedzieć, iż jest kowalem własnego losu.

- Nie bójmy się ryzykownych kroków - pod warunkiem oczywiście, że nie grozi to bankructwem całej firmy. Ryzyko musi być wliczone w koszt każdego śmiałego posunięcia, zaś uczenie się na błędach może być skuteczną metodą rozwijania własnych umiejętności technicznych.

- Nie pozwólmy, aby nasza ogólna wiedza techniczna pozostała w tyle za szybko zmieniającą się sytuacją w branży. Nie powinniśmy zatem koncentrować się wyłącznie na bieżących projektach, do których realizacji wykorzystuje się tylko popularne w danej chwili produkty. Należy śledzić zmiany, jakim podlegają narzędzia do zarządzania projektami informatycznymi i wykorzystywać nowości, gdy tylko staną się dla nas przydatne.

- Nie udostępniajmy każdemu zatrudnionemu w naszej firmie nieograniczonego dostępu do Internetu. Jeśli użytkownicy zostaną wessani do cyberprzestrzeni i przestaną normalnie pracować, wina spadnie OCZYWIŚCIE na nas.

- Nie popełniajmy wymienionych tutaj błędów. Jeśli jednak to się nam przydarzy... miejmy w pogotowiu aktualny życiorys i nowe podanie o pracę.


TOP 200