Jesienne zachcianki

Sytuacja na rynku komputerów stacjonarnych ustabilizowała się do takiego stopnia, że przez najbliższe kilka miesięcy, a może nawet i dłużej, przyjdzie nam wybierać jedynie między szybkimi konfiguracjami z procesorem 486DX-x/xx a komputerami z Pentium lub Power PC. Ich cena złotówkowa, jeżeli nie będzie żadnych niespodziewanych zawirowań w kwestii kursu walut, ceł, podatków itd. powinna tylko nieznacznie wzrastać podążając w takt zmian bankowego kursu dolara.

Sytuacja na rynku komputerów stacjonarnych ustabilizowała się do takiego stopnia, że przez najbliższe kilka miesięcy, a może nawet i dłużej, przyjdzie nam wybierać jedynie między szybkimi konfiguracjami z procesorem 486DX-x/xx a komputerami z Pentium lub Power PC. Ich cena złotówkowa, jeżeli nie będzie żadnych niespodziewanych zawirowań w kwestii kursu walut, ceł, podatków itd. powinna tylko nieznacznie wzrastać podążając w takt zmian bankowego kursu dolara.

To co napisałem, nie oznacza jednak, że w najbliższych miesiącach czeka nas całkowity spokój. Zupełnie niepostrzeżenie bowiem zmienia się nasz stosunek do komputerów przenośnych, czyli tzw. notebooków. Gdy kilka lat temu pojawiły się one na rynku, miały w porównaniu ze swoimi stacjonarnymi odpowiednikami w zasadzie tylko jedną zaletę - można je było zabierać ze sobą nawet w najdalszą podróż, a to z kolei pozwalało zapomnieć o ich znacznie gorszych parametrach technicznych.

Obecnie jednak najnowsze generacje tych komputerów różnią się od swoich stacjonarnych odpowiedników już tylko ciężarem - oparte są bowiem na tych samych, najnowszych procesorach, mają podobne możliwości rozszerzania pamięci operacyjnej, a wymienne dyski twarde i karty PCMCIA pozwalają nie marwić się o pojemność ich pamięci masowej. Nowa technologia sprawia ponadto, że mały ekran ciekłokrystaliczny niewiele ustępuje standardowym, 14" monitorom VGA.

Jedyną rzeczą, która może odstraszać potencjalnych nabywców tego typu sprzętu jest jego nadal wysoka cena. Nie ma co ukrywać, za tę samą konfigurację w wersji przenośnej (z kolorowym wyświetlaczem TFT) przychodzi nam bowiem płacić ponad dwukrotnie więcej niż za jego funkcjonalny odpowiednik stacjonarny. Z drugiej jednak strony potencjalni nabywcy nie wydają się zrażać zbytnio tym faktem, skoro popularność notebooków ciągle w naszym kraju rośnie.

Tak czy inaczej ktoś, kto w swojej pracy nie może obejść się bez przenośnego sprzętu dziś poważnie może zastanawiać się nad tym czy zamiast dwóch komputerów typu desktop nie nabyć jednego notebooka. Cały czas czekamy na oferty firm zajmujących się dystrybucją tego typu sprzętu. Prosimy też o cenniki komputerów z Pentium, drukarek oraz innych peryferiów.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200