Jedno wspólne centrum dla rzadowej informatyki?

Zarządzanie programem spełnia oczekiwania Komisji. Program byłby ramą dla ok. 60 projektów administracji centralnej i dla koordynacji działań regionów w obszarze e-administracji. Tyle że wszystkie metodyki zarządzania programami wskazują, że musi być nadzorowany przez specjalne biuro. Pytanie, jak zamierza to zrobić MAC? Czy byłoby to jedno z zadań Dariusza Boguckiego, który, jak się dowiadujemy z BIP MAC, przeszedł w lipcu br. procedurę wyboru na „radcę ministra ds. realizacji programu wdrożenia chmury obliczeniowej polskiej administracji w Wydziale Polityki Informatyzacji Państwa Departamentu Informatyzacji”? Oznaczałoby to, że jest on jednym z tych, którzy opuszczą budynek na Pileckiego.

Czy w tej sytuacji CPI nie okaże się zbyt małe i słabe, by wspierać MAC w realizacji takich zadań jak PZIP?

CSIOZ

Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia (CSIOZ) jest w trudnej sytuacji. Wchodzi w przełomową fazę realizacji projektu „Elektroniczna Platforma Gromadzenia, Analizy i Udostępniania Zasobów Cyfrowych o Zdarzeniach Medycznych" (P1). To projekt o wartości prawie 713 mln zł, największy w Programie Operacyjnym Zintegrowana Gospodarka, prześwietlany przez państwowe trzyliterowe agencje, objęty tzw. tarczą antykorupcyjną. Gdy dyrektorem przestał być dr Leszek Sikorski, zaś nastał Marcin Kędzierski, pojawiły się głosy, czy to ma sens. Ale dzisiaj raczej sprawy idą ku dobremu.

Największym zagrożeniem dla P1 jest nieprzychylność środowiska medycznego w korzystaniu z narzędzi precyzyjnie kontrolujących czas i efektywność ich pracy. Przykład Zintegrowanego Informatora Pacjenta NFZ wskazuje, że ludzie będą chcieli korzystać z rozwiązań P1, takich jak Internetowe Konto Pacjenta. Tylko czy lekarze i ich pracodawcy dorosną do zmian po wprowadzeniu wyłącznie cyfrowej dokumentacji medycznej?

A skoro projekty CSIOZ zbliżają się do finału, czy warto utrzymywać tę instytucję?

COI

Centralnym Ośrodkiem Informatyki, instytucją gospodarki budżetowej podległą ministrowi spraw wewnętrznych, zarządza dr Nikodem Bończa Tomaszewski. W oficjalnej notce o sobie chwali się, że ma „wieloletnie doświadczenie w zakresie skutecznej informatyzacji jednostek administracji publicznej, pełnił funkcję pełnomocnika ds. informatyzacji i digitalizacji w archiwach państwowych, był członkiem Rady Informatyzacji MSWiA”. Widać, jak szybko zmienia oblicze COI, które pierwotnie miało służyć obsłudze rejestrów państwowych, zwłaszcza CEPiK i PESEL, w rządową firmę IT, konkurującą z prywatnymi przedsiębiorcami na rynku usług i produktów dla administracji publicznej.

O ile nikt nie dyskutuje o tym, że należało usprawnić dostęp do rejestrów państwowych, o tyle prowadzenie działalności gospodarczej wykorzystującej uprzywilejowany dostęp do zasobów państwa i kodów źródłowych systemów PESEL i CEPiK budzą sprzeciw zwolenników „niewidzialnej ręki rynku”. Systemy COI – eDOK (elektroniczny system służący do zarządzania dokumentami), mikroPESEL (ewidencja ludności), eZK (System Gromadzenia i Przetwarzania Informacji Kryzysowych), USC (system zarządzania Urzędem Stanu Cywilnego) są oferowane Jednostkom Samorządu Terytorialnego.


TOP 200