Jak wycofać się z umowy...

Rozwiązanie nienależycie wykonywanej umowy

Z prawnego punktu widzenia, stosunkowo łatwo jest rozwiązać umowę, gdy druga strona wykonuje ją nienależycie. Problem jest w udowodnieniu tej nienależytości i ewentualnie winy. Niestety każdy z typów umów (licencje, dzieło, zlecenie, sprzedaż etc) ma inne reguły rozwiązywania - albo oparte na konstrukcji wypowiedzenia (czyli skutki tylko na przyszłość, coś podobnego do rozwodu) albo na konstrukcji odstąpienia (skutki wstecz, z obowiązkiem zwrotu). Warto pokrótce przeanalizować główne umowy IT i przyjrzeć się tym regulacjom prawnym.

1. Umowa licencji

Prawo autorskie nie reguluje dodatkowej możliwości wypowiedzenia umowy licencyjnej, w przypadku naruszenia jej warunków. Licencjodawcy przysługuje oczywiście roszczenie o odszkodowanie, ale w zakresie rozwiązania umowy musi stosować zasady ogólne (opisane niżej) lub - co często ma miejsce - dodatkowe regulacje opisane umową. Tym bardziej praw takich nie ma licencjobiorca.

2. Umowa wdrożenia, czyli umowa o dzieło

Zasady odstąpienia od umowy o dzieło w przypadku zaniedbań wykonawcy są niezwykle korzystne dla zamawiających. Mogą oni rozwiązać umowę - jak chce kodeks cywilny - "jeżeli przyjmujący zamówienie opóźnia się z rozpoczęciem lub wykończeniem dzieła tak dalece, że nie jest prawdopodobne, aby zdołał je ukończyć́ w czasie umówionym". Opóźnia się - zasada ryzyka, nie winy. Nie jest prawdopodobne - probabilistyka. Jak dla mnie, niebywała regulacja i wypisz wymaluj skuteczna w 99% umów wdrożeniowych. Podobnie jest przy wadach dzieła, z trochę większymi formalizmami (zawiadomienie o wadzie, konieczność wezwania do usunięcia wad).

Z reguły zmienia się te kodeksowe konstrukcje w umowie, choć wcale nie jest pewne, czy w ogóle można to robić. Wiele osób uważa, że przepisy te - przynajmniej w części - są bezwzględnie zobowiązujące, a zatem ich zmiana jest niedopuszczalna. Podsumowując, jeżeli zamawiający wykaże opóźnienie wykonawcy, które może mieć wpływ na termin końcowy lub wykaże wady i wady te nie zostaną usunięte, może on od umowy odstąpić. Sztuka, aby dobrze się przygotować w zakresie stanu faktycznego - niekiedy podczas procesu, wykonawca skutecznie udowadnia, że opóźnienie nastąpiło z przyczyn leżących po stronie zamawiającego i teoretycznie ładna argumentacja prawna może lec w gruzach. A o wadach wdrożenia i sporach z tym związanych można dyskutować w nieskończoność.

Jeżeli nie opisano zasad rozliczeń przy odstąpieniu od umowy, dochodzi do gehenny. Teoretycznie wykonawca powinien zwrócić zamawiającemu wszelkie otrzymane kwoty, choć "za świadczone usługi oraz za korzystanie z rzeczy" należy mu się "odpowiednie wynagrodzenie". Cały szkopuł w słowie "odpowiednie", bo nie oznacza ono wynagrodzenia z umowy (której już nie ma) tylko - upraszczając - wartość rynkową świadczeń dla zamawiającego.

Temat odstąpienia od umowy wdrożeniowej wart jest całej rozprawy, bo ukrytych konsekwencji jest cała masa. Jedną z nich jest np. brak kar umownych, bo były naliczone na podstawie umowy, której nigdy - wskutek odstąpienia - nie było. Należy też pamiętać, że nie można "wycofać" skutecznie złożonego oświadczenia o odstąpieniu. Jeśli zamawiający wykorzysta tę broń, nie ma już odwrotu. Można co najwyżej zawrzeć nową umowę.


TOP 200