Jak stworzyć informatyczny kartel

Szanowne koleżanki i koledzy informatycy! Jesteśmy profesjonalistami. Jesteśmy inteligentni, wykształceni na światowym poziomie, zarabiamy powyżej przeciętnej, pracujemy więcej i wydajniej niż inni fachowcy. Większość z nas włada kilkoma językami obcymi,a praktycznie wszyscy jednym biegle. Tworzymy oprogramowanie, bez którego nie można dziś prowadzić w zasadzie żadnego biznesu, utrzymujemy na chodzie aplikacje, na których pracują tysiące ludzi, dbamy o sieci teleinformatyczne, które są krwiobiegiem współczesnej gospodarki. Jednym słowem, coraz bardziej zaczynamy stanowić odrębną klasę społeczną, taką jak prawnicy, lekarze czy architekci. Właściwie nie mogę zrozumieć, dlaczego do tej chwili nie uzyskaliśmy takiego wpływu, jak rzeczone grupy zawodowe, i nie zgarniamy takiej kasy, jak oni. Myślę, że najwyższy czas skończyć z tą niefortunną dysproporcją między naszym wkładem w gospodarkę a korzyściami, które nam z tego tytułu przypadają.

Szanowne koleżanki i koledzy informatycy! Jesteśmy profesjonalistami. Jesteśmy inteligentni, wykształceni na światowym poziomie, zarabiamy powyżej przeciętnej, pracujemy więcej i wydajniej niż inni fachowcy. Większość z nas włada kilkoma językami obcymi,a praktycznie wszyscy jednym biegle. Tworzymy oprogramowanie, bez którego nie można dziś prowadzić w zasadzie żadnego biznesu, utrzymujemy na chodzie aplikacje, na których pracują tysiące ludzi, dbamy o sieci teleinformatyczne, które są krwiobiegiem współczesnej gospodarki. Jednym słowem, coraz bardziej zaczynamy stanowić odrębną klasę społeczną, taką jak prawnicy, lekarze czy architekci. Właściwie nie mogę zrozumieć, dlaczego do tej chwili nie uzyskaliśmy takiego wpływu, jak rzeczone grupy zawodowe, i nie zgarniamy takiej kasy, jak oni. Myślę, że najwyższy czas skończyć z tą niefortunną dysproporcją między naszym wkładem w gospodarkę a korzyściami, które nam z tego tytułu przypadają.

1. Cel

Popatrzmy na notariuszy. Dawniej profesja ta cieszyła się mniejszym szacunkiem niż sędzia, adwokat czy radca prawny. Praca takiego notariusza niby polega na sprawdzaniu i poświadczaniu zgodności z prawem rozmaitych czynności prawnych, jednak przede wszystkim musi on stwarzać atmosferę doniosłości, atmosferę świątyni. Obowiązkowym wyposażeniem takiego Kapłana jest Kancelaria, Napięty Terminarz, Tytuł oraz Urzędowa Pieczęć, do których to artefaktów należy się odnosić z nabożną czcią. Za każde ich użycie na każdym świstku trzeba płacić, jak za zboże. Wie o tym każdy, komu zdarzyło się założyć spółkę czy kupić mieszkanie.

Dotyczy to w większym lub mniejszym stopniu innych zawodów prawniczych i lekarzy, architektów, urzędników, części inżynierów itd. Te grupy zawodowe potrafiły wykształcić na tyle silne samorządy, że do złudzenia upodobniły się do karteli, przeniknęły struktury władzy i dziś nie dotyczą ich zasady wolnej konkurencji. Dyktują praktycznie dowolne ceny za swoje usługi, a i tak nikt nie jest w stanie zweryfikować ich jakości. Jednocześnie ograniczają dostęp do zawodu osobom spoza układu i wywierają wpływ na władzę i media.

Oczywiście, nie chcę was namawiać do walki z tymi układami, bo to samobójstwo. Uważam, że my, informatycy, możemy i powinniśmy brać z nich przykład i stworzyć taki sam kartel. Tylko bowiem w ten sposób możemy zyskać należne nam wpływy i dochody.

2. Środki

Nie edukujmy ludzi korzystających z informatyki. Utrzymujmy w nich przekonanie, że informatyka jest dziedziną magii. Mówmy zawiłym językiem, wyjaśniajmy, tak by niczego nie wyjaśnić, nawet najprostsze rzeczy komplikujmy, tak by nikt nie mógł ich zrozumieć.

Nigdy nie róbmy nic zaraz, natychmiast, na wczoraj. Otrzymawszy zadanie wymagające sformułowania prostego zapytania w SQL-u, wmawiajmy proszącemu, że to bardzo skomplikowane i wymaga dnia pracy, a i wtedy nie wiadomo, czy się uda. Ulegajmy dopiero po dłuższych namowach i upewnieniu się, że osoba prosząca będzie nam dozgonnie wdzięczna.

Zastraszajmy użytkowników. Jeżeli padł dysk twardy, to ich wina, bo zbyt gwałtownie przesunęli myszkę. Wyłączają komputer na przerwę obiadową - źle, bo ma niepotrzebne skoki napięcia. Nie wyłączają - jeszcze gorzej, bo zużywają niepotrzebnie monitor. Dane za ubiegły miesiąc zniszczyły się, dlatego że za głośno rozmawiali podczas backupu.

Ostentacyjne sami lekceważmy ograniczenia stawiane innym. Stawiajmy kawę obok klawiatury, dyskietki nośmy w kieszeni spodni, kompakty wieszajmy dla ozdoby na ścianach.

Odpowiedzialnością za wszelkie niepowodzenia komputeryzacji w firmie czy instytucji obarczajmy niedoinwestowanie działu informatyki - brak sprzętu, szkoleń, marne pensje oraz, oczywiście, tępych użytkowników, nienowoczesne zarządzanie i komputerowy analfabetyzm. Jak można pracować w takich warunkach!

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200