Jak stawiano świat na głowie

Sprzedawca dobrze poinformowany

W 1973 r. prof. Leonard Kleinrock uczestniczył w Anglii w konferencji o komunikacji w sieciach komputerowych. Po powrocie do Stanów Zjednoczonych zorientował się, że zostawił golarkę elektryczną. Korzystając z zestawionego na potrzeby konferencji łącza poprosił przebywającego jeszcze w Anglii kolegę o przywiezienie maszynki. Od tamtego czasu niewiele się w gruncie rzeczy zmieniło - przynajmniej, jeżeli chodzi o istotę działania komputerowych połączeń sieciowych. Sieć nadal pozostaje systemem dostępu do informacji. Zwiększył się jej zasięg, poszerzyła grupa użytkowników, przybyło możliwości połączeń, źródeł informacji, zwiększyły się możliwości wyszukiwania danych, pojawiły się programy multimedialne. Nadal jednak jest to dla użytkowników przede wszystkim miejsce komunikowania swoich decyzji i odczytywania decyzji innych. Decyzji, które później muszą być realizowane poza siecią - w postaci różnorodnych działań produkcyjnych, usługowych, zachowań społecznych, kontaktów międzyludzkich itd. Czy możliwość zamówienia golarki w internetowym sklepie zmienia w jakikolwiek sposób sytuację w zakresie zasad jej produkcji i używania? Działania uruchomione przez przekazaną informację wychodzą już poza rzeczywistość wirtualną. Golarka musi zostać wyprodukowana i dostarczona. Realnie, a nie wirtualnie.

Problemy związane z logistyką były dwa lata temu w USA przyczyną porażki wielu sklepów internetowych przed świętami Bożego Narodzenia. Ci, którzy dzisiaj usprawnili system obsługi zamówień, notują wzrost obrotów. Najczęściej odbywa się to poprzez łączenie sieciowych możliwości komunikacyjnych dotcomów z doświadczeniem dystrybucyjnym tradycyjnych przedsiębiorstw. Znana księgarnia internetowa Amazon sprzedaje zabawki wspólnie z firmą Toys"R"Us, światowym potentatem na rynku zabawek. Amazon nawiązał też współpracę z firmą Walmart, prowadzącą rozległą sieć sprzedaży detalicznej. Oznacza to, że w gruncie rzeczy Amazon stanie się firmą prowadzącą internetową obsługę zamówień dla tradycyjnych przedsiębiorstw. Obie strony wierzą, że dobrze na tym wyjdą.

Potrzeba matką komputera

Już pod koniec lat 40. działające na dużą skalę przedsiębiorstwa zaczęły borykać się z rosnącą liczbą dokumentów. Rozwój kontaktów handlowych, transportu, coraz większa liczba banków i ich klientów, linii lotniczych i ich pasażerów sprawiły, że coraz trudniej było ogarnąć tradycyjnymi metodami olbrzymie ilości dokumentów, coraz trudniej było zapanować nad rosnącą liczbą teczek z aktami, rachunkami, zamówieniami. W wojsku w latach 40. trudno było przetworzyć wszystkie napływające dane, również banki dławiły się papierami. Potrzebne było narzędzie, które pozwoliłoby utrzymać status quo. Niemożność zapanowania nad masą informacji groziła dużym firmom destabilizacją. Joseph Weizenbaum twierdzi wręcz, że komputery pojawiły się, by ustabilizować istniejące struktury, gdyż inaczej musiałaby nastąpić ich decentralizacja.

Przerost formy nad treścią

Ideolodzy społeczeństwa informacyjnego i Nowej Gospodarki mieli usta pełne frazesów o roli informacji. Informacja była traktowana przez nich jednak instrumentalnie - do uzasadnienia słuszności swych wizji. Jedną z przyczyn niepowodzeń Nowej Gospodarki na obecnym etapie jej rozwoju stała się, paradoksalnie, ideologiczna absolutyzacja znaczenia informacji. Wyniesienie jej na piedestał spowodowało zlekceważenie jej rzeczywistej funkcji. Informacja stała się wartością samą w sobie. Prorocy Nowej Gospodarki ogłosili, że największe korzyści odniosą z niej nowe, dopiero powstające firmy, które nie będą obciążone balastem typowej materialnej produkcji, dla już odchodzącej w przeszłość epoki. W rzeczywistości zaczęły zyskiwać stare firmy o ustabilizowanej pozycji na rynku. To one, wbrew przewidywaniom, zyskały najwięcej na wzroście roli informacji. One miały o czym informować. One dysponowały zapleczem, które pozwalało przetworzoną informację spożytkować.


TOP 200