Jak prąd, jak woda

Model Software as a Service powiększa zakres komodytyzacji informatyki. Zamiast kupować aplikację, po czym administrować nią wewnętrznie, wraz z całą infrastrukturą potrzebną do jej utrzymania, firmy wykupują usługę o określonych parametrach. Nie muszą utrzymywać kosztownych serwerowni, stawiać w nich serwerów za setki tysięcy złotych, łatać systemów operacyjnych ani optymalizować pojemności macierzy i baz danych.

Czy uzasadnione jest w takim razie w ogóle posiadanie przez przedsiębiorstwo własnych służb informatycznych? Pytanie takie, z pozoru absurdalne, należy zderzyć z przykładem elektryczności. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu każde przedsiębiorstwo zatrudniało własnych elektryków i miało własne, rozbudowane instalacje prądowe. Dzisiaj - poza największymi zakładami przemysłowymi, mającymi specyficzne potrzeby - nikt tego nie posiada. Prąd elektryczny, ujęty w ramy standardów, dostarczany przez zakłady energetyczne w ramach standardowych cenników i rozliczany za kilowat, trafia na obrady zarządu nigdy albo wtedy, gdy go zabraknie.

Trend w kierunku komodytyzacji usług informatycznych nasila się tym bardziej teraz, gdy przedsiębiorstwa szukają oszczędności. Prędzej albo później ktoś (zapewne dyrektor finansowy lub prezes) zapyta CIO: czy na pewno musimy za informatykę płacić aż tyle? Być może wcześniej nawet do jego drzwi zapuka jeden z dużych dostawców infrastruktury i usług IT z ofertą nie do odrzucenia: odkupimy od przedsiębiorstwa jego infrastrukturę informatyczną, przejmiemy część ludzi i zaoferujemy to samo, tylko taniej. A jeśli, drogi kliencie, masz duży zapas "mocy", to zapewnimy ci tzw. utility pricing, czyli cenę zależną od stopnia wykorzystania tej mocy. Słowem, póki korzystasz mało, możesz płacić mało, kiedy wzrosną twoje potrzeby, zapłacisz więcej.

Czy taki układ jest fair? Tak właśnie działa rynek commodities. Czy płacimy za zużycie wody/prądu, czy za posiadanie całej infrastruktury? Czy przedsiębiorstwa są właścicielami studni, elektrowni lub oczyszczalni ścieków? Skoro w przedsiębiorstwach nie ma dziś Chief Electricity Officera, to może i Chief Information Officer nie jest potrzebny?

Za komodytyzacją...

Powiedzmy najpierw o zaletach komodytyzacji IT połączonej z outsourcingiem. Oddanie informatyki w posiadanie innej firmie, a następnie przejście na rozliczenia "za jednostkę" ma wielkie zalety przede wszystkim dla organizacji, w których następują okresowe wahania wykorzystania mocy obliczeniowej. Często wiąże się to z sezonowością biznesu. Dla przykładu, agencje turystyczne przeżywają oblężenie wiosną i wczesnym latem, przedsiębiorstwa przetwórstwa żywności - późnym latem i jesienią, zaś firmy handlowe - przed Bożym Narodzeniem. Żadna nie musi kupować własnych serwerów; wystarczy, że wszystkie zarezerwują sobie odpowiednią moc w odpowiednim okresie, zaś dostawca dostarczy ją na potrzeby aplikacji stosowanych przez przedsiębiorstwa. Dzięki sezonowości zaoszczędzi lub zarobi każda z firm - z outsourcerem włącznie.


TOP 200