Jak pracować, to tylko w Google

Jak dostać pracę?

Jeśli chodzi o centra R&D, to w standardowym procesie rekrutacyjnym poszukiwani są programiści z dużym doświadczeniem, którzy wciąż zajmują się pisaniem kodu. Natomiast tym, którzy nie mają jeszcze dorobku, najprościej jest dostać się do Google na praktyki studenckie. Inny sposób to uczestnictwo w programie Google Summer of Code. Zgłaszają się do niego organizacje z prośbą o sponsorowanie projektów open source. W ramach finansowania Google daje fundusze na zatrudnienie studentów-praktykantów. Kolejny sposób to oczywiście uczestnictwo w konkursach programistycznych, takich jak TOP Coder, Code Jam, Potyczki Algorytmiczne, Olimpiada Informatyczna czy Akademickie Mistrzostwa w Programowaniu Zespołowym. "Po uczestnikach takich konkursów widać, że interesują się programowaniem, lubią pracować nad własnymi projektami. Sporo pracowników Google w Polsce to ich finaliści i zwycięzcy" - mówi Kacper Nowicki.

Z każdym kandydatem przeprowadzany jest wywiad. Podczas rozmowy musi on (poza wiedzą teoretyczną) pokazać, że pisał już kod aplikacji, miał praktyki w jakiejś firmie. Standardem w Google jest bowiem to, że już od trzeciego dnia każdy musi zacząć pracować nad własnym kawałkiem kodu, który włączony będzie do istniejącego lub nowego produktu. Firma kładzie nacisk na dwie cechy, które z angielska można określić Be Smart oraz Get Things Done. Po pierwsze, przyszły kandydat musi mieć teoretyczne podstawy, aby móc rozwiązywać problemy, których nigdy wcześniej nie widział. Na ten aspekt kładziony jest duży nacisk podczas rozmów kwalifikacyjnych. Drugi element to skupienie się na celu i zrealizowanie go. Ten aspekt sprawdzany jest podczas trzymiesięcznych praktyk.

Możliwe ścieżki kariery

Na całym świecie stanowiska w Google są podobnie określane. Przykładowo, dla stanowiska Senior Software Engineer w każdym oddziale stawiane są te same wymagania. Także ścieżka kariery jest taka sama na całym świecie. Dodatkowo w Google istnieje program mentoringu. Doświadczeni inżynierowie pokazują młodszym kolegom, jak awansować. Większość pracowników jednak samodzielnie planuje karierę, a ich zwierzchnik jedynie im w tym pomaga. Decyzja o awansie nie jest jednak podejmowana przez niego, lecz komitet złożony z zespołu inżynierów. Oni oceniają pracę i osiągnięcia kandydata na wyższe stanowisko.

W przeciwieństwie do wielu polskich firm ścieżka kariery technicznej może zaprowadzić w Google aż do stanowiska wiceprezesa. Odpowiada się na nim za rozwój kawałka technologii albo ważnego fragmentu kodu. "Tak jest w przypadku naszych czołowych inżynierów - np. Jeffreya Deana i Sanjaya Ghemawata. Mają tytuł VP, ale wciąż rozwijają kod. W Polsce mamy problem z doświadczonymi inżynierami. W wielu polskich firmach można bowiem awansować tylko wtedy, gdy przechodzi się na tzw. ścieżkę menedżerską. Szkoda, bo doświadczeni inżynierowie zajmują się zarządzaniem, a nie technologiami, tracąc z nimi kontakt. Mimo to, udaje nam się znaleźć również kandydatów z doświadczeniem" - opowiada Kacper Nowicki.

Być może, patrząc na rozwój polskich centrów R&D, wkrótce i Google Poland otrzyma nadzór nad rozwojem "własnego" kawałka technologii i będzie miał własnego VP?


TOP 200