Jak gruby cienkiemu (Debata - terminal czy PC?)

Cienki znaczy bezpieczniejszy

Jak gruby cienkiemu (Debata - terminal czy PC?)

Patrząc na klienta takiego jak handel, widzę środowiska, gdzie nawet 5% czasu straconego czy to przez niedostępność sieci, czy to uboższą funkcjonalność (np. niemożność użycia skrótów klawiszowych) kosztuje konkretne pieniądze.

<b>Patrick Flanagan</b>, prezes zarządu ODL

M. Staniewski: Cienki klient na pewno jest bezpieczniejszy. Nie ma np. możliwości łatwego przeniesienia danych na nośnik, bo tych danych po prostu fizycznie nie ma na stacji roboczej. W naszym urzędzie audyt bezpieczeństwa był jednym z powodów, dla których zdecydowaliśmy się ma migrację. Zresztą, bezpieczeństwo to zawsze technologia i ludzie. Zagrożenie większe jest wewnątrz organizacji niż na zewnątrz. Dane centralnie składowane jest łatwiej zabezpieczyć.

A. Walczak: Podobnie jak infrastrukturę, której bezpieczeństwem łatwiej zarządzać.

J. Chabik: Zaraz, ale skonsolidowane centralnie dane są znacznie więcej warte. Jak ktoś wejdzie do datacenter, to ma używanie jak wilk w owczej zagrodzie. To dodatkowe ryzyko związane pośrednio z cienkim klientem, a bezpośrednio – z centralizacją.

A. Walczak: „Cienki klient” wymaga innych standardów nie tylko w obszarze technologii, ale również innych zachowań użytkownika i procedur. Sama zmiana architektury powoduje zaburzenie i trzeba odpowiednio do niej przygotować organizację i użytkownika, żeby po zmianie bezpieczeństwo było zachowane na odpowiednim poziomie. Odpowiednie procedury muszą być przemyślane i zaimplementowane przez działy IT równolegle z wdrażaniem rozwiązań opartych o cienkiego klienta.

P. Flanagan: Mamy klientów, których pracownicy odchodzili z firmy i przejmowali dane. Wiadomo, że nikt nie zatrudnia handlowców tylko dla ich talentów, a także dla ich kontaktów, wiedzy o cennikach, produktach. W przypadku cienkiego klienta nie jest tak łatwo przejąć te dane.

A może SaaS nas pogodzi?

Jak gruby cienkiemu (Debata - terminal czy PC?)

Cienki klient na pewno jest bezpieczniejszy. Nie ma np. możliwości łatwego przeniesienia danych na nośnik, bo tych danych po prostu fizycznie nie ma na stacji roboczej. W naszym urzędzie audyt bezpieczeństwa był jednym z powodów, dla których zdecydowaliśmy się na migrację.

<b>Marek Staniewski</b>, dyrektor Wydziału Informatyki Urzędu Miasta Bydgoszczy

J. Chabik: Zastanawiam się, czy kwestia „gruby czy cienki” nie jest chwilowym problemem. Czy podejście do aplikacji jako do usługi nie jest rozwiązaniem, przy którym dylematy tego rodzaju przestaną mieć znaczenie.

P. Bułka: To znowu sprowadza naszą dyskusję w kontekście pragmatycznym. Znowu: nie ma rozwiązania „jeden dla wszystkich”, trzeba na dylemat „gruby-cienki” spojrzeć w kontekście biznesowym: po co, za ile, z jaką elastycznością.

A. Walczak: To trochę inne spojrzenie. Software-as-a-Service w zasadzie może dotyczyć tak „cienkiego”, jak i „grubego klienta”, choć w naszym środowisku przeważa skojarzenie z tym „cienkim”. Może dlatego, że usługi tego typu dominują w relacji do klientów indywidualnych, z reguły są to pojedyncze aplikacje, najczęściej nie wymagające złożonej instalacji. Rozwiązania cienkiego klienta ze swoimi zaletami bardzo tu pasują.

B. Lozia: Chodzi o to, by biznes dostał nowe rozwiązanie informatyczne, skoordynowany z działaniami po stronie procesów i np. marketingu. Ale model SaaS jednak bardziej kojarzy mi się z cienkim klientem, dostarczaniem usługi przez przeglądarkę, na określonych zasadach handlowych i przez określony czas.

A. Grauer: Dzisiejsze aplikacje, takie jak ERP czy CRM są „bogate”, a więc nadmiarowe i zasobożerne. To raczej nie SaaS, ale SOA ułatwi nam rekonstrukcję obecnego świata aplikacji i otworzy nam drogę do budowania bardziej wyspecjalizowanych rozwiązań, dzięki którym będzie można „wpiąć” kontrahenta czy klienta w nasze procesy biznesowe za pomocą dostępu webowego, bez dawania „kombajnu”, jakim jest gruby klient.

J. Hadryś: Z punktu widzenia korporacji typowe aplikacje biurowe to margines. Główny „ciężar” informatyki to rozwiązania dedykowane dla biznesu. Cały wysiłek idzie w ich rozbudowę funkcjonalną, bo o to dba nasz użytkownik. Chcemy, żeby taka aplikacja była „lżejsza”, bo jest dla IT tańsza i prostsza w utrzymaniu, ale dla naszego odbiorcy takie działania nie dają biznesowej wartości dodanej.


TOP 200