Jak gruby cienkiemu (Debata - terminal czy PC?)
- Jakub Chabik,
- 13.01.2009
Kto chce jakiego klienta?
P. Cichocki: Przykładem zastosowania, w którym cienki klient sobie nie radzi, jest poczta. Można oczywiście korzystać z rozwiązania pocztowego „w chmurze”, tylko to po prostu jest na dłuższą metę niewygodne.
P. Flanagan: Ludzie z biznesu potrzebują bogatej funkcjonalności. Owszem, poczta, ale ta poczta musi się łączyć z aplikacjami biurowymi: baza danych, edytor tekstu, arkusz kalkulacyjny. Na pewno jest grupa ludzi, którzy mogą pracować nad cienkim klientem, bo ich praca jest ściśle zdefiniowana. Ale są też knowledge workers – ich praca nie jest tak ściśle zadana i oni potrzebują pełnowymiarowych, „grubych” aplikacji.
J. Hardyś: Metro Group na świecie promuje cienkiego klienta – żeby „odchudzić” infrastrukturę, żeby zaoszczędzić na administracji. My w Polsce próbujemy „sprzedać” cienkiego klienta, ale... nie zawsze się udaje. Przychodzi człowiek z biznesu i mówi: „hola, potrzebuję Word, Excel, a w ogóle gdzie ta farma stoi?”. A potem pojawia się księgowy i pyta: „Mam spisać na straty komputery, które mają dopiero dwa lata? Nie ma mowy! Tutaj zyskujemy, tam stracimy, po co cały ten kłopot”.
M. Staniewski: My też przeanalizowaliśmy koszty i uznaliśmy, że pójdziemy w stronę cienkiego klienta. Dopóki nasi klienci pracowali na grubym kliencie, mała awaria sieci była niezauważalna. Teraz od razu robi się czarny ekran – nic przez ten czas nie zrobili, ale efekt psychologiczny jest silny.
A skoro o psychologii mowa: pamiętam jak zachęcaliśmy naszych użytkowników do migracji na sprzętowy terminal. To było w czasach, gdy wchodziły monitory LCD. Dodatkiem do cienkiego klienta był równie cienki panel ciekłokrystaliczny.
J. Chabik: Z jednej strony – niższe koszty administracji, tańsze stacje robocze. Z drugiej – „mocniejsza” infrastruktura i koszty migracji. Jak właściwie jest z tymi kosztami?
A. Walczak: Stawianie tez, że akurat jedna z tych technologii jest droższa albo tańsza jest bardzo ryzykowne. Do konkretnego projektu można zastosować kilka różnych rozwiązań. Każde z nich różnić się może w sensie szczegółów technologicznych, ale dla odbiorcy i przyszłego użytkownika ważniejsza jest dostarczona funkcjonalność, bezpieczeństwo, wydajność czy wreszcie wspomniane koszty. I to koszty rozumiane jako koszty inwestycji, ale także koszty eksploatacji i administracji już wdrożonego systemu. W zależności od realizacji, raz rozwiązanie z „cienkim”, a raz z „grubym klientem”, może być rozwiązaniem tańszym.
A. Grauer: Myślę że w tej chwili w biznesie dużym wyzwaniem jest outsourcing procesów pomocniczych, np. sprzedaży – tam jest duży udział agencji, sieci handlowych, itd. Zwykle nie ma możliwości narzucenia standardu, bo oni mają swoje standardy lub ograniczenia wynikające z infrastruktury. Musimy im dać cienkiego klienta, żeby mogli uczestniczyć w naszych procesach.
P. Flanagan: Skoro o sprzedaży mowa, to zdaje się, że nie doceniamy jak istotna jest dostępność aplikacji i efektywność procesów. Patrząc na klienta takiego jak handel, widzę środowiska, gdzie nawet 5% czasu straconego czy to przez niedostępność sieci, czy to uboższą funkcjonalność (np. niemożność użycia skrótów klawiszowych) kosztuje konkretne pieniądze.
J. Ziemiański: Specyfika firm komunalnych także wymusza zastosowanie grubego klienta, najczęściej wraz z mechanizmami służącymi obniżeniu kosztów jak automatyczne uaktualnienia czy zdalne zarządzanie.
A. Walczak: W branży energetycznej w zależności od potrzeb i wymagań wykorzystane są konkretne rozwiązania „grubego” czy „cienkiego klienta”. A do części zastosowań wykorzystujemy rozwiązania jeszcze inne, terminalowe, posadowione w środowisku Citrix.
Uważam, że rozwiązania i wybór technologii zawsze powinien wynikać z analizy potrzeb i możliwych do zastosowania technologii. Wierzę, że właśnie pragmatyzm i rzeczowa analiza będą podstawą budowy „najlepszych” rozwiązań.