Jak dzwonić taniej

Czy badając wyciągi billingowe, można mieć podstawy do podjęcia decyzji o zmianie operatora? Zgodnie z prawem szczegółowy wykaz wykonanych usług telekomunikacyjnych powinien zawierać informację o zrealizowanych połączeniach, z podaniem numeru wywoływanego, dnia i godziny rozpoczęcia połączenia, a także czasu jego trwania i wysokości opłaty za połączenie z wyszczególnieniem cen brutto i netto. O "drobnych krętactwach niektórych operatorów", które można wykryć, śledząc billingi, mówił - podczas konferencji Computerworld - Piotr J. Ochwał, właściciel firmy doradczej Ochwal.net.

Najwięcej niespodzianek może kryć się w korzystaniu z usług i prefiksów wielu operatorów. Piotr Ochwał zilustrował to następującym przykładem. Operator 10YY podaje do publicznej wiadomości numer dostępowy: 010YY 22 1234567. Klient operatora 10XX wykręca z telefonu numer: 010YY 22 1234567 i słyszy "Aby korzystać z naszych usług, musisz podpisać umowę...". Ten sam klient wykręca z telefonu numer: 010XX 22 1234567, słyszy sygnał zgłoszenia i wykonuje rozmowę z np. rodziną w Australii. Operator 10YY nie może obciążyć tego klienta kosztem zestawionego połączenia, bo nie ma zawartej z nim pisemnej umowy. Mało tego. Nie wie nawet, kim on jest, bo nie ma jego danych i nikt mu ich nie poda.

Nagminnie zdarza się kierowanie połączeń międzynarodowych przy wykorzystaniu technologii VoIP, zamiast tradycyjnych technologii komutacyjnych. "Oczywiście, płacimy za «jakość» telefoniczną, a dostajemy «jakość» VoIP" - twierdzi Piotr J. Ochwał. Na jakość usług wpływają także akcje marketingowe mające na celu pozyskanie nowych klientów. Z reguły kończą się one komunikatem: kierunek zajęty, co oznacza, że jest zbyt mała przepustowość punktów styku.

Audyt: poszukiwanie oszczędności

W ocenie Marka Cichego, partnera w firmie Audytel, roczne budżety na zakup usług telefonii stacjonarnej, komórkowej i transmisji danych wynoszą od 200 tys. do ponad 25 mln zł. Nie obejmują one kosztów osobowych, kosztów utrzymania i dzierżawy urządzeń. "Tylko w 7% przypadków oszczędności uzyskane w wyniku audytu są niższe niż 5% aktualnego budżetu" - mówi Marek Cichy. "Średnie oszczędności wynoszą ok. 15% budżetu. W większości przypadków dla uzyskania oszczędności nie są wymagane żadne inwestycje ze strony klienta" - dodaje.

Świetnie to obrazuje przypadek dużego klienta jednej z sieci komórkowych. Umowa korporacyjna przewidywała promocyjne ceny abonamentów i rabaty zależne od aktualnej liczby aktywnych kart SIM. W wyniku przeprowadzonego audytu stwierdzono, że operator nie wprowadził do systemu billingowego pełnej informacji o specjalnych stawkach abonamentowych. "Zapomniał" również o udzieleniu dodatkowego rabatu, mimo że klient przekroczył kolejny próg przewidziany umową. Nie prowadzono także bieżącej optymalizacji planów taryfowych. W konsekwencji, po audycie złożono reklamację u operatora, otrzymując zwrot uznanej kwoty głównej, odsetek i premii "za straty moralne". Dokonano też renegocjacji umowy korporacyjnej, co doprowadziło do zoptymalizowania kosztów.

<hr size=1 noshade>Korzyści z bramki GSM

Jak dzwonić taniej

Połączenia z sieci stacjonarnej do komórkowej

We wzorcowej firmie 10 osób w miarę intensywnie korzysta z telefonu. Każda z nich wykonuje średnio 10 telefonów dziennie, z tego 30% to połączenia do sieci komórkowych. Taka rozmowa trwa ok. 1,5 min. Tak więc - w zaokrągleniu - 5 min dziennie to połączenia z siecią GSM. W ciągu 20 dni roboczych jest to 60 rozmów o czasie 100 min. Dla dziesięciu osób mamy już 600 rozmów miesięcznie o łącznym czasie 1000 min. Rozmowy te odbywają się w godzinach szczytu (8.00-18.00). Firma jest niewielka, nie może więc liczyć na specjalne stawki. Wyliczenia są więc oparte na standardowej ofercie Telekomunikacji Polskiej i Polkomtela.

Koszt najprostszej bramki ok. 2000 zł pozwala oszacować dla tego przykładu okres zwrotu inwestycji na poziomie czterech miesięcy. Oszczędności te wyliczono przy założeniu, że wielkość ruchu nie zmiani się po zainstalowaniu urządzeń. Typowe oszczędności osiągają wielkości:

  • ruch PBX->PSTN->GSM - 30-50%

  • ruch GSM->GSM - 20%

  • ruch GSM->PSTN->PBX - 70%
Nie warto stosować w bramkach GSM kart SIM różnych operatorów. Koncentracja całego ruchu u jednego operatora pozwala bowiem wynegocjować dodatkowe korzyści.

Artur Kowalski, firma CTI Mikrotel

Dla Computerworld komentuje Emil Konarzewski, partner w Audytel META Group VAP

Najłatwiej jest przepisać

Rozwój polskiego rynku telekomunikacyjnego w czasie ostatnich 10 lat naznaczony jest z jednej strony piętnem kolejnych mało odważnych lub spóźnionych decyzji deregulacyjnych, z drugiej, brakiem zaangażowania na polskim rynku poważnych inwestorów. Mimo formalnej niezależności Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty oraz Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów ciała te nigdy nie okazały się wystarczająco skutecznymi regulatorami rynku w starciu z Telekomunikacją Polską. Efektem tego jest utrzymująca się ciągle w Polsce relatywnie niska penetracja telefonii stacjonarnej (32% wobec średniej Unii Europejskiej 52%), a pośrednio także komórkowej (45%, 82% w UE). Na papierze pozostają zapisy w sprawie uwolnienia pętli lokalnej i przenaszalności numerów, chociaż dobrze że przepisy takie w ogóle wprowadzono. Ważnym testem dojrzałości polskiego rynku będzie długo oczekiwane wprowadzenie ramowej oferty interkonektowej TP, która może ucywilizować ten fragment działalności operatorskiej i wprowadzić zasady zdrowej konkurencji.

Ratingi finansowe największych operatorów - Telekomunikacji Polskiej, Polkomtela i Polskiej Telefonii Cyfrowej - osiągają zaledwie poziom średniego ryzyka spekulacyjnego. Kondycja pozostałych, mniejszych operatorów jest znacznie słabsza. Wydaje się, że obecnie żaden z polskich operatorów - poza być może TP - nie jest w stanie samodzielnie oprzeć się spodziewanej konkurencji ze strony wielkich firm międzynarodowych. Rynek usług głosowych w telefonii stacjonarnej zaczyna się kurczyć (w 2003 r. zanotował nawet spadek przychodów o 3%), a rynek telefonii komórkowej fazę szybkiego wzrostu ma już za sobą.

Na rynku telefonii stacjonarnej faktyczny udział wszystkich konkurentów Telekomunikacji Polskiej, liczony wg przychodów, nie przekroczył w 2003 r. poziomu 13%.

Co prawda konkurenci TP osiągają relatywnie większy udział w segmentach klientów i usługach przynoszących największe marże (klienci biznesowi, połączenia międzymiastowe i międzynarodowe oraz usługi sieci inteligentnej), ale ciągle nie mogą poważnie zagrozić pozycji rynkowej TP.

Rynek telefonii komórkowej w Polsce pod koniec 2003 r. osiągnął "małą stabilizację", z 10-proc. rocznym wzrostem przychodów, niewielkim stosunkowo spadkiem ARPU i trzema operatorami dobrze okopanymi na swoich pozycjach. Sytuacja może się zmienić z początkiem 2004 r., głównie za sprawą postulatów powołania czwartego operatora komórkowego i kampanii Ery - Heyah. Długoterminowym skutkiem może być nakręcenie spirali działań konkurencyjnych, a w efekcie poważne przetasowania na rynku.

Trendy cenowe wykazują jednoznaczną tendencję zniżkową na poziomie 15-20% rocznie. Przy czym jedyną usługą, której cena nie ulega większym zmianom, są połączenia lokalne. Ceny usług międzymiastowych i międzynarodowych znajdują się pod silną presją substytutów - usług VoIP i IP VPN. Ceny hurtowe tych usług osiągają praktycznie poziom kosztów lokalnej terminacji ruchu. Oznacza to, że przychody z samych usług głosowych będą maleć, podobnie atrakcyjność inwestycyjna tej części rynku.

Trendy technologiczne wskazują na wzrost znaczenia usług konwergentnych. Długoterminowym tego efektem będzie stopniowe wypieranie tradycyjnych rozwiązań opartych na platformie TDM przez platformy oparte na IP.

Przewiduje się, że koegzystencja obu platform będzie trwała co najmniej 10 lat. Oznacza to dla operatorów wzmożone koszty związane z utrzymywaniem podwójnej infrastruktury, w tym koszty wsparcia technicznego dla obu platform.


TOP 200