Jak być blisko klientów, gdy wszystko tak szybko się zmienia?
-
- Edyta Zenczykowska,
- 28.05.2015, godz. 14:04
To jedno z najdonośniej słyszanych wezwań szefów sprzedaży i marketingu: „Musimy być blisko klientów”. Pragnienie to odwołuje się do strategii, a raczej potrzeby jej modyfikacji, na co niestety nie ma jednego uniwersalnego sposobu ani wzorca.
Trzeba zrozumieć, że ogromna liczba firm i większość współczesnych decydentów w biznesie, wyrosła w minionej kulturze zarządzania, w której nie istniały pojęcia e-commerce, apka, smartfon, płatności mobilne, grywalizacja, viral, content marketing, SEM, SEO, Web 2.0, cloud computing, Big Data, i jeszcze milion innych. Tymczasem dziś właśnie te nowe i do tego dynamiczne kategorie determinują zmiany w strategiach rynkowych.
Menedżerom stosunkowo łatwo jest artykułować cele: „Odpowiadajmy na potrzeby naszych klientów, działajmy szybko, zapewnijmy lepszą obsługę”. Na tym poziomie przez lata niewiele się zmieniło – formułowana jest wizja, wyznaczone cele, po czym piony operacyjne głowią się, jak wypracować rezultaty. Sęk w tym, że w ciągu ostatnich kilku lat rynek przeszedł jakby rewolucję. „Jakby”, ponieważ zaczęliśmy żyć w cyfrowym świecie, a jednak wiele zasadniczych rzeczy pozostało po staremu – ludzie od lat mają bowiem te same potrzeby: kupują, konsumują, gromadzą, pragną się bogacić.
Zobacz również:
- Bezpieczeństwo danych coraz większym wyzwaniem
- Salesforce zainwestuje 500 milionów dolarów w generatywną AI
Dynamikę zmian całkiem dobrze oddaje taki przykład. Uznawany w latach 90-tych za biblię marketingu opasły podręcznik Philipa Kotlera („Marketing”) w owym czasie poświęcał dziedzinie public relations sześć (sic!) stron. Internetowi i technologiom mobilnym, jak łatwo się domyślić – zero. A przecież studenci kierunków marketingu i zarządzania z lat 90-tych obecnie odpowiadają za podejmowanie decyzji w milionach firm (jako 40 – 50-letni menedżerowie).
Można patrzeć, jak robią to najlepsi, a potem zrobić to ciut lepiej…
Firma Burberry została założona blisko 160 lat temu (w 1856 r.). Choć to organizacja wiekowa i z tradycjami, to jednak stanowi przykład firmy niezwykle innowacyjnej. Angela Ahrendts zarządzająca Burberry podkreśla: „Dorastałam w realnym świecie i mówię po angielsku. Kolejne pokolenie dorasta już w świecie wirtualnym i używa języka społecznościowego”. Co zrobiło Burberry? Firma uzupełniła obszar sprzedaży i obsługi klienta o „komunikację w języku społeczności”. Opłaciło się. W ciągu ostatnich kilku lat firma powiększyła swoją wartość z 2 do ponad 7 mld dolarów. Wiekowe firmy nie są skazane ani na upadek, ani na co najwyżej powolny wzrost. Wszystko zależy od adaptacji do nowych warunków i od otwartości menedżerów na innowacje.
O tym, jak wykorzystać innowacje dla wzrostu biznesów – dużych i małych, wiekowych i młodych – będziemy mówić 17 czerwca na konferencji Salesforce Cloud Tour.
Zapraszamy!
Chcesz dowiedzieć się więcej o drodze Burberry do sukcesu – obejrzyj film.