Jacek Karpiński 1927-2010

21 lutego 2010 r. zmarł jeden z pionierów polskiej informatyki, niestrudzony wynalazca, powszechnie znany jako konstruktor legendarnego mikrokomputera K-202.

Jacek Karpiński 1927-2010
Niektóre rozwiązania tej konstrukcji - bynajmniej nie pierwszej w jego bogatym dorobku - zaprojektowanej w początkach lat 70. XX wieku, wyprzedzały ówczesną epokę. Niezależność Jacka Karpińskiego, kreatywność, bezkompromisowość, niechęć do podporządkowania się - tak cenione w nowoczesnym rozumieniu biznesu nowych technologii - była nie do przyjęcia dla konformistycznych władz partyjnych PRL. Spontaniczne pomysły wynalazcy nie mieściły się w sztywnych ramach popadającej w coraz głębszą chorobę gospodarki planowej, irytowały tępawych, partyjnych profesorów, którzy nie byli w stanie dopisać się do jego dorobku, tym bardziej że nie lubił tracić czasu na przygotowanie dokumentacji, mnożyć publikacji.

Wykorzystano błahe preteksty, odsunięto go od kierowania projektami, upokorzono, sprowokowano do rezygnacji z pracy. Jego ostentacyjny wyjazd na wieś koło Olsztynka nie obszedł nikogo z tych, którzy mogliby mu pomóc. W końcu zdecydował się na prawdziwą emigrację. Większość z zespołu informatyków, którymi wcześniej kierował, też zresztą rozjechała się po świecie. Jacek Karpiński zamieszkał w Szwajcarii. Skorzystał z propozycji współpracy z działem badawczo-rozwojowym firmy Stefana Kudelskiego, trochę podobnego sobie, ale mającego znacznie więcej szczęścia, konstruktora magnetofonów profesjonalnych Nagra, które przez wiele wcześniejszych lat były całkowicie bezkonkurencyjne w swojej klasie na rynkach światowych.

Pomysły, których nie doceniono

Poznałem Jacka Karpińskiego w Lozannie, tuż przed powrotem do Polski w okresie przełomu, po 1989 r. Niewiele zapewne osób wie, że opracował wówczas pomysł konstrukcji operatorskiej centrali telefonicznej opartej o zmodyfikowany mikrokomputer PC. Wykorzystanie protokołów, na których zbudowano Internet do zwykłej telekomunikacji, wyprzedzało komercyjne wdrożenia o dobre 10 lat.

Koniecznie chciał zrealizować ten pomysł w Polsce. Jego wizja wymagała jednak wsparcia i sponsorów, ale nie znalazła zrozumienia, a ja nie zdołałem znaleźć dla niej finansowania - nasz plan stworzenia spółki zgasł. Rząd był zajęty rozwiązywaniem w telekomunikacji problemów - w swoim mniemaniu - strategicznych, ale w gruncie rzeczy przyziemnych - sprzedaniem zakładów produkcyjnych telekomunikacyjnego zjednoczenia Telkom zagranicznym firmom. Oferta ta obejmowała zablokowanie dla nich na kilka lat rynku dostaw dla Telekomunikacji Polskiej, co w efekcie doprowadziło do tego, że z innych polskich firm tego sektora z trudem przetrwała tylko gdańska DGT.

Jeszcze podczas pobytu w Szwajcarii pracował nad miniaturowym czynnikiem pisma ręcznego, podobnie jak w przypadku wielu innych pomysłów - wyprzedzającego o lata pojawienie się na rynkach światowych tego rodzaju urządzeń. To urządzenie miało być jego wkładem w rozwój polskiej gospodarki. Powstały nawet prototypy, ale polski bank wycofał się z finansowania. Jacek Karpiński, już trochę w desperacji, próbował później bez powodzenia rozkręcić produkcję kas fiskalnych. To było łatwe, ale też nieco za wcześnie. Stosowne przepisy w prawie podatkowym stworzyły rynek dla tych urządzeń dopiero kilka lat później. Poza tym, na tym rynku rządzi konkurencja, a nie innowacyjność.

Charakter wykuty w ogniu walk

Talentowi i wizjonerstwu Jacka Karpińskiego towarzyszyła pracowitość i nawyk bezustannego samokształcenia, wierne etosowi wychowania Szarych Szeregów, gdzie służył w Małym Sabotażu, a później w Grupach Szturmowych SAD (sabotaż i dywersja) Batalionu Zośka. Ciężko ranny w Powstaniu Warszawskim, do końca życia utykał, co wyglądało jakby trochę śmiesznie chodził. Może i to utrudniało porozumienie z rozmówcami, potencjalnymi sponsorami, którzy "inaczej" kształceni nie byli w stanie nadążyć za jego wizjami. Nie znosił negocjować, nie lubił tracić czasu na biurokratyczne fanaberie. Można tylko gdybać, co by było, gdyby nie jego patriotyzm i niepohamowana chęć ofiarowania wszystkich swoich talentów Polsce.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200