Izraelskie firmy softwarowe korzystają ze znacznej pomocy rządowej.

W tym roku szacuje się ją na 100 mln USD. Ma ona pokryć w wielu przypadkach 50% kosztów pracy firm komputerowych. Pozwala to im pracować bardzo wydajnie, szczególnie przy produkcji urządzeń szybkiego reagowania dla wojska. Również zagraniczne firmy komputerowe otrzymują bardzo korzystne warunki finansowe. Inwestorzy zwolnieni są z podatków przez pierwszych 10 lat. IBM, Intel i Motorola założyły w Izraelu swoje oddziały badań i rozwoju. W zasadzie jednak rynek izraelski jest już nasycony rodzimym oprogramowaniem i firmy komputerowe muszą szukać zbytu za granicą. Nie konkurują z Microsoftem, Borlandem ani Wordperfectem, tylko specjalizują się w produkcji programów o wąskim zastosowaniu. Podbijają głównie rynek francuski. Program Arc+ i ACA (Architecture and Computer Aids) to najlepiej sprzedające się we Francji programy wspomagające pracę architekta. Z Izraela pochodzi też ponad 50% programów antywirusowych sprzedawanych we Francji. W jednej tylko dziedzinie nie udało się firmom izraelskim zdobyć pozycji na którą liczyły - w urządzeniach zabezpieczających dostęp do systemów i w kryptografii, (czyli sztuce pisania i odczytywania szyfrów). Są to domeny zastrzeżone dla przedsiębiorstw francuskich.