O Internecie rzeczy mówi się w ostatnim czasie coraz częściej, a pandemia i związana z nią konieczność przechodzenia na pracę zdalną spowodowały, że również IoT nabrało przyspieszenia.

Obecnie szereg zadań, w tym niektóre rodzaje kontroli i serwisowania urządzeń czy całych przemysłowych infrastruktur, można dzięki IoT wykonywać w pełni zdalnie, co dodatkowo skraca do minimum czas, jaki pracownicy muszą spędzać w biurze czy fabryce.

Zobacz również:

• Czy Elon Musk reaktywuje usługę Vine?
• 8 błędów strategii danych, których należy unikać
• WordPress 6.5 trafia na rynek. Oto 5 najważniejszych zmian

Sektor IoT przeszedł w ostatnim czasie przyspieszoną metamorfozę. Polegała ona na tym, że producenci tego typu rozwiązań zaczęli najpierw odchodzić od sprzedaży komponentów używanych do budowy takich środowisk sieciowych, do oferowania całych systemów pod klucz, co jest oznaką zupełnie nowej jakości na tym rynku. Obecnie jesteśmy świadkami kolejnej rewolucji. Wiodący producenci IoT zaczynają sprzedawać tę technologię jako zintegrowaną usługę.

Niedawne badanie Gartnera wśród decydentów IT dotyczące nowych technologii wykazało, że w zeszłym roku duże firmy wydawały na zakup infrastruktury IoT średnio 400 tys. USD, a w tym roku kwota ta ma wzrosnąć do ponad 600 tys. USD. Największym wyzwaniem dla firm wdrażających IoT staje się bezpieczeństwo. To skomplikowany problem, ponieważ sieć IoT musi być bezpieczna na wielu poziomach, począwszy od punktów końcowych, przez wszystkie połączenia sieciowe, po samą chmurę. A hakerzy ciągle szukają nowych sposobów włamywania się do sieci IoT.

Jako że odpowiedzialność za poszczególne rodzaje zabezpieczeń spoczywa na różnych podmiotach (dostawca sieci odpowiada za bezpieczne połączenie, dostawca urządzenia za bezpieczeństwo urządzeń IoT, a dostawca chmury za całe zaplecze), najlepiej jak zajmie się tym jeden podmiot, czyli konkretny dostawca rozwiązania IoT as a Service.