Inwestycja w przyszłość

Samorząd lokalny musi mieć świadomość, że inwestycje w infrastrukturę teleinformatyczną pociągają również konieczność zapewnienia odpowiednich środków na jej późniejsze utrzymanie. Zbudowana przy wykorzystaniu funduszy strukturalnych sieć musi być utrzymywana w działaniu przez co najmniej pięć lat. Eksploatacja miejskich sieci akademickich pokazuje jak kosztowne są to przedsięwzięcia i że bez ciągłego wsparcia środkami budżetowymi uczelni niemożliwe byłoby ich utrzymanie.

Samorząd lokalny musi mieć świadomość, że inwestycje w infrastrukturę teleinformatyczną pociągają również konieczność zapewnienia odpowiednich środków na jej późniejsze utrzymanie. Zbudowana przy wykorzystaniu funduszy strukturalnych sieć musi być utrzymywana w działaniu przez co najmniej pięć lat. Eksploatacja miejskich sieci akademickich pokazuje jak kosztowne są to przedsięwzięcia i że bez ciągłego wsparcia środkami budżetowymi uczelni niemożliwe byłoby ich utrzymanie.

Realizacja przedsięwzięć informatycznych wymaga zaangażowania znacznych środków finansowych. Inwestycje z zakresu komunalnej infrastruktury miejskiej prowadzone są często przez wiele lat. Podobnie jest z miejską infrastrukturą teleinformatyczną, chociaż jej zakres jest znacznie mniejszy niż inwestycji komunikacyjnych i drogowych czy uzbrojenia terenu (woda, kanalizacja, ciepło).

Ostatnia dekada oraz minione lata nowego wieku pokazują, że samorządy zaczęły interesować się coraz bardziej także rozwojem sieci telekomunikacyjnych. Istniejący monopol narodowego operatora komunikacyjnego został częściowo złamany z chwilą pojawienia się niezależnych operatorów telekomunikacyjnych oraz firm świadczących usługi telewizji kablowej i lokalnych sieci komputerowych. Jeśli do tego dołożyć gwałtowny rozwój telefonii komórkowej drugiej generacji i nieśmiało pukającego do drzwi UMTS oraz możliwości sieci radiowych pracujących w zakresach niechronionych, otrzymamy pełny obraz sytuacji.

Nie wszędzie jednak użytkownik indywidualny bądź instytucjonalny ma szerokie możliwości wyboru operatora. Tereny małych miasteczek, a najbardziej tereny wiejskie są w zdecydowanie gorszej sytuacji. Często nawet nie ma tam możliwości uzyskania sztywnego łącza i najprostszych usług szerokopasmowych. Poza nielicznymi wyjątkami (np. Dolina Strugu) białe plamy w infrastrukturze nie bardzo znikają z mapy kraju. Pogłębia się przepaść pomiędzy miastem i wsią, a wraz z nią narasta problem wykluczenia cyfrowego. W takiej sytuacji trudno mówić o wyrównaniu szans rozwoju i budowaniu społeczeństwa opartego na wiedzy.

Entuzjaści bez pieniędzy

Pesymistom, dla których jedna druga szklanki wody jest zawsze w połowie pusta, pozostaje biadolenie i szukanie winnych wśród innych. Optymiści, dla których jedna druga szklanki wody jest w połowie pełna, zakasują rękawy i działają. Kilku młodych ludzi zaczyna od stworzenia "sieci podwórkowej", aby zrobić pierwszy krok. Później wystarczy szersza inicjatywa, miejsce na wieży kościoła i przekonanie proboszcza, jak miało to miejsce w zachodniopomorskim Węgorzynie, aby pozwolił na instalację nadajnika radiowego i zamiast jedynej "alkoholowej alternatywy" spędzania wolnego czasu zaczyna się oddolna budowa społeczeństwa informacyjnego, z czego inicjatorzy nie bardzo nawet zdają sobie sprawę. Oni często nawet nie słyszeli o wielkich programach e-Europa 2005, e-Polska 2004-2006, e-Government i wszystkim innym, co zaczyna się na e. Do nich z kolei nie zaglądają też prawie nigdy wielcy propagatorzy czy stratedzy społeczeństwa informacyjnego, a jeżeli już, to tylko przejazdem i przy zamkniętych oknach klimatyzowanych limuzyn.

W wielu województwach - i tych na ścianie wschodniej, i tych na zachodzie kraju - gdzie królowała gospodarka planowa i działały wielkie gospodarstwa rolne, a atmosfera życia była jak w słynnej filmowej "winnej Arizonie", jak grzyby po deszczu powstają lokalne sieci internetowe. Zaczyna się rzeczywisty ruch w interesie. Nie jest większym problemem wiedza jak tworzyć takie sieci, bo początkową wiedzę można posiąść, wpisując w wyszukiwarkę kilka słów lub przeglądając odpowiednią grupę dyskusyjną. Ci, którzy już mają własne sieci, chętnie też dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniem z innymi.

Głównym problemem pozostaje kasa. Bogaty wujek nie zawsze istnieje, a bank nawet nie zechce rozpoczynać rozmowy z początkującymi biznesmenami. Pozostają środki publiczne (krajowe i zagraniczne) lub prywatne. Partnerstwo publiczno-prywatne praktycznie jednak znalazło zastosowanie jak dotąd tylko w niewielu centralnych projektach o dużej rentowności.

Strukturalna szansa

Z chwilą wejścia Polski do Unii Europejskiej pojawiła się możliwość wykorzystania Funduszy Strukturalnych, w tym w ramach Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego (ZPORR). Na realizację projektów informatycznych przewidziano środki odnoszące się do działania 1.5 - infrastruktura społeczeństwa informacyjnego. Jeden z celów szczegółowych ZPORR 1.5 to zapewnienie powszechnego, szybszego i bezpieczniejszego dostępu do Internetu dla przeciwdziałania marginalizacji terenów zdefaworyzowanych, tj. obszarów wiejskich i małych miast.

O fundusze w ramach ZPORR mogą ubiegać się różne urzędy i organizacje niedziałające w celu osiągnięcia zysku. Doświadczenia dotychczas ogłoszonych konkursów ZPORR w różnych województwach pokazują, że zgłaszane są także wnioski na tworzenie nowych sieci lub rozbudowę już istniejących. Trudno jednak uznać, że będą to sieci publiczne o szerokim dostępie w pełnym tego słowa znaczeniu. Zgodnie z intencją wnioskodawców mają one zapewnić dostęp do Internetu oraz umożliwiać transmisję danych pomiędzy jednostkami własnymi beneficjenta lub innymi jednostkami administracji publicznej. Mieszkańcy będą mogli z takich sieci korzystać pośrednio poprzez odwiedzanie Publicznych Punktów Dostępu do Internetu (ang. PIAP) lub podłączenie się z laptopem za pomocą hot spota. Autorzy takich wniosków w ostrożny sposób przewidują masowe podłączenia innych sieci lub użytkowników indywidualnych. Zakładana ograniczona używalność sieci przez innych użytkowników niż administracja wynika ze skomplikowania zarządzania siecią i wymogów zachowania bezpieczeństwa. Powodem jest też pewnie większe skomplikowanie projektu i samego wniosku o dofinansowanie, konieczność wykonania w ramach studium wykonalności dodatkowej kalkulacji kosztów funkcjonowania i eksploatacji sieci oraz obliczenia wskaźników finansowych i ekonomicznych projektu z uwzględnieniem zewnętrznych użytkowników.

Środki ZPORR, które mogą stanowić do 75% kosztów kwalifikowanych inwestycji, są obecnie najatrakcyjniejszą formą pozyskania funduszy na inwestycje w infrastrukturę sieciową. Wymagania formalne niezbędne do zgłoszenia wniosku do konkursu nie są wygórowane i poza częścią formalną muszą zawierać projekt techniczny oraz część finansowo-ekonomiczną. Realizacja inwestycji ze środków ZPORR ma swoje wymagania formalne, których nie można lekceważyć, gdyż nieprzestrzeganie ich grozi przykrymi konsekwencjami. Należy mieć na uwadze, że środki UE muszą być wydane według obowiązujących zasad, a sama inwestycja musi mieć zapewnioną minimum pięcioletnią trwałość, tj. funkcjonować co najmniej w zaprojektowanej postaci przez pięć lat. Niespełnienie tego warunku grozi koniecznością zwrotu pozyskanego dofinansowania wraz z odsetkami jak od zaległości podatkowych.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200