Internetowe cmentarzysko

Sieć obfituje w "porzucone" strony internetowe. Lwia część nieaktualizowanych od dawna witryn to blogi, których autorzy szybko zaniechali pisania pamiętników - wynika z badań Perseus Development. Całkiem spora część martwych stron ma za sobą jednak inne historie - wskazał serwis CNN.

W Internecie znajdziemy witryny, które w okresie swej świetności przyciągały tysiące internautów tygodniowo. Zazwyczaj tematycznie związane były z jakimś wydarzeniem politycznym bądź społecznym.

Ciekawą grupą sieciowych "dinozaurów" są na przykład strony poświęcone przewidywanemu kataklizmowi roku 2000. Na witrynie "Rok 2000 dla Massachusetts" (http://www.state.ma.us/y2k/) wciąż znajdziemy informację o jak najszybszym pobraniu pieniędzy z bankomatów, które mogą nie przetrwać ataku pluskwy milenijnej.

Zobacz również:

  • YouTube będzie wymagać od twórców oznaczania filmów generowanych przez AI

Jeden z internautów, który hobbistycznie zajmuje się kolekcjonowaniem oprogramowania stworzonego na potrzeby ratowania komputerów przed niebezpieczeństwem roku 2000, wciąż prowadzi taką witrynę. Codziennie odwiedza go jakieś 30 osób, które decydują się pobrać łatki do systemów bądź programów, które mieli zainstalować 4 lata temu.

Witryny dotyczące roku 2000 należą już do zamierzchłej przeszłości. Prawie nikt już o nich nie pamięta.

Podobnie jest z całym mnóstwem blogów. Szacuje się, że dwie trzecie internetowych zapisków nie zostało poddanych aktualizacji przez ostatnie dwa miesiące.

Więcej informacji:

http://www.perseusdevelopment.com

http://www.cnn.com/

http://www.internetstandard.com.pl/news/58299.html

http://www.year2000.com/

http://www.y2k.gov/

http://www.senate.gov/~y2k/

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200