Internetowa wieża Babel

Jednym z nich jest Rosja, która od dawna zabiegała o utworzenie domeny .рф. Starania wspiera prezydent Dmitrij Miedwiediew, który zapowiedział, że administracja publiczna będzie posługiwała się adresami internetowymi pisanymi w cyrylicy tak szybko, jak tylko będzie to możliwe. Według ICANN, ponad 30 krajów zamierza wprowadzić domeny krajowe IDN w ciągu dwóch lat. Wśród nich znajdują się m.in. Chiny, Maroko, Arabia Saudyjska i Grecja. Eksperci szacują, że w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy system DNS może zostać poszerzony o ponad 15 nowych języków.

Gżegżółka.pl

Wróćmy z poziomu globalnego na lokalne podwórko. Wiele osób wątpi, czy adresy z polskim "ogonkami" są w ogóle potrzebne, skoro przez ostatnich kilkanaście lat dawaliśmy sobie radę bez nich. Obserwując rynek wtórny handlu domenami widać, że wersje IDN osiągają kilkukrotnie niższe ceny niż adresy bez polskich znaków. Nie oznacza to jednak, że adresy z polskimi znakami są przelotną modą i niepotrzebną fanaberią. Zarezerwowanie własnej domeny IDN może mieć znaczenie dla wizerunku strony internetowej oraz dla bezpieczeństwa jej użytkowników. Doświadczenie pokazuje, że przestępcy i oszuści działający w sieci dość szybko adaptują wszelkie nowości, w tym adresy IDN. Właściciele firm lub serwisów, których nazwa zawiera polskie znaki powinni zadbać o zarezerwowanie wersji IDN swojej domeny. Dzięki temu można uniknąć ryzyka cybersquattingu, czyli sytuacji, gdy ktoś w złej wierze rejestruje domenę łudząco podobną do naszej i używa jej do wyłudzania poufnych informacji od użytkowników lub działania na szkodę firmy.

Podobny przypadek spotkał niedawno spółkę Swistak.pl, będącą właścicielem popularnego serwisu aukcyjnego. Przez pewien czas pod adresem świstak.pl, zarejestrowanym przez "dzikiego lokatora", można było znaleźć linki do stron erotycznych. Na szczęście firma odzyskała domenę po złożeniu skargi do Sądu Polubownego ds. Domen Internetowych, który działa przy Polskiej Izbie Informatyki i Telekomunikacji.

Perspektywy na przyszłość

Termin "wieża Babel" oznacza dziś miejsce, gdzie spotykają się ludzie mówiący różnymi językami lub przedsięwzięcie prowadzące do powstania zamętu. Zmiany techniczne, mające ułatwić korzystanie z Internetu osobom posługującym się m.in. językami azjatyckimi są na wczesnym etapie rozwoju. W tym momencie trudno wskazać, jak wpłyną na dalszy jego rozwój. Sceptycy obawiają się powstania w Internecie enklaw językowych. Zwolennicy adresów IDN twierdzą zaś, że proces globalizacji jest na tyle zaawansowany, że pomimo ekspansji nowych języków i alfabetów internauci nie obejdą się bez wspólnego języka i funkcję lingua franca wciąż będzie pełnić język angielski.

Maciej Kurek jest pracownikiem firmy 2BE.PL - Grupa Adweb. Firma rejestruje domeny z ponad 150 krajów.


TOP 200